Fire in the Blood (6) | Rozdział 7 | Dark Messiah of Might and Magic poradnik Dark Messiah of Might and Magic
Ostatnia aktualizacja: 23 września 2019
Na pierwszy ogień idzie lewy korytarz. Jest krótki, ale ja wchodzę poziom wyżej i kieruję się na prawo. Po chwili odkrywam Secret Area, a w niej Stone Skin Potion, Mana Potion, Antidote, Scroll of Fireball i Scroll of lightning bolt. W skrzyni na wprost wejścia znajduję kolejne przedmioty. Nigdzie nie ma za to Goblinów. Skręcam korytarzem chodnika w prawo i idę w górę. Po prostu sam chodnik podnosi się i podejrzewam, że jestem w kolejnej sztolni. Po chwili opuszczam chodnik i stoję na skalnej półce. Widzę przed sobą zawieszony na linie wózek, podobny do górniczej koliby, którą transportuje się urobek.
Ta cisza może wskazywać na ciężko pracujących robotników, lub bardzo groźnego przeciwnika, który tu poluje!
| Wysunięta pułapka ogniowa, o ile nie powali, to na pewno mnie ostrzeże!
|
Podręczna skrzyneczka! Ciekawe, co w środku?
| I magiczny grzybek się znalazł! Nie pogardzę, mowy nie ma!
|
Kolejna Secret Area! Warto jej poszukać z uwagi na niezwykle cenną zawartość.
| Przemierzanie kopalnianych chodników powoli wchodzi mi w krew. Czuję powiew na twarzy - w pobliżu jest chyba wylot chodnika!
|
Taką laskę już miałem! Nie przyda się kolejna w ekwipunku.
| No i proszę! Nawet transporcik się znalazł i to jest miłe!
|
No to sobie teraz pojeżdżę! Tylko jak się to "odpala"? Prościutko! Kręcimy kółeczkiem z prawej strony koliby. Tak rozpoczynam 1 etap napowietrznej podróży. Dojeżdżam do kolejnej platformy. Z daleka bije blask od leżącego tam przedmiotu. Podchodzę bliżej i widzę Bow of Winter's Breath (Łuk Zimowego Podmuchu), który z radością zabieram. Tuż obok czeka na mnie Magic Mushroom. Z łuku cieszę się setnie, gdyż broń to mocna niezmiernie. Minie trochę czasu, nim nauczę się go używać, ale z pewnością mi się przyda! Przechodzę krótki tunel i jestem na kolejnym przystanku kolei napowietrznej. Ruszam w kolejny, drugi już etap. Po przybyciu na miejsce ląduję na długim pomoście. Z daleka widzę znudzonego wartownika. Przecieram oczy, zjawa znikła. Czekam. Po chwili pojawia się znowu. Ork! Ten dla odmiany wykonuje rzut Goblinem w przepaść. Taka nowa konkurencja olimpijska! Decyzja jest błyskawiczna. "Głaszczę" go strzałą i biegnąc wpada w zastawioną wcześniej przede mnie pułapkę ogniową. Dobicie żelazem jest formalnością. To jeden, ale ilu tu jest ich naprawdę?
Jak się to "odpala"? Kółeczkiem! Kręcimy i jedziemy. Prosto i ekologicznie.
| Jest przystanek! Pora opuścić pojazd.
|
Ten sprzęt zdecydowanie mi się przyda! O grzybku nie mówię.
| Kolejny etap powietrznej podróży. Teraz już wiem, jak kolejkę linowa się obsługuje.
|
Cel podróży bardzo szybko się zbliża!
| Wydaje mi się, że przed chwila widziałem Orka. I to rzucającego Gobelinem!
|
To nie było złudzenie! Teren opanowany jest przez Orków.
| Specjalista od pchnięcia Goblinem i innymi stworzeniami w przepaść zszedł nagle i niespodziewanie z tego padołu łez.
|