The Temple of the Spider (2) | Rozdział 5 | Dark Messiah of Might and Magic poradnik Dark Messiah of Might and Magic

Skok do środka. Krata, którą widziałem z góry, pod moim ciężarem się obrywa i ląduję w pomieszczeniu, zasypanym piaskiem, z którego prowadzi wejście do ciemnego, wąskiego korytarza. Z dala jaśnieje poświata, więc biegnę w tamtą stronę. Z odległości kilku kroków widzę zmierzające w mija stronę pająki. Wyglądają na jadowite, więc trzeba postępować ostrożnie. Zastygam z bezruchu i czekam, aż podejdą bliżej, a gdy znajdą się w zasięgu miecza zabijam je bez litości. I tak zresztą nie lubię wszelkiego robactwa. Korytarz jest zasypany piaskiem, ale jest tuż pod moim stopami przejście małym tunelem prostopadłe do korytarza. Wystarczy tylko wskoczyć do środka, co też niezwłocznie czynię. Wyjście z tego tunelu jest zabite deskami, które usuwam szybko kopnięciem! Słyszę dziwne dźwięki, wobec czego chwilowo rezygnuję z długiego miecza w ręce na rzecz czaru Flame Arrow. Nie wiem, co tam jest, ale ogień na większość problemów jest uniwersalnym lekarstwem. Wsuwam głowę do komnaty, robię krok do środka i szybko dwa w tył, aby niebezpieczeństwo przywitać w korytarzu. I to było jedyne, dobre rozwiązanie. Pojawiają się latające bestie, z dziwacznymi odnóżami i piekielnie ostrymi zębami, które zamierzają spożyć mnie na śniadanie, jako, że pora wczesna jest. Flame Arrow spełnia swoje zadanie i po chwili komnata jest wolna od maszkar. Rozglądam się wokół. W lewej ścianie, powyżej poziomu pomieszczenia podobnie jak poprzednie zasypanego piaskiem widzę dziurę w ścianie. Po prawej wejście do korytarza. Zacznijmy od lewej strony. Podciągam się na rękach i jestem w krótkim korytarzu, z przejściem wiodącym do sąsiedniego pomieszczenia zabitym deskami. Ciekawe, czy i tu trafię na istoty z "Archiwum X"? Deski usuwam w sprawdzony już sposób, czyli kopniakiem i ostrożnie wchodzę do środka.

Lądowanie miękkie, więc nie ma, co narzekać.	Pająki w tej okolicy mogą być jadowite, ostrożność wskazana mocno.
Deseczki nie znalazły się tu przypadkowo, co za nimi	O to jest?!
Dawno nie było "to" u stomatologa, może Agent Moulder by pomógł?	Wreszcie spokój, pójdę w lewo, a potem tu wrócę!
Ten martwy okaz to chyba Ork? Nigdy nie widziałem ich żywych na oczy - Orków zresztą tez nie.	Ork. Kiepsko wygląda. Ja mu nic nie zrobiłem. Słowo skauta!

Pod przeciwną stroną leży martwe ciało, należące za życia do Orka. Do dzisiaj nie wiedziałem nawet, jak wyglądają. Musiał być piekielnie silny i niebezpieczny. Zabieram leżące koło jego ciała przedmioty: Scroll of Fireball (Zwój Ognistej Kuli), Scroll of Fire Trap (Zwój Ognistej Pułapki)i Rope Bow (Łuk z rzutką linową). Nad moją głową widzę otwór w suficie, a przez niego bezchmurne niebo. Widzę też kawałek drewnianej belki, który może być wielce przydatny przy wykorzystaniu Rope Bow. Ale to za chwilę. Wracam do poprzedniej komnaty (tej z latającymi "szczękami") i kieruję się w korytarz, do którego wejście jest po przeciwnej stronie. Po chwili, zgodnie z jego biegiem skręcam w lewo i dochodzę do piaskowego zawaliska. Korytarz w prawo ma malutka odnogę. Wchodzę w niego i jestem na dnie szybu wznoszącego się do góry. Teraz pola na orkową zabawkę. Mierzę w deskę nad głową i strzała z rzutką biegnie w pożądanym kierunku. Po chwili leniec liny mam przed własnym nosem, więc ochoczo wspinam się w górę. Kolejna Secret Area! W komnacie znajduję Poison Bow (Zatruty łuk) i skrzynię z zawartością w postaci flaszy Full Health Potion i Antidote. Ta ostatnia butelka szczególnie może być przydatna z uwagi na pająki, a niewykluczone, że na inne jadowite stworzenia. Któż to wie? Zbieram znalezione przedmioty i wracam na dół, korzystając z powieszonej przez siebie liny. Wracam do komnaty z martwym Orkiem i teraz wykorzystuję łuk z rzutką. Celem jest belka, której fragment widzę przez otwór w suficie. Po chwili lina buja się zapraszając do wspinania w górę, co też i z radością czynię! Jestem na powierzchni i wisząc na linie widzę za opuszczoną kratą Leanna, która nakazuje mi poszukania łańcucha do jej podniesienia. Faktycznie, gdzieś łańcuch widziałem. Wracam na dół i po chwili na ścianie, przy której leży martwy Ork znajduję łańcuch. Odrobina wysiłku i po chwili wracam na powierzchnię. Opuszczana krata została podniesiona i Leanna, wraz z Tergonem weszli do środka Świątyni. I to koniec dobrych wiadomości. W kilka sekund później, kiedy ledwie z liny zeskoczyłem na posadzkę Świątyni z szumem wielkich skrzydeł i ryku, od którego zatrzęsły się mury pojawia się Pao Kai - Latający Smok! Atakuje nas bez pardonu używając błyskawic i pazurów.

Teraz w zapamiętany korytarz, może coś się znajdzie wartościowego do zabrania?	Sucho i w miarę widno, te kokony z jajami rzucają jakimś cudem światło. Nic z tego nie rozumiem.
Jedyny słuszny kierunek - w prawo.	Pora na łuk z rzutka liny, teraz wreszcie się przyda!
Secret Area! I jest trochę skarbów!	Lina do belki widocznej w suficie i na świeże powietrze!
Lenna mówi coś o łańcuchu ... muszę to sprawdzić. Z powrotem na dół.	Jest łańcuch, odrobina wysiłku, drgnął! Opuszczana krata powinna zostać otwarta.
I jest otwarta. Lenna i Termon wchodzą na teren Świątyni.	Pao Kai! Skrzydlata forteca latająca - Luftwaffe Sił Mroku!