Fire in the Blood (8) | Rozdział 7 | Dark Messiah of Might and Magic poradnik Dark Messiah of Might and Magic
Ostatnia aktualizacja: 23 września 2019
Po dokładnym sprawdzeniu magazynu ruszam dalej. Korytarzem prosto, potem w lewo. Dochodzę do miejsca, gdzie prawdopodobnie sypiał jeden z wartowników. Teraz śpi już snem wiecznym. Skręcam w prawo i idę pod górę. Spoglądam w tym kierunku i widzę wielki drewniany walec toczący się coraz szybciej w moją stronę. Uskakuję w prawo do wnęki, a walec przetacza się obok i wpada do magazynu. Rozglądam się po wnęce i jest naprawdę nieźle. Fortuna mi sprzyja. Zostaję właścicielem sztyletu Souldrinker (Pożeracz Dusz?) i mikstur podstawowych, czyli Mana i Health. Korytarz się kończy znowu przechodząc w kopalniany chodnik.
Korytarzem w lewo.
| Legowisko Orka po lewej, ja skręcam w prawo.
|
Toczący się walec zmiata wszystko po drodze! Potrzebne mi jest schronienie. Potrzebne od zaraz!
| Znalazłem wnękę i to pięknie wyposażoną.
|
Teraz korytarzem w lewo i ... | Korytarz zamienia się w kolejny chodnik kopalniany.
|
Widać dzienne światło, zbliżam się do wylotu chodnika.
| Jaskinia z pojedynczym wyjściem, trzeba je tylko znaleźć.
|
Po chwili docieram do częściowo oświetlonej dziennym światłem jaskini. Po pokonaniu drobnych trudności kontynuuję marsz. Malutka chwila i jestem na półce skalnej zbocza góry. Widzę w oddali może z statkiem, który nas tu dostarczył i szalupę wyciągniętą na piasek. Korzystając z Rope Bove schodzę na dół. Cóż za radość z oddychania normalnym powietrzem! Na brzegu oczekuje na mnie Duncan, z którym po przywitaniu omawiamy najważniejsze wydarzenia. Widział on uciekającego Arantira! Historia znowu się powtarza i stawia tego człowieka na mojej drodze Życia. Znowu muszę ruszyć w pościg. Jest już prawie pewne, niestety, że Leanna zginęła z ręki Arantira i nie był to tylko mój majak. Wielka szkoda i żałość, gdyż polubiłem tą niezwykłą dziewczynę.
Lina z Rope Bow jest dobra na wszystko (no, prawie na wszystko).
| Teraz tylko długi "jump"i jestem na właściwym trakcie!
|
Asekuruję się pułapkami na wypadek bliskich spotkań IV stopnia.
| Jest w końcu długo oczekiwane wyjście z jaskiń!
|
Pozostaje tylko bezpieczne zejście na poziom morza.
| Lina umocowana na uschniętym konarze powinna wytrzymać, ale czy wytrzyma sama gałąź?
|
Teraz tylko kilka przemyślanych zeskoków.
| Jest Duncan! Jak ja mu powiem i śmierci Leanny?
|
Długo rozmawiam z Duncanem i snujemy plany, co dalej powinniśmy uczynić. Szalupą wracam z nim na statek. Postanawiam udać się do Stonehelm, a dokładniej do Necromancer Lair (Kryjówka Nekromantów). Może uda się dopaść tego szaleńca Arantira, mordercę niewinnych!