Epilog cz.1 | Zakończenie | Dark Messiah of Might and Magic poradnik Dark Messiah of Might and Magic
Ostatnia aktualizacja: 23 września 2019
Oto i jestem. Dotarłem do Necropolis. Czas ostatecznej rozgrywki nadszedł. Czy wyjdę z tego Miasta Umarłych? Nie wiem. Mam zadanie do wykonania i tylko to się liczy. Kończy się tunel i widzę już mrok wszechobecny w tym miejscu. Skręcam w lewo, w bramę z łukiem i schodzę ciemna na oko wykol klatką schodową w dół. Po drodze zabieram znalezioną butlę z Antidote, czuję przez kości, że może znaleźć zastosowanie w niedalekiej przyszłości. Używam Dark Vision, aby cokolwiek widzieć. Docieram do pierwszego obszernego placu. Wita mnie tu głos potępionej duszy należącej do Istvana (czyżby mieszkaniec krainy Karpat?), Który prosi o uwolnienie od męki wieczystej. Wystarczy tylko w Wielką Otchłań (Great Abyss) strącić jego szczątki doczesne. Może uda mi się zadośćuczynić jego pragnieniu? Nie obiecuję, wszak inna powinność mnie tu przywiodła. Rozglądam się wokół. Zauważam urywające się nad przepaścią kamienne schody. Oceniam odległość do ich dalszej części i skaczę. Uff, udało się! Dokładnie penetruję teren w wyniku, czego bogatszy jestem o kolejną porcję Health Potion. Zabieram też korzystając z czaru Telekinezy kolejną butlę z życiodajnym płynem. To chyba wszystko, co było tu do zrobienia. Wracam z powrotem i tym razem wybieram przejście wąską kładką.
Jestem w Necropolis - Mieście Umarłych.
| Użyć musze Dark Vision, potem schodami w dół.
|
Oczy przyzwyczajają się do mroku.
| Urwanymi schodami do góry, a potem skok.
|
Nagroda za wysiłek - Health Mana na pewno się przyda!
| Koniecznym jest dokładne przejrzenie każdego zakamarka.
|
Warto było uczyć się - Telekineza załatwia wiele, chociaż nie wszystko.
| Ta ścieżka wygląda obiecująco.
|
Skończyło się bezstresowe zwiedzanie. Nekromanta już na mnie czeka z właściwym dla siebie przywitaniem. Odpłacam pięknym za nadobne i delikwent odchodzi w niebyt. Muszę zachowywać się ciszej. Jeszcze ciszej. Pojawia się kolejny przeciwnik. Tym razem Black Guard's , ten postanowił pozbawić mnie życia. Wybijam mu głupie pomysły z głowy i idę dalej. Widzę gzyms kamienny biegnący przy ścianie i coś błyszczącego. Idę to sprawdzić i błyskotka, okazuje się metalowym przełącznikiem, lub klinem. Próbuję to ruszyć, ale przedmiot spada w dół czyniąc hałas niemożebny, dzięki czemu wszyscy w okolicy już wiedzą, że ktoś buszuje na ich terenie. Po chwili pojawiają się Czarni i Nekromanci. Walka jest ciężka, ale dla mnie zwycięska. Mogę kontynuować marsz w poszukiwaniu Arantira. Tu kończy się program podstawowy tej wycieczki, a zaczynają się akrobacje. Akcja "Lina". Używam Rope Bow i rozwieszam rzutką liny. Będą niezbędne dla dalszego działania.
Nekromanta czekał na mnie i nie wyszło to mu na zdrowie!
| Perspektywy na przyszłość, są jak ta droga - mroczne i nieodgadnione.
|
Coś lśni w oddali, wypada to obejrzeć maszerując po gzymsiku!
| Dziwny sworzeń, a co trzyma?
|
Sam sobie załatwiłem alarm wśród Nekromantów!
| Część drogi pokonać muszę w sposób wcześniej praktykowany, czyli akcja "lina".
|
Ciężko będzie, ale ten trud się opłaci.
| Z pozycji wisielca liniowego widać znacznie więcej!
|