Jak dla mnie, pecetowe handheldy wygrywają. Przede wszystkim ceną zakupu samych gier, jak i większą jej biblioteką. No i do tego dochodzi większa funkcjonalność takiego PC-hanhelda, bo po podłączeniu do monitora staje się on pełnoprawnym PC do prostej pracy. Ale jest inna sprawa...
Otóż, jak zapewne niektórzy zauważyli, u Nintendo panuje swego rodzaju zbieg okoliczności, ze po fantastycznej premierze i sprzedaży jednej generacji sprzętu, następna jest nieudana i szybko zapominana. Switch 2 będzie konkurował z coraz mocniejszą liczbą PC hanheldów a i Sony zdaje się nad czymś własnym pracować. Do tego coraz lepiej działająca chmura GFnow i możliwość grania na dosłownie każdym sprzęcie. Jedynka Switcha debiutowała w innych okolicznościach na rynku, gdzie hanheldy już nie istniały( oprócz samego Nintendo z 3DS-em). IMO dwójka będzie miała dużo ciężej zwojować rynek ale na klęskę WiiU raczej się nie zapowiada ale jestem ogromnie rozczarowany, bo Switch 2... to tylko większa i mocniejsza jedynka. 3DS miał swój pomysł, Wii i potem WiiU również. Nintendo zawsze było znane z eksperymentowania z dużymi nowościami w kolejnej generacji ich konsol. Tutaj jest po prostu rozczarowanie, no chyba, ze dużo nie zdradzili i dwójka ma swoje własne tajemnice. Cieszy wsteczna kompatybilność, pytanie jak z wydajnością gier działających w 30 klatkach na jedynce? Żeby się nie wycwanili, jak Sony i robili osobne remastery za 200 zł, tłumacząc to wyższą wydajnością i rozdzielczością.
Jako ogromny fan serii piszę - wyjebane już mam. Mogą zapowiedzieć i wydać HL3, bez różnicy dla mnie.
Ale dlaczego i po co? Mamy stacjonarne PC i konsole, mamy laptopy gamingowe i ich młodszych braci hanheldy PC. Mamy od biedy Geforce Now, na którym też można zagrać, jeśli mamy dobre połączenie światłowodowe. Po co na rynku kolejna imitacja PC do gier tylko że z Linuxem? Do kogo jest to kierowane? Przyczyny braku sukcesu SteamMachines, było to, ze gracze woleli sami sobie złożyć PC niz bawić sie w gotowego odpowiednika z linuxem a ci bardziej leniwi i nie znający sie na PC, wybierali konsole. Jesli Valve sobie myśli, ze są na fali, bo SteamDeck wypalil, to sie grubo myli. Prawda jest taka, ze o gamingowym hanheldzie PC, gracze na forach marzyli juz jakiś czas( sam nim bylem). Sony olało PSP i Vite, zrobiło Portala, który bez PS5 i bez dobrego połączenia internetowego jest bezużyteczny. Valve odpowiedziało na potrzeby rynku, ludzie którzy nie chcieli mieć skrzynki a mocny laptop byl za drogą opcją, chcieli właśnie czegoś na kształt Steamdecka, Lenovo Legion Go czy Asusa Ally. A SteamMachines? Zwykłe gotowe stacjonarne PC, zrobione przez firmy zewnętrzne, do tego bardzo drogie i to na Linuxie. Czy ludzie chcą czegoś takiego?
Szkoda, że gatunek taktycznych FPS-ów jest już przeszłością. Zagrałbym w nowego Ghost Recona w stylu Advanced Warfighter czy właśnie takiego Outbreaka. Zostaje tylko nowy Stalker, bo seria też jest w dużej części taktycznym FPS-em.
To jest to czego ludzie nie chcą zrozumieć a Valve to już wytłumaczyło. Im nie zależało na dokończeniu opowieści i wątku Freemana. Oni chcieli zrobić gamechangera na miarę jedynki. Do tego rozwinięcie pomysłów z EP1 i 2 to za mało. HL3 jako nawet świetny FPS nie chodził w grę. Gra miała być dla gatunku tym, czym była jedynka w 1998.
To tylko pokazuje, jak ta gra nie zarobiła na siebie. Kosztowała krocie a Sony nie chce dalej w pełni finansować tej fantazji Japończyków. DS2 pewnie wyjdzie na wszystkie 3 platformy równocześnie, no chyba, ze Sony ma duży wkład w finansowanie kontynuacji i tak prędko jej nie odda. Możliwe, ze ustalili z KP czasową wyłączność na PlayStation, bo na PC gra pewnie i tak szybo się pojawi.
Fajnie, to teraz poproszę symulator koparko-ładowarki w oparciu o fizykę deformacji otoczenia, jak w serii Runner.
Niesamowite, jak gracze sami sobie gotują swój los. Czternastoletnia gra, mało bugów, stabilne działanie i ogólnie dobry port i gracze w siódmym niebie. Czy takie rzeczy nie powinny być wymagane i traktowane, jako oczywistość? Czy oczywistość to już inny sposób patrzenia na gry i tytuły zabugowane, pełne błędów i kiepsko działające na maszynach z RTX4080, to już nowy standard? Wiem, że należy cieszyć się z tego, co się w danej chwili ma ale czy to też nie idzie w błędnym kierunku? No fajnie, że grę wypuścili i fajnie, że ona dobrze działa, bo zawsze mogli nie wypuścić albo wypuścić w kiepskim stanie.
Gram od tygodnia w DE i co tu dużo pisać - cudo. Piszę to osoba raczej unikająca tego typu gier. Pewnie dlatego, że klimat gry, scenariusz, dialogi są świetnie zrobione. Do tego gra pozbawiona walki, co dla mnie jest ogromnym plusem. Chce się w to grać, jak swego czasu w Gothica 2.
SteamDeck już jest przestarzały. PS5 już jest przestarzałe. W świecie technologii, PC, CPU, GPU życie biegnie szybko do przodu. Co roku nowe procesory, odświeżone GPU, szybsze dyski itp. Jak można w takiej sytuacji mieć jakikolwiek nowy i świeży sprzęt? Co najwyżej przez rok czasu. Valve robi bardzo dobrze, po co ma wypuszczać co dwa lata nową wersję swojego sprzętu? Bo są już nowe technologie na rynku, które można zaimplementować? To jest dobre rozwiązanie według was?
Valve czeka z rozwojem technologii aż następca SD będzie mógł mieć bebechy, które zagwarantują wydajności na poziomie PS5 lub w zbliżonym do obecnych konsol. Nowy Asus już jest mega wydajny ale przy tym bardzo drogi i nie zapewnia super jakości wydajności w każdej grze. Dalej trzeba iść na kompromisy i obniżać jakość grafiki aby te najbardziej wymagające gry działały stabilnie i komfortowo. To nie jest czas i miejsce na następcę SteamDecka lub nawet odświeżoną wersję, bo taka nie jest potrzebna.
A tam od razu gówniane. Po prostu za mało gry w grze a za dużo… nie wiem jak to nazwać, prostej interakcji, żeby nie nazwać tego symulatorem trzymania analoga.
Kłopot w tym, że przy pracy nad SH2 Remake mieli już zrobiony fundament i na nim odtworzyli grę. Kiedy robi się grę od podstaw, to sprawy wyglądają inaczej. Nie chce pisać, że Remake był wyjątkiem potwierdzającym regułę ale na ich miejscu bym tak pewny siebie nie był.
Dla Sony te porty to grosze, a jak mają sprzedać dodatkowe 1 mln egzemplarzy na PC, to dla nich lepiej, nawet jeśli sam wynik jest kiepski. Gry AAA kosztują ogromne pieniądze i nikt nie będzie trzymał tego u siebie na zasadzie, bo to tytuł na wyłączność i musi tu zostać. Poza tym, strategia Sony się raczej nie sprawdza, bo PCeceiarze wolą grać na piecach niż kupować kolejnego elektrośmiecia w postaci konsoli do domu. Ile trzeba mieć wolnego czasu aby korzystać z dwóch czy nawet trzech konsol i znajdować czas na inne rzeczy?
Kiedyś czytałem dużo książek w tym i sagę o Geralcie ale kiedy przeczytałem, co pan Sapkowski myśli o graczach, to dałem sobie spokój z czytaniem, bo inteligencji mi to nie da. A zawsze byłem przekonany, że czytanie jakoś poprawia jasność myślenia.
Jako gracz musiałem odpuścić i pogodzić się z losem.
To jest dobra wiadomość, bo oznacza, że gra…. jest i żyje. Mało tego, jest też grywalna i można w nią grać. Nie wiem, jak inni to widzą ale dla tej serii i ich twórców, już samo to jest budujące.
Czy to aż taki sukces? Nie ma za dużo premier, to ludzie się rzucili na pierwszą lepszą dużą premierę. Marka SH mimo wszystko też zrobiła swoje, nawet jeśli nie jest to kaliber RE. Jest to też długi powrót serii po wielu latach na rynek AAA. Pytanie, ile Konami chce tego sprzedać aby zlecić BT kolejnego ale pełnoprawnego następcę czy nawet remake jedynki?
Póki co trzeba się cieszyć, bo to… Polska gra. Zrobiona przez Polaków( owszem przy wsparciu ojców z Japonii), nawet jeśli fundament został nakreślony w Japonii i przez zupełnie inną kulturę ludzi. No i jest to też duży sukces ekipy z Krakowa, która powoli wchodzi do szerszej świadomości graczy i być może ma potencjał na grę w pierwszej lidze zespołów tworzących świetne gry singleplayer.
Takie ceny to standard nawet za remaki. Za zwykłe odświeżenie grafiki, podbicie tekstur, nowe sterowanie, wydawcy życzą sobie podobną cenę. Niby jest to uzasadnione ale sam takich cen nie toleruje i kupuje gry po premierze za znacznie mniej
„kiedy gra wzbudziła wielkie, szczere i emocjonalne dyskusje o religii czy społeczeństwie? Kiedy ostatni raz złamano w grze jakieś srogie tabu, i to tak, by wszystkim w pięty poszło?”
Tak, jest taka gra, nazywa się Disco Elysium i to gra stosunkowa jeszcze młoda ale że to tytuł niezależny, przygodowy i zmuszający do własnych przemyśleń, to nie przebił się do mainstreamu, choć po BG3, to druga gra Indie, która w ostatnich latach narobiła furory wokół siebie.
Religia a czym ona jest? Nie mam pojęcia o czym jest religia ale bardzo dobrze znam nauki Chrystusa i jak patrzę na ludzi wyznających religię chrześcijańską, to pytam się siebie WTF?
W jakiego Chrystusa ludzie wierzą i widzą, bo na pewno nie w tego, którego mają w sobie.
Wróżki, horoskopy? A co to ma do rzeczy? Niech sobie ich będzie więcej, głupich nie sieją i jak są tacy, co za to płacą i to niemało, to ich sprawa. Dla jednych bogiem jest figurka z drewna, dla drugich mądrości ludzi z internetów dla trzecich pieniądze, gry wideo, praca, polityka, sport w TV, nowy monitor na matrycy Oled, samochody i więcej, więcej aż braknie myśli.
Samemu sobie. Jeśli nie zagrasz, to się nie dowiesz. Szkoda ci 300 zł na grę, to czekaj na promocję lub obejrzyj dłuższy gameplay bez komentarza. Choć ta grupa opcja to ostateczność, bo osoba grająca gra po swojemu a nie po Twojemu.
No i to jest news. Jedynka miała swoje wady ale plusów znacznie więcej, jak prze fantastyczny setting, atmosferę i rewelacyjną, nawet i dzisiaj grafikę.
Też tak bym chciał. Wymazać z pamięci moje doświadczenie z grą i zagrać od nowa. Jak ktoś nie grał w oryginał, to pewnie będzie się dobrze bawił.
Też tak robię. Oglądam dłuższy gameplay bez komentarza, bez opinii, osądu, lubię nie lubię, podoba mi się, nie podoba. Cisza i gameplay niech sam opowie. Godzina lub półtorej takiego gameplayu starczy. Żadnej gadaniny i sądzenia, opiniowania i co „ja” o tym myślę. Za dużo gadania i sądzenia jest na świecie i nie tylko tym growym. Psuje to życie i doświadczenie. Samemu sprawdzać i badać. „Moja” Opinia w ogóle nie pokrywa się z „Twoją” i tak w kółko. Każdy świat i życie widzi inaczej.
W SH2R zagram, bo pierwowzór to rewelacyjny tytuł. Pełen symboliki i niejasności, dający pole do własnych przemyśleń i interpretacji. Czyli coś co jest kompletnie inne z obecnie stworzonym społeczeństwem, które z góry ci daje gotowe opinie i poglądy abyś Ty sam już siebie nie słuchał i podążał za tym, co gotowe. Prosta droga do zmarnowania sobie życia. Nie piszę tu tylko o grach i branży.
Na dużo sobie pozwalają. Jakby te gry nie były na emulatorze na dwa tygodnie przed premierą, to Nintendo by olało sprawę. Z tego, co czytam na forach, to na emulatorach Nintendo grają przeważnie ci, co już mają i Switcha i DS-a i gry na nie. Tu chodzi tylko o wizerunek Nintendo i o nic więcej. No jak to wygląda, Big Ninny, wielka firma z gigantycznym budżetem i tradycjami, daje się ograć randomom z internetów?
Zgadza się. Linia produkcyjna jest potrzeba, człowiek już mniej. Człowiekowi trzeba płacić, często ma wymagania a i zachorować potrafi a wtedy linia leży lub jest mniej efektywna. AI sobie poradzi bez tego. Oczywiście, roboty też mogą się popsuć a AI może szwankować ale dla firm nastawionych na zysk, AI może się wydawać lepszym wyborem.
Kocham tę serię ale nie oszukujmy się, ten remaster to nieporozumienie i SR 1 i 2 zasługują na pełny remake. Sama fabuła, klimat i reszta, to top nawet dzisiaj ale mechanicznie te gry się tak zestarzały, że ja nie wiem, komu z nowych graczy, niezaznajomionych z serią się to spodoba. To nie jest Tomb Raider, to nie ten kaliber. Oczywiście, zdaje sobie sprawę, że badają grunt i może po sukcesie remastera powstanie nowe LoK ale w ten sposób będzie im ciężko podbić serca obecnego pokolenia.
Dlaczego te funkcje DS działają na PC tylko w grach Sony i to jeszcze po kablu? Gdzie tkwi problem w zaimplementowaniu tego do gier, jeśli posiadacze PC mogą korzystać z możliwości pada Sony? Jeszcze tylko po kablu działają te funkcje. Taki Epic Games Store w ogóle nie widzi pada przez Bluetooth a Steam wykrywa go przez włączony input i widzi go jako pada od Xboxa i nici z funkcji pada Sony. Działają podstawowe wibracje i tyle.
Do tej pory pamiętam zapowiedź PS4 i pokaz nowego killzone. Nawet dzisiaj gra robi wrażenie. 2013 rok, tak przypominam. Grafika już teraz jest na wysokim poziomie i nie trzeba tutaj dodatkowego ray tracingu aby to zademonstrować. Dla mnie moc może iść w inne elementy, jak fizyka świata (przede wszystkim), animacje czy w sztuczną inteligencję. Oprawa z RDR2 czy CyberPunka na RT, to jest kosmos i ciężko to będzie przebić w ciągu 4-5 lat. Imo zbliżamy się do pewnej granicy w oprawie, którą trudno będzie przeskoczyć. To już nie 2001 rok, gdzie postęp z roku na rok był ogromny.
Mam tę wersję z ekranem LCD, kupiłem krótko po premierze ale jakbym wiedział, że Valve zrobi Oleda, to bym zaczekał. Oled robi robotę, tym bardziej w konsolce do gier.
Mi się wydaje, że prawda o pracy w branży gier jest trochę inna. Rynek jest przesycony grami, tymi online głównie. Gry wyglądają obecnie bardzo podobnie. Miksy RPG, rozwój bohatera, trochę z Soulsów zaczerpniemy, wydamy niedopracowane i pretensje, że nie zarabia i trzeba studio zamknąć. Chciwość i niekompetencje osób zarządzających czy pracowników szeregowych też ma w tym udział. Gry są obecnie ogromnym biznesem, a biznes ma zarabiać a nie być pokazem kreatywności, pokazującą talent zespołu i ludzi. Sony i Nintendo może sobie na to pozwolić, bo ma zaplecze czy to finansowe, zespołowe czy ogromne doświadczenie w przetrwaniu różnych kryzysów. Też mi się serce kraja, jak na to patrzę i wolałbym, żeby gry pozostały taką rozrywką dla nerdów, a nie biznesem przewyższającym branżę filmową.
Bardzo dobrze, że oprócz Nintendo ktoś śmie robić takie gry. Za dużo w grach tego pesymizmu, upadku świata, cywilizacji, ogólnie bodźcowania negatywnymi emocjami. Za mało radości, entuzjazmu, frajdy i spokoju z obcowaniu z grą. Jest to zmora całego naszego tzw. społeczeństwa. Sam żeby być wolnym od tego typu emocji, po prostu się odciąłem od dużej ilości rozrywki, którą serwują media. Ale w Astrobota zagram.
Boli to AI. W nowych hitmanach trupy to wynosili w czarnych workach na oczach gracza a tu takie coś, byleby tylko nie było za hardkorowo. Gra i tak jest dla niszy, więc po co się bawić w takie ułatwienia?
Fantastyczny jest ten zwiastun filmu w wiadomości. Nie dlatego, że świetny dubbing, animacje czy coś innego tylko dlatego, że jest taki prawdziwy, jak się spojrzy na samego siebie. Bo to dokładnie w ten sposób działa.
Po tym, jak skasowali nowego Deus Exa, to niewyobrażalne żeby przywrócili do życia LoK. Embracer będzie szedł w pewne projekty a nie w niszowe gry dla garstki fanów.
Nie mogę się doczekać, jak gra wyjdzie i zostanie lepiej odebrana niż pierwowzór. Może wtedy część ludzi się obudzi i zobaczy, że można tworzyć świetne gry z logiem MG bez Kojimy.
Poczekam na jakąś większą promocję i biorę się za to cudo. Fanem DS nigdy nie byłem. Skończyłem wszystkie części, BB, Sekiro ale żebym pisał pieśni miłosne na ich temat, to nie. Fajnie gierki, które albo się kocha albo nienawidzi.
To się spytaj tych, co przechodzą Soulsy z opaską na oczach albo z jedną ręką w gipsie.
Nigdy nie grałem w oryginał. Pamiętam świetną recenzję w CDA, jak i duży hype na grę w tamtym czasie, czyli w 2002 roku ale tytuł ten mnie ominął. Podobno, gra niezła ale od mniej więcej środka staje się monotonna i klimat zanika. Nie wiem. Film kocham( pierwowzór a nie kontynuację) i bardziej chciałbym nowo napisaną grę w tym uniwersum, jeśli o takim można pisać.
Choć tak na dobrą sprawę współczesny The Thing, to Dead Space, zarówno oryginał, jak i fantastyczny Remake.
Ten nowy Crash jest świetny, trochę przekombinowany ale widać, że robiony przez ludzi kochających trylogię. Jednak, najbardziej bym wolał nowe Spyro i na to właśnie po cichu liczę. Niestety wydawca w postaci MS, trochę psuje oczekiwania.
Fanem oryginału nie jestem ale nowa wersja mi się podoba. SH2 jest grą trudną w odbiorze i pewnie tak samo pozostanie z Remakiem. Jedyne, do czego mam zastrzeżenia, to animacje ruchów postaci, wyglądają drewnianie i sztywno. Nie jest to poziom ostatnich gier Capcomu, Dead Space czy nie porównując, nowych The Last of Us. Tak to spoko wygląda, oby jeszcze nie wymagało PC z 4080 do grania w fullHD.
Strategia pozbawiona sensu, no chyba, że chodzi o napalonych ludzi, którym God of War się tak spodobał i nie mogli dłużej czekać na wersję PC, więc kupili konsolę na kontynuacji. Człowiek cierpliwy, mający w myślach, że kontynuacja i tak się na PC pojawi, sobie poczeka i nie będzie robił problemu z dwuletniej obsuwy, względem wersji na PS5. Jedyną konsolą, która zachęca do jej sprawdzenia, to Switch, bo jej biblioteka jest kompletnie inna niż doświadczenia na PC/PS5. Wolę osobiście kupić Swicha, tym bardziej teraz, bo sprzęt jest na ostatniej prostej do wydania jej następcy i sprawdzić te wszystkie perełki z niej a na gry z PS5 na PC sobie poczekam. Jakbym był napalonym nastolatkiem, to może i bym chciał zobaczyć u siebie PS5, choćby dla wygody ale w wieku 35 lat już mnie to tak nie rajcuje.
Boję się tylko o optymalizację na PC. Żeby to nie był kupsztal, który wymaga RTX4070 do działania na niskich ustawieniach. O całą resztę jestem spokojny. Nie oszukujmy się, gra będzie drewnem i pod wieloma względami nie zbliży się do jakości Remaków Capcomu ale czy to jest tej grze potrzebne? Czy jedyne, co jej naprawdę potrzeba, to solidnego odświeżenia w nowej szacie graficznej z pewnymi zmianami w mechanice gry? To nie musi być GoTY i remake naszych czasów, tutaj konkurencja jest ogromna.
Dawniej za czasów CDA w kiosku, uwielbiałem czytać teksty Geminiego. Nieważne o czym, lubiłem styl i sposób pisania tego autora. Obecne recenzje czy to na Golu czy gdzie indziej też mi się nie podobają, bo brzmią, jakby ktoś tych ludzi wyszkolił na uniwersytecie i piszą według tego schematu. Ani to własnego stylu, charakteru, czegoś co bym od razu polubił i zaznajomił się bardziej. Dawniej był Hed i pisał świetnie. To zależy od osoby, która piszę, bo na forum też się trafiają ludzie, co rewelacyjnie napiszą posta, którego chcesz czytać. Nie wiem czy tego da się nauczyć, raczej nie da się. Możesz skończyć szkoły, kursy ale pisać i tak nie będziesz umiał, bo czegoś po prostu brakuje. Może wyobraźni, może powołania, może otwartego pisania o tym, co się myśli. Ja życzę ludziom z redakcji aby pisali, jak najwięcej i żeby uczyli się pisać na nowo z każdym kolejnym tekstem.
A może tak nowe wydanie, jakieś remaster całej trylogii? Ktoś, coś? Jakiś odważny wydawca podjąłby się tego?
Jedynka jest słabą grą. Dobrą przygodą na raz ale słabą grą. Ktoś tu się naśmiewa z gier TPP Sony ale prawda jest taka, że ich produkcje są też fajnymi grami z często rozwiniętymi mechanikami a nie tylko przygodą na raz. Ale mimo wszystko szkoda mi NT. U Sony by zabłysnęli, bo Japończycy o dziwo stawiają na takie gry i ich rozwój. Nie chce mi się wierzyć w to, że MS ukatrupi NT. Słaba promocja gry o niczym nie świadczy, MS jest kiepskie w promowaniu swoich gier, jedynie w Halo i Forzę coś pompują ale w resztę już nie za bardzo. MS powinien zakończyć ten występ, jako wydawca i twórca sprzętu i zająć się budowaniem dużego i sprawnego ekosystemu, bo to co odwalają jako wydawca, to śmiechu warte. Im w ogóle na grach nie zależy. Inżynierów od sprzętów, fakt mają fantastycznych ale sam sprzęt, to za mało, bo MS nie umie w gry. Nie chcą budować swoich studiów deweloperskich, własnych dużych marek, promować gaming swoimi produktami. Oni chcą jedynie trzepać kolejne $$$, bo ciągle mają mało. Ja rozumiem, że korpo i chce głównie $$$ ale Sony i Nintendo chce tego samego a w kwestii gier jakoś mogą dowieźć i pogodzić jedno z drugim. MS nie ma pomysłu na gry, ich promowanie i budowaniu na nich swojego kapitału.
MS to obecnie najgorszy partner z którym można produkować gry. Nawet Konami, które przez kilka ostatnich lat straciło w oczach wielu, wydaje się lepszą opcją na współpracę niż korpo z Redmond.
Zwyczajny strach przed stratą pracy, zajęcia, które przynoszą dochody. Lęk przed niepewną przyszłością. Pojawiło się narzędzie, które samo w sobie może zabrać komuś pracę, dzięki której utrzymuje i siebie i rodzinę. Nie neguje tego, że takie narzędzia jak AI, mogą w kimś wywoływać niepokój, bo jest to jeszcze nowość, z którym nie za dużo z nas ma do czynienia a nawet jeśli, kto korzysta z tego w prosty i mało angażujący sposób ale nie należy też bać się takich rzeczy na zasadzie, bo zrujnuje mi życie zawodowe. Z AI trzeba się nauczyć korzystać, tak samo jak się człowiek uczy jazdy na rowerze czy gotowania. A czy zrujnuje komuś parce zawodową czy może wniesie na wyższy poziom, to zależy od osoby.
To już nie gruby Gaben. W gorszej kondycji fizycznej może i tak ale nie gruby i jakby to napisać…. trzyma się dobrze. Poza tym, umysł ma dalej sprawny, SteamDeck to przełom w graniu na PC. Gdyby nie Valve, inne firmy by się na to nie rzuciły a i podobno Sony coś dłubie w sprawie następcy Vity. Takie hanhledy w formie miniPC, zastąpią w przyszłości gamingowe laptopy. Gaben dalej ma twórczy łeb. Szkoda, że HL3 choćby tylko na VR nie chce wydać. Tutaj nie ma litości - kij mu w oko, bo kontynuacja historii Freemana czy to w tradycyjnej formie czy tylko na VR powinna już być dawno na rynku.
Kiedyś byłem fanem gier From i wszystkich tego typu produkcji. Potem mi się coś odwidziało i nie mam zwyczajnie ochoty już grać w gry, w których świat jest skonstruowanym w ten sposób, żeby gracza zabić, zdeptać, opluć, wypluć. Jeszcze ucz się ruchów i schematów czy pojedynczych rywali czy bossów. W tamtym roku skończyłem Sekiro i gra była dobra, bo nie za długa i w założeniach raczej prosta do opanowania, bo gracz miał się nauczyć paru stuczek aby system walki okiełznać. Broń była tylko jedna a ciosy i kombosy, jako alternatywa a nie konieczność. ER to już widzę inna bajka. Pograłbym. Ten świat na screenach fascynuje i urzeka. Ale gra jest długa i wielka. A wszystko wokół chce cię zabić, broni jest od groma, statystyk i buildów też od uja. Chciałbym Sekiro 2 lub coś podobnego. Prostą i trudną do opanowania grę, bez wielkiego świata i skupioną na opanowaniu kilku trików, które dają ogromną satysfakcję.
A jeśli mam i Switcha i RDR na tę konsolkę i gram sobie na emulatorze na PC, to też jestem przestępcą, zasługującym na publiczną chłostę?
Tak jak piszę Amadeusz, 15 lat temu, to byłby sztos ale na tu i teraz, Zamieć to straszne dziadostwo i nie ma czym się jarać. To tak samo, jak z Relic - 15 lat temu, nie mogę się doczekać ich nowej gry a obecnie… dramat. Szkoda jest o tyle duża, że uniwersum diaboła, to świat wręcz stworzony do tego typu produkcji.
Facet gada bzdury i dobrze o tym wie. Ludzie już napisali - BG3, Crash 4, Remake Dead Space, to są rewelacyjne gry, nie zrobione nie przez ojców pierwszych części.
Co do Kojimy, to kochaj albo rzuć. Mi bliżej do rzuć. Facet ma zbyt rozdmuchane ego i widać to po jego grach. Pomijam już to, że on pisze głownie te swoje dziwaczne scenariusze a czarną robotą przy tworzeniu świata czy machaniki, to robią inni z KJ Productions ale nikt nie robi im wejść na scenę przy czerwonym dywanie, jak na E3 2016, kiedy Japończyk niczym Jezus wyszedł przed publikę z zamiarem zbawienia ludzkości. A Metal Gear to może dopiero dostać solidnego kopa bez Kojimy ale z odpowiednią ekipą, która rozumie ducha oryginalnych części.
Nie mam nic do Kojimy, bo naprawdę potrafi zrobić z mózgu paćkę swoimi grami ale podaje to w sposób taki zbyt…. komiczny i często dziwaczny. A takie From dla przykładu też japońskie i też dziwne ale odbiór ich gier i Kojimy to dwie różne rzeczy.
Dla mnie i tak za drogo. Kocham jedynkę i tłukłem w nią niemiłosiernie ale w dwójkę zagram, gdy już będzie na przecenie -40% lub chociaż -30%. Ja głosuję portfelem i nie gram w gry w pełnej cenie. Poczekanie na obniżkę, to imo lepsza opcja, choć jak niektórym zależy, to mogą się bawić w akcje jak ta z newsa. Parę złotych się skupnie ale w ostateczności według mnie gry na premierę i pełnej cenie na Steamie są za drogie aby je kupować.
Korpo to korpo a nie fundacja żeby robiła graczom dobrze. Ostatnie posunięcia MS mnie w ogóle nie dzwią, bo jakiś czas temu pisałem, że MS jest nieobliczalny i może znowu odwalać kitę, jak za czasów końcówki życia X360, kiedy zamykane były studia a sam MS odsuwał się od gier singleplayer na rzecz Kinekta. Tutaj nie ma co się oszukiwać, jeśli deweloper należy do dużego wydawcy, to takie rzeczy będą się dziać, bo wydawca ma trochę inne priorytety niż gracze i nie będzie sobie pozwalał na straty finansowe lub dokładanie do biznesu przez długi czas.
Jeśli ktoś chce dalej się rozwijać w gamingu, to idzie w niezależność i pozostaje na swoim na tak długo aż będzie mógł się z tej pracy wyżywić i w miarę godnie funkcjonować. Należność do dużego wydawcy też ma swoje duźe plusy i zależy, kto czego oczekuje od pracy w branży. Szkoda mi tylko ludzi i fajnych IP, jak Evil Within, Dishonored czy HIFi Rush.
Szkoda, że kolejnej gry nie chce już sfinansować, stary wyga. Produkcje z Roddickiem były świetne. Jedynka na swoje czasy wręcz fantastyczna.
Takie Soulsy ale po chińsku. Może być nawet ciekawie, bo z mitologią chińską nie mam żadnych doświadczeń aczkolwiek pewnie jest mocno związana z duchowością i wyznaniami wschodu a ten temat jest mi bliski, więc pewnie mocno się nie zaskoczę grą o ile w nią zagram.
Jeżeli samo studio wiedziało, to zmienia trochę postać rzeczy. Sony jest bardzo słabe w przekazywaniu skutecznych informacji i dostarczaniu informacji zwrotnej. Sami twórcy pewnie obawiali się po prostu braku zainteresowania HD2 w przypadku takiej ukazania się takiej informacji przed premierą.
Osobiście uważam, że mleko już się rozlało i w przyszłych grach Sony na PC, będzie wymóg posiadania konta na PSN i wykupionego PS+ aby grać w ich gry po sieci. Korpo, jak korpo jest łase na kasę i chce zarobić, jak najwięcej.
No to będziesz musiał zmienić swoją politykę, bo połączone konto PSN ze Steamem w przyszłych grach Sony będzie prawdopodobnie wymogiem. Sony bada reakcję ludzi, z HD2 byli za bardzo pewni siebie i próbowali się jeszcze dorobić po premierze ale im nie wyszło. W przyszłych grach nie będzie odwrotu, Sony zacznie wymagać połączonego konta i będzie to zakomunikowane jeszcze przed premierą gier. W tym przypadku już nic nie pomoże, jedynie głosowanie portfelem ale gracze nie lubią tak głosować, jak pokazuje życie.
Nie zagrać w ogóle albo "ukraść" i zagrać to to samo, $ony nie dostaje grosza w obu przypadkach.
A bzdury opowiadałaś i tyle. Jak Ci się gra spodoba i będziesz się świetnie bawił to co, kupisz grę od złego Soniacza z systemem DRM? Uja tam kupisz, Sony owszem nie zarobi, Ty się będziesz świetnie bawił, nie wydając ani grosza.
Po co siebie oszukiwać. Sony ma gdzieś, że nie zarobi na Tobie grosza i Ty masz gdzieś hajs Sony. Tu chodzi tylko o to aby zagrać za free i zrobić sobie w ten sposób dobrze. Imo mam w pupie te wasze wymówki i wymyślone ideologie, w które sami wierzycie na różne tematy, to wasza sprawa ale odstawiając to, tak to naprawdę idzie o szybką gratyfikację i zrobieni sobie dobrze.
Chcesz wyrazić sprzeciw działaniom Sony? Nie kupuj ich produktów i trzymaj się od nich z daleka. Ale komu to tłumaczę, przecież nie sobie.
Patrz z perspektywy korpoludka. Mają własny płatny serwis online, który jest wymagany do zabawy w gry sieciowe na konsoli. Wydali grę online na PC ale nie zarabiają na tych, co grają, bo gra jest na Steamie i nie wymaga on konta PS+. Nikt za to nie beknie ale jeszcze premię dostanie
Czyli tak jak niżej napisałem. Połączene konto PSN ze Steamem lub EGS będzie wymogiem do grania we wszystkie gry Sony. Stracą na tym klientów i odbije się to czkawką na sprzedaży ich gier, które w większości są grami single. Japończycy się mocno w głowę uderzyli i im coś się poprzestawiało. Sufit na łeb zleciał, bo nie ma innego wytłumaczenia.
Przewiduje, że do grania w gry online Sony na PC i tak będzie potrzebne konto na PSN. Japończyki są cwane i chcą zarabiać hajs za gierkę online a przecież mają swój płatny serwis i takie Helldivers się zwyczajnie marnuje u Gabena, bo gracz płaci tylko raz a za online już nie. Sony jest bardzo pazerne na hajs, jeszcze bardziej niż Nintendo. Pytanie, czy taki sam wymóg będzie dotyczył też gier single, które nie mają żadnych opcji online.
Niech się wezmą za gry, bo na ten rok, oprócz tego co wydadzą na PC, to nie mają nic do zaoferowania.
Jeśli ktoś bardzo chce, to może sobie sprawić wakacje w konkretnym klasztorze Benedyktów na parę dni i zobaczyć, jak wygląda tam życie od środka. Nie trzeba od razu iść na księdza, można to zrobić inaczej i samemu zobaczyć o co chodzi w klasztornym życiu i wyrobić sobie opinię lub nawet zostać bratem, jeśli się spodoba. Bo te wszystkie gry, filmy są niekiedy mocno przekłamane i próbują szufladkować ludzi tam żyjących a to często nieprawda. Z drugiej strony, wiara i zaufanie do Boga i życie w klasztorze, to niekiedy dwie sprzeczne ze sobą rzeczy. Ale to nie temat na dyskusję na forum.
A grę pewnie dodam do listy życzeń a jak kupię, to na wyprzedaży. 3-4 godziny gry, to jednak trochę za mało, choć moje podejście do stosunku cena/jakość/długość gry na przestrzeni ostatnich lat się mocno zmieniła i za indyka na 2 godziny ale mocnego indyka mogę dać nawet i 150 zł.
Są gry dla mas i gry dla fanów. Takie Remedy i ich ostatnie dzieło to gra dla fanów ICH gier. Ktoś, kto nie grał w pierwszego Alana, Control czy Quantum Break, nie ogarnie AW2 w znaczeniu znajdziek i tego całego całusa, który jest wysyłany przez Remedy do graczy. Ogarnie tylko powierzchownie ale nie zrozumie całości i przez to sporo mu umknie i nie będzie się bawił tak, jak fan uniwersum gier Remedy.
Jeśli ktoś się mnie spyta, to wolę gry, w których jest multum nawiązań do innych dzieł tych samych twórców. Pamięć do gier mam bardzo dobrą i micha mi się cieszy, kiedy widzę ester egga do innej gry ale tych samych twórców.
Fanem AiTD nigdy nie byłem, grałem tylko w krótko w czwórkę i to bardzo dawno za dzieciaka. Pewnie bym nic nie wyłapał z tego całusa do fanów jedynki ale i tak wolę tego typu zagrywki niż reboot zrobiony dla dzisiejszych odbiorców, którzy o serii mało słyszeli.
Jak na konsolach jest lock na 30, to te wymagania też pewnie są docelowo na 30. Powyżej będzie problem lub rwanie obrazu od 30 do 40 paru. Już lepiej zrobić locka w opcjach na 30.
Jeśli moje gdybanie jest bliskie prawdy, to gra ma bardzo duże wymagania sprzętowe. Jeśli nie i gra na podobnych klasach sprzętu i to bez generatora klatek, gra zadziała w 60+ to nawet spoko.
Jak na początku byłem grą zauroczony, to po jakimś czasie ją odstawiłem. Poziom trudności jest w niej zdecydowanie wyższy niż w innych rogalikach. Wymaga ogromnej uwagi i cierpliwości. Poza tym, to strzelanka a nie za bardzo lubię ten gatunek. Ale cała reszta gry jest fantastyczna. Świat, narracja, główna bohaterka. Chciałbym zagrać w takie coś ale w formie mniej uciążliwej, jak typowy singiel na raz lub dwa przejścia.
Chciałbym aby przerywniki były dalej w formie komiksów. Zdaje sobie sprawę, że w 2001 roku, było to wymuszone przez budżet ale kurde to był strzał w dziesiątkę i oby tego nie zmienili, jak Rockstar w trójce, choć taki rodzaj narracji też był spoko.
Osobiście uważam, że złożenie własnego zestawu PC obecnie, to zadanie proste i niezbyt skomplikowane. Wchodzisz na PurePC , TechLipton czy inny serwis poświęcony PC, patrzysz na interesujący cenowo zestaw i zamawiasz części na Xkomie czy Morele, być może dokonując małych korekt, jeśli wiesz gdzie je wprowadzić. Samo złożenie PC dla kogoś, to tego nigdy nie robił, może być fajną przygodą a nie droga przez piekło, wszystko zależy od naszego nastawienia. Obecne pokolenie jest za dużo nastawione na gotowe rozwiązania i na szybki efekt, często zapominając że samo wysilenie się i samodzielne zrobienie przynosi dużo frajdy i satysfakcji a to z kolej buduje poczucie własnej wartości.
Wracając do tematu, to z gotowców polecam Gamery od Xkoma. Są one droższe niż konkurencja ale za to fajnie zmontowane i świetnie dobrane pod względem komponentów. Poza tym mają gwarancję Door to Door.
Lubię steama ale nie mam zamiaru wychwalać go pod niebiosa, bo swoje wady ma. Dalej panuje w serwisie taki trochę śmietnik i często się zdarza, że prawdziwe perełki są spychane na bok i zostają niezauważone. Trzeba szukać samemu ale i tak jest lepiej niż te kilka lat do tyłu. Co do bycia bastionem, to nie tak. Valve wskoczyło na rynek, kiedy PC gaming był w tarapatach, dominowały konsole a port dużych gier na PC często były pomijane. Zrobili z serwisu taką oazę dla niezależnych twórców, wprowadzili dużo promocji, popracowali ze społecznością graczy, utworzyli fora, posłuchali ludzi i dalej potoczył się samo. Granie na PC to Steam a Steam to granie na PC. Niech no rzuci kamieniem ten, kto gra na PC a choć raz nie miał Steama zainstalowanego i z niego nie skorzystał.
Kiedy w końcu zrozumiecie, że to ludzie tworzą zespoły, studia, społeczeństwo, państwo? Jakby wskrzesili Westwood i dali tam pracować nowym i młodym osobom, to co myślisz, by z tego wyszło? Gry strategiczne? Nie neguje, być może i tak ale na pewno nie w starym stylu C&C.
Właśnie, są zajmowane a nie zbierane. Każdy oddział może zająć surowiec. W bardziej klasycznych strategiach, do wydobycia surowca potrzeba osobnych jednostek lub nawet budynków do ich przechowywania.
Dużo w tym racji jest. DaW był małą rewolucją w gatunku za sprawą ograniczenia wydobywania surowców i skupienia się na mechanikach taktycznych. W CoH rozwinęli to jeszcze lepiej. AoE4 wydaje się być inną grą, pomimo że w założeniach bardzo podobną. Mi osobiście to wydobywanie surowców w strategiach zawsze przeszkadzało i wolę podejście z DaW/CoH.
No i ile firm jest takiej sytuacji, gdzie ważna kreatywna szycha jest w posiadaniu zarówno przedsiębiorstwa, jak i tworzy grę przy współudziale innych osób? Nie ma nad sobą akcjonariuszy, co to o tworzeniu gier często mało co wiedzą ale zyski liczą bardzo dobrze. Chyba tylko w Sony i Valve jest coś takiego. Z drugiej strony, bez wsparcia dużego wydawcy, devi mają bardzo trudno i niekiedy muszą zrezygnować z niezależnego tworzenia gier.
Relic ma kłopot, bo tworzy RTS-y, które obecnie niespecjalnie mają branie. Powinni wprowadzić zmiany w studiu i spróbować swoich sił w innych gatunkach. A co ja tam wiem, niech robią co konieczne aby nie skończyć działalności.
Słaba próba. Wersja na PS2 była w lepszej kondycją niż ta na PC wydana w 2002 roku. Wtedy to były inne czasy. Większość portów było słabej jakości, czy to z konsoli na PC czy na odwrót. Wystarczy wspomnieć RE4 z konsoli na PC lub Half Life 2 z PC na Xboxa. W związku z tym, to docencie co macie teraz, bo większość narzekań jest na to, że gry na PC są blokowane na 60 klatkach lub mają niestabilny klatkarz. Dawniej było tak: brak obsługi myszy, wycięte efekty graficzne lub sporo artefaktów graficznych a o wydajności nie chce już wspominać.
Za ogromną ilość radości i wspomnień, którą mi dałeś za sprawą swojego działa, zawsze będę o Tobie pamiętał, mistrzu Toriyama.
Nie mam nic przeciwko dobrym sandboxom. Ale już na Ubi-gry patrzę trochę z wilka. Niech twórcy sobie robią te otwarte światy ale niech i mają na nie swój pomysł a nie kopiują rozwiązania od dawna sprawdzone lub nie do końca udane. Death Stranding, RDR2 czy nowe Zeldy, niech takich gier z otwartym światem będzie więcej, czyli takich które wprowadzają trochę nowości do zjadającej swój ogon branży. Co do korytarzówek to się nie martwię, bo jest jeszcze segment gier AA i tutaj twórcy chętnie je wypuszczają.
„ Dzięki temu, PS5 Pro umożliwi bowiem uruchamianie gier w rozdzielczości 4K i uzyskanie nawet 120 kl./s, co z pewnością podniesie atrakcyjność sprzętu w oczach graczy i pomoże Sony jeszcze bardziej zwiększyć jego sprzedaż.”
Jak coś ma zwiększyć sprzedaż PS5, to tylko więcej gier a nie wersja Pro. Na ten rok Sony nie ma nic do zaoferowania. Nie jestem za grami na wyłączność konsoli ale produktywność studiów od Sony jest w tej generacji mocno spowolniona.
Jedynkę przechodziłem ze trzy razy. Cudo, jedna z najlepszych gier single w historii branży. Osobiście bym nie pogardził remakem na silniku ostatniego Demon Souls, no chyba ż BluePoint pracuje już nad dwójką.
Ale jedynki, to ja nie zapomnę, znam większość lokacji i rozmieszczenie przeciwników na pamięć. Coś takiego powodują tylko wielkie i niesamowite gry.
Jak znalazł na to klientów to niech zarabia. Szybki i duży pińądz. Brać przykład, bo niektórzy harują od świtu do nocy i nigdy w życiu takich pieniędzy nie zobaczą a jedynie sobie zdrowie psychiczne i fizyczne psują. Kolejny przykład na to, że mądry i skuteczny pomysł to podstawa a nie ciężka praca, która często nie przynosić zadanych korzyści czy to materialnych czy osobistych i rozwojowych.
Nie wiem nie grałem. Ciche wzgórze zawsze opowiadało o tym cichym miejscu w podświadomości, w którym zgromadziło się za dużo cierpienia i nieprzerobionych emocji. W dwójce zostało to kapitalnie przedstawione czy to w postaci fabuły, postaci i na samych lokacjach w grze kończąc. Żadna seria gier tego nie robi lepiej, no chyba że Celeste, bo pomijając platformówkowy charakter było w założeniu fabularnym bardzo podobne. SH było zawsze bardzo tajemnicze i niejako zmuszało odbiorcę do zadawania własnych pytań, bo samo przejście gry niewiele wyjaśniało. Ją tam się cieszę, że seria mimo wszystko wraca do świadomości graczy, bo za długo leżała w ciemnej otchłani a zdecydowanie warto się z nią zapoznać, czy to w postaci tej krótkiej gry czy nadchodzącego Remaku dwójki.
Jak na ten zachwyt, który gra wzbudziła w dniu premiery, to ten ponad mln sprzedanych kopii to raczej średni wynik. To też prawdopodobnie najdroższa gra Remedy w historii. Duży wydawca na to spojrzy i uzna, że nie warto się zajmować drogimi grami singleplayer, bo z tytułów online mogą więcej wydoić.
Ale życzę Finom najlepiej i żeby się rozwijali. Za pierwszego Maxa na zawsze ich zapamiętam.
Po co im ta moc, skoro oni nie mają pomysłu na rozwój swojej sekcji dotyczącej gier? Tu nie chodzi o to, że sobie wykupią od uja zespołów i będą im wrzucać gry do XGP. To tak nie działa i niech się MS ogarnie, bo daleko z Xboxem nie zajdzie.
Może i kiedyś gry na wyłączność sprzedawały konsole. Dziś to się zmieniło i ludzie kupują sprzęt ze względu na własne osobiste preferencje niż ze względu na gry. PC daje mi multum opcji: grę na myszy i klawiaturze, gry na kontrolerze Sony lub tym od MS lub też na innym dostępnym na rynku padzie. Grę w 120 klatkach, 60 czy 30, zależnie od sprzętu. Grę wolną od płatnego online( choć to chyba już kwestia czasu). Choć PC to i też większe bolączki, jak pełna cyfryzacja gier, kiepska i nieudolna optymalizacja lub wysokie ceny podzespołów. Każda platforma ma swoje wady i zalety ale i PC i konsole są dzisiaj mocno do siebie zbliżone, gra się na nich podobnie a i same gry nie różnią się jakoś specjalnie od siebie. Wyjątkiem jest tutaj Switch, bo ma swoje własne gry o własnych charakterze, które jedni trawią a drudzy wcale nie mogą przetrawić, choć to też bardziej kwestia nastawienia niż jakości samych gier, bo ta jest pierwsza klasa. Uważam, że jak ktoś chce grać na PS5, to i tak będzie na niej grał, nawet jeśli Sony będzie wypuszczać swoje gry równocześnie na PC i PS5. Tzw. exy chyba już nie grają takiej roli, jak za czasów PS2 czy PS3. Dla mnie to dobrze, bo nie muszę mieć trzech systemów do gier w domu, żeby tylko zagrać w to co akurat mi się spodobało i nie ma tego na tym sprzęcie, co mam.
Najbardziej pokrzywdzeni są tu fanboje i ich wojenki. Choć tacy i tak znajdą powód do wychwalania swojej platformy i umniejszania innej. Wystarczy wejść na dowolny portal o sprzęcie PC i zacząć temat, PC vs konsole i już jest dramat ale muszę przyznać, że kiedyś mi się to nawet podobało.
I jak sprzedały się te exy z PS na PC? Chyba tylko GoW i Spiderman przekroczyli 1 mln sprzedanych kopii na Steamie a reszta? A ich odpowiedniki na konsoli często przekraczały 5-6 mln sprzedanych egzemplarzy. To nie jest żaden sukces, tylko dodatkowy i szybki pieniądz dla Sony. Te gry i tak wychodzą po czasie premiery na konsoli. Kto chce koniecznie zgarać, to nie czeka 2-3 lata na wydanie PC, tylko kupuje konsole. Wydawanie gier swoich gier na PC to dla Sony możliwość ekspansji marki PS poza swój system ale to dalej właśnie na konsoli, gry Japończyków sprzedają się najlepiej
PC nic nie wygrało. Gra we własnej lidze. A to, że Sony wydaje swoje gry na PC, to super sprawa i lepiej żeby czasy only on PlayStation już nie wróciły. Ekspansja PS na PC to ruch przyszłościowy, który tylko się zwróci. Kto chce grać na konsoli i tak ją wybierze i oleje PC. Komputery trzeba lubić i zrozumieć poza tym, PC to też wyzwania: często kiepska optymalizacja i wysokie ceny komponentów, błędy i problemy które na konsoli nie mają miejsca. To nie platforma dla każdego. Mam 35 lat i nie gram po sieci ale nie dlatego, że nie mam na to czasu, po prostu nie lubię i unikam tego typu zabawy.
W czasach w których gier do sprawdzenie jest od groma, ludzie starannie wybierają dla siebie gry. Poświęcenie czasu dla każdej wydanej gierki mija się z celem. Jest to chyba problem całej branży, nie tylko tej konkretnej produkcji.
Klimatu gry ten zwiastun nie oddaje, to pewnie fakt ale też ładnie pokazuje, że niektóre elementy, jak te drewniane animacje, mogłyby być lepsze. To co zostało zademonstrowane na zwiastunie sprawia wrażenie gry AA, zrobionej przez małą grupę ludzi. A chcę mi się wierzyć w to, że animacje, przez jakieś pół roku uległy znacznej poprawie i finalnie dostaniemy grę na poziomie tytułów Naughty Dog. Bloober, to nie ten kaliber a Konami nie zależy na marce, jak nam się może wydawać. SH to jednak nisza dla wąskiej grupy graczy. To nie poziom serii Resident Evil, którą kojarzą nawet ci, co w gry nie grają. Jakby było inaczej BT nigdy nie dostałoby takiej roboty.
Konami to zdaje się jest pod władzą Chińczyków bądź Amerykanów. Po prostu nie wierzę w to, że rodowita Japońska firma, tak mocno partoli sprawę i sprawia wrażenie, że jedyne co ją interesuje to zyski i pieniądze. Przecież Sony, Capcom, Nintendo, to wszystko firmy z Japonii i ładnie pokazują, że oprócz finansów i zysków, ważne jest też dla nich jakość ich produktów i sama opinii ich klientów. To wszystko korporacje ale korpo, które umie w gry. Konami już nie umie a dlaczego, to cholera wie. Mają świetne marki, mają wyrobioną renomę i jakby w ogóle o tym zapomnieli.
Na innych portalach ludzie piszą, że zagraniczne sklepy wyprzedają wszystkie gry ma Xboxy i konsole Series X/S. U nas chyba takiego incydentu nie ma, choć ciekawe oferty na Xboxy się znajdą. Moim zdaniem są dwie opcje: albo całkowicie zmienią strategie związaną z XGP, nie oszukujmy się, wysokobudżetowe gry muszą być sprzedawane za pełną cenę a nie dodawane w abonamencie, gdzie gier jest od groma a sam XGP zostanie tylko dla indyków i mniejszych gier. Albo ktoś tam wyżej w MS zauważył, że dział Xboxa przynosi jedynie straty i chce konkretnych wyników z ostatnich inwestycji finansowych i być może postawił jakieś ultimatum dla Phila i reszty zespołu z działu Xboxa. To ultimatum, to może być wydawanie swoich gier na inne konsole, to może być mocna redukcja zatrudnienia w całym dziale( być może zamkniecie nowo kupionych zespołów), to może być ograniczenie produkcji samych konsol czy też nawet wycofanie się z modelu Series S. Tak czy inaczej, to było do przewidzenia, już po premierze Xone było widać, że gry ich w ogóle nie interesują, że celują w inny rodzaj biznesowy niż Sony i Nintendo, że tak naprawdę nie mają żadnego pomysłu na rozwój segmentu gier i Xboxa. Te gigantyczne zakupy, których dokonali przez ostatnie lata, to jakby chcieli zbudować przez kilka lat to, co Japończycy zbudowali przez kilkanaście lat i w co włożyli ogromną ilość czasu i pieniędzy. Ten X360 to im chyba przypadkowo wypalił, zresztą po czasie i tak sami ten sprzęt zaorali, nastawili się na Kinekta a Sony zaczęło odrabiać starty grami. Po drodze zamknęli dużą cześć zespołów a potem ich oświeciło i zobaczyli, że nie mają czym konkurować z Japończykami. Ale to tak nie działa, że pieniędzmi i Gamepassem wszystko załatwią. A szkoda, bo ten Series X mi się mocno podoba i jakbym chciał kupić jakąś nową konsolę, to wybrałbym właśnie ją.
Mam inną teorię. Bardziej niepokojącą dla RockSteady. Gracze woleli wrócić do serii, która wypromowała to studio i pozwoliła im wejść do pierwszej ligi deweloperów, zaraz obok Naughty Dog, Insomniac czy Rockstar Games. SS wydaje się tutaj wypadkiem przy pracy ale nie możemy mówić o wypadku, skoro jest to ich pierwsza wydana gra po Arkham Knight w 2015 roku.
Arc, to też seria kart graficznych Intela. Arc 750, 770. Ale wątpię aby i o to tu chodziło, wiec nie pomogę za bardzo.
Jedynki w ogóle nie pamietam. „Z” a szczególnie sagę z Vegetą i Frezerem do śmierci zapamiętam. Potem już było IMO tylko gorzej. Z ważnym momentów, to jedynie transformacje Goku w SSj3 i SSJ4 pamietam. Reszty serii nie widziałem. Może kiedyś się skuszę.
Ale was nie rozumiem, każdy rozsądny i interesujący się tematem wie, że taki Remaster, to nie jest kupa roboty i lat deweloperki. Do tego został przydzielony mały Team, liczący niewielką liczbę osób, który po skończonym projekcie powrócił do innych projektów studia. Spokojnie, ND pewnie już szlifuje nowe gry a praca na Remasterem Part II i tak nie miała większego wpływu na pozostałe projekty, bo prawdopodobnie zajmują się tym inni ludzie.
A kto bogatym zabroni? Ja nie zaglądam innym do portfela. Mam w co grać i nie chodzę głodny. Czy mam narzekać na to, że przez takie decyzje miliona graczy, nie dostajemy już niczego innego tylko remaki i remastery starych gier? Czy mam się obrazić i nazwać tych ludzi, tak jak wyżej są nazywani i przestać grać w gry i sobie wmawiać, że w ten sposób coś zmienię? Niestety ale prawda jest taka, że duża cześć naszego życia nie zależy od nas samych i bardzo często trzeba się tylko dostosować do środowiska w którym żyjemy. Poza tym, to że gra sprzedała się 2,5 razy lepiej niż jedynka wcale nie oznacza, że Sony z tego wyniku jest zadowolone i da zielone światło dla kolejnego szybkiego remastera z PS4. Sony IMO się w ostatnich latach bardzo popsuło, wydają gry bardzo rzadko, owszem są to w większości fantastycznie dopracowane gry i to wymaga czasu ale mogliby i wydawać gry o mniejszym budżecie, jak swego czasu Shadow of The collosus, The Last Guardian czy Patapon. Sony w gamingu, to obecnie tylko wysokobudżetowe molochy za ogromne pieniędzy i naprawdę szkoda, że nie dają szans na powstanie mniejszych zespołów, które też mogłyby dorzucić cegiełkę do dorobku ich segementu z grami.
Słaba i mizerna gra. To przez nią się garbie, mam problemy z plecami, miednicą, wzrokiem i uj wie czym jeszcze. Był taki moment w moim życiu, ze myślałem tylko o kolejnej partyjce w DC. Czy tak na graczy oddziałują dobrej jakości gry? Czy dobre gry powodują problemy ze zdrowiem i fizycznym i psychicznym. Czego to uczy młodzież? Biegam po mapach, które widziałem już w uj razu i walczę z podobnymi do siebie mobkami, tylko z bardziej wytrzymałymi, bo poziom trudności jest zwiększony. Dobre gry są na parę godzin, ogrywasz, odkładasz i zachowujesz w myślach na zawsze i robisz inne rzeczy w życiu a nie tylko wracasz do niej i wracasz. A przecież są jeszcze inne tytuły do grania i doświadczania. Absolutnie nie polecam, trzeba dbać o kręgosłup, wzrok, coś sobie ugotować, pobiegać, popływać, porozmawiać, węgla przynieść, działkę przekopać i trzymać się z dała od tego diabła Dead Cells.
Kurde, 61 lat! Niektórzy są młodsi liczbą o 10 lat i wyglądają znacznie starzej niż Japończyk. Mój ojciec jest niewiele starszy ale jakbym postawił Kojime i jego obok siebie, to jednemu bym dał 40 parę a drugiemu z 66-67.
A niech tworzy te gierki i w wieku 70 lat. Życzę mu tego, bo on i jego zespół, to w obecnych czasach unikat. Jak oryginalność i nowości, to tylko u Kojima Productions. Piszę to jako niefan i raczej osoba, która nie rozumie fenomenu jego twórczości.
Chciałbym, żeby ten growy biznes szlag trafił. Serio, gry to moje hobby przy których fajnie spędzam czas i dla wielu jest to też fajna zabawa ale nie podoba mi się obecny stan branży gier. Takie Mimimi robi świetne gry ale musi zwijać interes, bo im się nie opłaci robić takich produkcji. Kupa gier na steamie, ludzie kupują gry na promocjach a jak już to w nie nie grają, przez co wiele świetnych gier przechodzi bokiem i często twórcy rezygnują z dalszego biznesu i rozwoju w tej branży. AAA to miejsce tylko dla molochu i dużych marek, często z otwartym światem lub inne online gierki. Rynek średnio budżetowych gier praktycznie nie istnieje, zostały albo silne IP w AAA albo rynek niezależnych małych produkcji, które również powoli zjadają własny ogon. Mam w co grać, do śmierci mi starczy ale są to głównie starsze gierki lub pojedyncze przypadki nowości, które mnie akurat zainteresowały. Brakuje mi tu miejsca dla takich odważnych produkcji, jak Deus Ex, Prey z 2006 czy nawet ten z 2017 roku, Silent Hill czy innego System Shocka. Brak miejsca na rynku dla ambitnych RTS-ów też boli. A jeśli by przyszedł większy kryzys w branży, to może i by się coś w tej materii zmieniło, kto wie.
Jak ktoś ma w uj hajsu, to tak może i to rozrywka sama w sobie. Sam mam trochę gier, które nie zostały jeszcze nawet ruszone ale wszystkie one to tytuły kupione ze sporą obniżką, nie wyobrażam sobie abym kupił grę za 150 zł i w ogóle jej nie ruszył. Kiedy kupuje grę za 25 zł, to mam w myślach to, że mogę nigdy jej nie ruszyć i jestem wstanie to zaakceptować.
Druga sprawa jest taka, że gracze to bogaci ludzie. Potrafią wydać na GPU 3500 zł a na myszkę 400 zł. Ci na konsolach robią to samo, tylko że zamiast na myszkę, hajs idzie w bogate kolekcjonerki lub na kilka konsol, bo taki typowy konsolowiec to nie gra tylko na jednej konsoli ale zazwyczaj ma ich dwie bądź wszystkie trzy główne na rynku. Oczywiście są jeszcze ci, co mają i dobrego PC i jakąś konsolę. Gracze to bogaci lub też nerdy co dla swoje ulubionej rozrywki wydadzą fortunę przy czym mogą chodzić głodni czy też poruszać się zniszczonym 20-letnim golfem. Bez urazy, koledzy gracze, mamy narąbane w głowach i tyle. Sam nie jestem lepszy. Ale ja na swoje usprawiedliwienie mam to, że gram już tylko na PC i odpuściłem konsole, choć ten Switch i PS5 wyglądają bardzo kusząco.
Nie ma żadnych szans na powrót serii. Jak sam autor zauważył, tu nie trzeba jednej gry odnowić ale całą serię( z czego jedna jest w rzucie z góry). O ile złączyć SR, SR2 i Defiance w jedną grę można by było, to z BO byłby problem. Poza tym, aktorzy głosowi. Nie wszyscy aktorzy z oryginałów żyją jeszcze na tej planecie a dobrać nowych byłoby trudno. Na grę takiego kalibru potrzeba by było mnóstwo hajsu a sprzedałaby się pewnie w 3-4 mln egzemplarzy. Do tego ten Embracer, czyli obecnie jedna z gorszych i niewiarygodnych spółek growych, która likwiduje i zamyka szybciej niż stare THQ.
Dajcie sobie spokój i odpalcie po raz kolejny całe przerywniki na YT. Historia, narracja i gra aktorska to dalej światowy poziom i z przyjemnością się tego słucha i będzie słuchało za kolejne 20 lat.
A jaki sens ma Vita 2 skoro jak grzyby po deszczu powstają nowe PC-towe hanheldy z bebechami mocniejszymi niż te w PS4? Tym bardziej, że Sony wydaje swoje gry także na PC i można grać w takiego GoWa czy Spidermana na tym czy innym mini PC. Hanheld z bebechami PS5, który odpala natywnie wszystkie gry z PS4 i PS5 może by zrobił robotę ale prawda jest taka, ze póki co pewnie żaden z producentów nie ma podzespołów mobilnych o takich możliwościach i żeby jeszcze te podzespoły schłodzić w małej obudowie. Za 5-6 lat może ale nie obecnie. Nowy Switch pewnie nie będzie mocniejszy niż taki SteamDeck ale za to nadrobi zamkniętym oprogramowaniem i wsparciem Nvidii. Te PC hanheldy to dalej PC z wszystkimi bolączkami tej platformy a czysty hanheld to jednak inna kategoria sprzętu, wliczając w to własny soft.
Dalej nie mogę uwierzyć w to, że tylko nad tym pracowała ekipa Anglików od czasu premiery ostatniego Batmana. Dla mnie jest to nie do ogarnięcia i myśle, że robili też jakaś grę single i została skasowana przez wydawcę i zastąpiona Legionem Samobójców. To jest 9 lat a Rocksteady nie jest małym studiem, żeby nad jedną grą pracować aż tyle czasu. Przecież nawet były przecieki, że Anglicy robią grę o Supermanie. Dla mnie to śmierdzi na odległość i pewnie wydawca coś mocno pozmieniał i albo inny projekt porzucili albo go schowali do szuflady. Oczywiście równie dobrze może być tak, że to samo Rocksteady coś namieszało a WB się zgodziło.
Tak czy inaczej po świetnej trylogii Batmana można było po nich oczekiwać równie dobrze rokującej nowej serii gier z takim samym rozmachem i Legion wydaje się po prostu dużym rozczarowaniem, jak na takie studio. A tak to Legion się nie sprzeda i wydawca wyciągnie wnioski i po Rocksteady już nic nie zostanie. Obym się mylił ale kolejna dobra ekipa od gier wydaje się rozpadać o ile już do tego nie doszło.
Tu nie chodzi o drewno w postaci walki czy ruchów ale samej animacji bohatera czy przeciwników. Walki na pałki z zarażonymi w serii TLoU są świetnie animowane i nie sprawiają wrażenia drewna. Są pięknie animowane i satysfakcjonujące. Bloober nie umie w animacje i tyle, co tu się oszukiwać. Jakby Konami mocno zależało, to by dali do zrobienia Remake Capcomowi, bo ci mają świetne narzędzia do animacji i potrafią ożywić stare na nowo. Widać tu niski budżet i mimo wszystko, co by nie napisać o Polakach, nie jest to pierwsza liga światowego gamedevu.
Oczywiście oryginał nie stał walką ale klimatem, fabułą, eksploracją i zgadkami… ale mimo wszystko w trailerze pokazali drewniane animacje i słabo wyglądającą walkę. Ciężko wobec tego przejść obojętnie. Sama gra sama w sobie pewnie będzie dobra i wciągnie nie jednego ale technicznie Bloober raczej znowu zawiedzie i rozczaruje.
Piątka to już mocna gra akcji, raczej bez tego klimatu zaszczucia, co w dwójce i czwórce. Jeśli Capcom zrobi remake 1:1 to słabo a jak oprócz zmian w grafice wprowadzi też zmiany w rozgrywce, zbalansuje elementy akcji i swobodnej eksploracji, to jeszcze by to jakoś mi odpowiadało. Tylko, że ta gra się nie nadaje do takich zmian, bo została zrobiona już na popularne wtedy Call of Duty tylko z czarnymi zombie. Powinni już przestać robić te nowe stare RE i zacząć się przepraszać z serią Dino Crisis. Już od lat fani proszą o wskrzeszenie ale Capcom klepie to, co im się opłaca a nie czego chcą fani. Szóstki już w ogóle sobie nie wyobrażam. Zagrzebała całą serię i dlatego Capcom zrobił potem siódemkę w totalnie innych klimatach.
Na początku myślałem, że bohater porusza się jak kołek, bo jest w depresji i w bardzo słabym nastroju ale potem zobaczyłem resztę animacji i koniec czarów. To nie celowy zabieg, mający na celu pokazać chorobę psychiczną bohatera ale zwykłe drewniane animacje i prawdopodobnie niski budżet ma grę. Ale czego ja się spodziewałem? To jest Bloober a nie Naughty Dog i wydawcą jest Konami a nie Sony czy Nintendo. Dajcie sobie spokój i odpuście tej serii.
W pierwszej kolejności wolałbym Ragnarok na PC ale co ja mogę? Jedynie poczekać dłużej lub zagrać na PS5.
Dlaczego twierdzisz, że Sony będzie wydawać gry gorszej jakości na wiele urządzeń niż jakby miałoby wydawać tylko na PS5? Sony oprócz producentem konsol są tez wydawcą swoich gier i nawet, jakby mieli wydawać gry na wiele urządzeń, to dalej będą to robić pod nazwą Playstation i za sprawą swoich zespołów. Jeżeli ich gry będą dalej dobrze się sprzedawać i zbierać świetne oceny, to nie widzę powodu aby po przesiadce na multiplatformowość mieliby się cofnąć i zacząć robić gry słabszej jakości niż do tej pory. Kiedyś czytałem, że Sony Playstation zarabia głównie na grach a nie na sprzęcie i olanie jakości gier miałby duże konsekwencje dla całego oddziału gamingowego Sony. Japończycy mogą olać sprzęt i to sie prawdopodobnie kiedyś wydarzy ale gry, to oczko w głowie Japończyków.
Dubbing brzmi słabo. Żaden z głosów nie pasuje do postaci pokazanych w trailerze. Ja nie wiem, nie można dopasować aktorów głosowych tak aby z tym naszym polskim dubbingiem grać bez grymasu na twarzy?
Co do gry, to wyglada, jak Uncharted połączone z nowymi Wolfami od tych samych autorów z mocniejszym naciskiem na tą drugą. Choć osobiście uważam, że Tomb Raiderem naszych czasów są nowe odsłony God of War i to właśnie Sony Santa Monica może zrobić idealne Indiana Jones w świecie gier.
Ale i tak czekam, bo MachineGames robię świetne gry. Od Riddicka po nowe Wolfy.
Ja nie zapłacę, bo nie stać mnie na gry za 200 zł. Wolę poczekać na promocje i kupić za mniej niż 100 zł. Kiedyś kupowałem gry na premierę za 230 zł. Przechodziłem i zapominałem szybko. A jak kupię po premierze za połowę ceny, to grą się tak bardziej cieszę i więcej z niej wyciskam oraz spędzam z nią więcej czasu. Ale teraz nie interesuje się tak tymi nowościami i hypem na gry, jak te 10 lat temu. W ogóle nie czytam opinii na forach tylko dwie, trzy recenzje na Steam i wszystko. A trailerów już wcale nie oglądam. Starość.
Jak pirat myśli i mówi wprost, nie płace i gram, bo mogę i jest taka opcja i czemu mam z tego nie korzystać… to nawet mogę zrozumieć ale jak jeden z drugim wymyśla sobie: bo nie ma pudełka, bo twórcy z Rosji, bo babcia chora i na leki hajs poszedł, bo zimno na dworzu, no tu już trochę poniżej pasa zagranie. Zresztą ci, co dawnej piracili na potęgę, to dziś gry kupują, choćby w promocjach, bo doskonale wiedzą, że jak nie będą kupować, to gier nie będzie miał kto robić, bo nikt za darmo tego robił nie będzie.
Dobra, za cenę masła w promocji mogę kupić i sprawdzić to cudo pierwszy raz w życiu. Za młodego śliniłem się do któregoś numeru Extra Gry z tą produkcją i marzyłem, żeby w to zagrać.
Mam bardzo mocne przekonanie co do tego, ze jakby ta gra nie nazywała się Prince of Persia, to byłaby ciekawą małą gierką o której zapomniano by już za miesiąc. Oczywiście nikt tej gierki nie polecałby w pełnej cenie.
Kojima to miał nawalone w głowie. Zrobił Metal Geara ale nie jako początek serii ale środek. A ostatnia cześć to taki początek, choć jeszcze nie wstęp do serii. Jakby dalej robił tę serie, to byłby jeszcze inaczej.
Tak też pamietam, że było to w jakimś czasopiśmie. Wtedy za gówniarza narzekałem, że kijowa grafika i ze dają same guwna w tych gazetach, choć już wtedy zagrywałem się w strategie RTS.
Osobiście, nie lubię oglądać jak ktoś gra na YT. Gry to forma zabawy, którą najlepiej doświadczać grając i przeżywające je samemu. Oglądanie gier na YT, to ta sama forma, co oglądanie rekacji sportowych czy seriali na TV. Wolę włożyć buty i iść pobiegać niż patrzeć w TV, jak inni biegają. Ale co kto woli. Zresztą z moich obserwacji wnioskuję, że komentujący grę na YT w 80% przypadków psuję odbiór produkcji. To już lepiej znaleźć całe przejście gry bez komentarza grającego. Rozpaczkowywanie też wolę bez komentarzy i opinii.
Rozwieje wasze wątpliwość, życie to stara czasu. Granie w gry to stara czasu, zakładanie rodziny i wychowywanie dzieci, to strata czasu. Zakładanie firmy i zarabianie hajsu czy dbanie o swoje ciało poprzez ćwiczenia i ruch, to strata czasu. Gry wam się w końcu znudzą, firma w końcu przestanie przynoście zyski a ciało się popsuje i pójdzie w piach. Jeśli jest ktoś, kto uważa, ze jakaś czynność jest warta „bardziej” czasu niż inna czynność, to niech ją wymieni. Bo z mojego puntu widzenia, każda czynność wykonywana uważnie i świadomie jest warta czasu. Życie nie jest „warte czasu” kiedy przeżywasz je nieuważnie i bez głębszych myśli i wglądów.
Jak już Epic nie będzie rozdawał darmowych gier, to wtedy ludziska docenią, co mieli. Nie pasuje, nie odbieraj a pozwól zagrać tym, co chcą, bo nie mają dużej gotówki przeznaczonej na zakup własnych gier.
Wrażenia po paru godzinach gry. Przy czym nie skończyłem jeszcze pierwszego biomu. Wymagająca ogromnej uwagi, trudna z dużym progiem wejścia i skillowa strzelanka. Chociaż czysta strzelanka to nie jest, bo gra premiuje bardziej uniki i umiejętne wykorzystywanie zasobów na mapie. Świetny klimat i stylistyka. Oprawa już tak nie zachwyca, bo jestem świeżo po Dead Space Remake ale gra jest bardzo ładna. Pierwszy boss z trzema fazami. Jak on potrafi wku..ić. Z tym, że jest bardzo prosty a ginie się bardziej ze swojej winy niż z niesprawiedliwości systemu. Chociaż do tego mam zastrzeżenia, bo niekiedy gra wrzuca w falę zalewających po sobie wrogów i daję jeszcze jakiegoś mini bossa i wtedy jest kaplica. Wrogów na pierwszym boomie też mało. Raptem trzy typy i trzy minibossy. Arsenału też nie za dużo, bo trzy sztuki ale gram dalej i zobaczę, co oferuje w dalszych etapach. Ale pomimo tego, gra ogromnie wciąga, podobnie jak Hades czy Dead Cells. Aż nie mogę uwierzyć, że to gra AAA od Sony.
Gier strategicznych wychodzi dziś tak mało, że trzeba się łapać gier taktycznych czy city-builderów aby zrobić takie zestawienie. Co zrobisz, znak czasów, jak to głosi pewna mantra. Rasowe strategie są bardzo wymagające i potrzebują dużo uwagi aby opanować podstawowe zasady gry i nie wiem czy obecne pokolenie graczy chce się w to bawić.
No właśnie, dlaczego na steamie nie można płacić telefonem czy blikiem? Brakuje mi tej opcji. Przecież to sklep w pełni cyfrowy, wiec takie rzeczy powinny w nim być obecne. Pewnie chodzi o jakieś kruczki prawne.
Na EGS gry Sony tańsze o 3 dyszki, bo jest kupon. Kupiłem Returnal i pewnie jeszcze skuszę się na God of War z gier Sony.
No szkoda gościa. Też go uwielbiałem za Maxa ale ze śmiercią jeszcze nikt nie wygrał. Każdy z nią zatańczy.
R.I.P James McCaffrey
Nie neguje. Ale nowa szata graficzna by grze dobrze wyszła. Tym bardziej jakby zabrali się za to ludzie, co kumają bazę i grali w pierwowzór.
W 2024 jest odnowione Part II. ND i Sony będą zapewniać, że gra w nowej formie ma sens i jest czymś nowym i wartym 350 zł.
A niech wprowadzają zmiany. Sam wiem, że zmienić coś w życiu jest niekiedy ciężko i nie piszę tu o zwykłej zmianie opakowania a sama treść po staremu tylko o radykalnej zmianie, która wprowadza sporo świeżości i poczucia zadowolenia z wykonanej pracy. Życzę sukcesów.
Przejrzałem z grubsza i jest to bardzo fajna oferta. Portfel zaboli. W tym roku odpuszczam sobie Steama i kupię gry na EGS.
Jeśli kampania jest warta uwagi, to dopisuje do listy życzeń. Już od dawna mam chrapkę na dobry taktyczny FPS z własnym oddziałem.
Jakby mieli te marki wskrzesić i jakby te powroty nie wyszłyby najlepiej, to już wolę żeby nie wydawali gier wcale.
Korpo to korpo, słupki się nie zgadzają to już koniec inwestowania. Ci co liczą na nowego Deus Exa, Thiefa czy o zgrozo Soul Reavera, muszą zweryfikować swoje oczekiwania. Być może skończy się tak, jak swego czasu z dawnym THQ.
Świetnie, uwielbiam rogaliki. Nawet te z biedronki. Wszystko, co ma kształt rogala, to pochłaniam.
Szczerze, to lepiej dołożyć 3 dyszki do RDR2, które też jest teraz na promocji za 82 zł.
Na przebicie nowego GoWa i tak nie mają szans. Jedynka ze swoim niby naukowym podejściem do tematu chorób psychicznych w ogóle mnie nie przekonała i bardziej w niej widziałem słabo zaprojektowaną ale efektowną grę przygodową z mało satysfakcjonującą walką. Poza tym, jakaś tam cześć osobę ze zdiagnozowaną schizofrenią czy depresją, pisała że gra czy filmik na YT nie odda tego, co naprawdę przeżywa chory na umyśle. Mnie gra nie kupiła.
To jest dramat, jak sobie to uświadomię. Mam na koncie trochę gier, co były w super cenie ale są w ogóle nieruszone. Mało tego, znowu chce sobie nakupować gier, bo znowu są fajne promocje ale czy je ruszę, no nie wiem. Tak to jest, jak się ma za dużo w dupie.
Kolega wyżej już wyjaśnił temat ale dodam coś od siebie. Raz, że cena za wysoka, dwa że gry są często niedopracowane a trzy, tytuły AAA często tanieją po roku o 50% lub więcej. Tyczy się to i rynku PC i konsol.
Też tak to odbieram. Poprzednie projekty Japończyka już na etapie pierwszych zwiastunów budziły ciekawość i zainteresowanie, tutaj to wyglada jak jakaś reklama UE5 z nazwiskiem Kojimy w tle.
Nie wiem do końca czy to główne studio. Teoretycznie studio we Francji jest ich główną siedzibą ale oddział w Austin nie jest jakąś tam przybudówką tylko sporym zespołem, który tworzy gry samodzielnie. Być może ekipa z Austin i Lyon wzajemnie się wspierają a główna księgowość i założyciele Arkane są we Francji.
Przy wszystkich produkcjach od francuzów bawiłem się świetnie. Tutaj też dam im kredyt zaufania, tym bardziej że to gra singiel.
DeathLoop jest nieoficjalną kontynuacja serii o Odmieńcu. Dzieje się w tym samym uniwersum i w dużym stopniu nawiązuje do Dishonored. Przyznali się do tego sami twórcy.
Ciekawi mnie, dlaczego na PC albo nie wydadzą wcale( mało realne, ale jednak) albo zrobią to po premierach konsolowych? Czyżby R* taka niby otwarta i wielka firma miała jakieś uprzedzenia do grających na PC? Albo do samej platformy PC? Bo nie chce mi się wierzyć, że nie mają siły roboczej do produkcji gry na trzy platformy.
Świetna gra single i to od EA. Aż trudno w to uwierzyć. Oryginał pamiętam piąte przez dziesiąte i to pomimo tego, że grałem w niego z 2-3 razy. Innymi słowy, podchodziłem do wersji 2023, jakby do nowej gry. Świetny klimat i zaprojektowany statek Ishimury. Dobrze się eksploruje i podziwia plakaty, miejscówki czy inne dziwadła na statku. Mega grafika nawet w 1080p. Chciałoby się w to grać na TV 4K. Walka mioda choć poziom trudności jest niezbalansowany. Na trudnym przez dużą cześć jest wymagająco aż tu nagle etap przez który nie można się przebić. Strasznie to irytujące i wytrąca z gry. Samej walki też jest za dużo i bardziej preferowałbym mniej wrogów ale z bardziej dopracowanym i cwanym AI. Dźwięk 3D robi robotę i koniecznie IMO powinno się w to grać na słuchawkach. Poczułem się jak na dworcu kolejowym, kiedy słuchałem spikerki, która ogłasza sytuacje na statku w różnych językach( w tym i polskim). Takich smaczków w grze jest bardzo dużo.
Ogólnie daje mocne 8/10, choć gry jeszcze nie skończyłem. Trochę szkoda, że gra momentami zmienia się w frustrującą strzelankę, bo pamietam narzekałem na to i w 2008 roku. Tutaj Resident Evil 2 Remake wypada znacznie lepiej
Kupiłem sobie ostatnio CP2077 na EGS i gram pierwszy raz w to polskie cudo. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy po przegranych dwóch godzinach i pierwszej misji fabularnej, to to jak nasz pomocnik Jackie czy jak mu tam sprytnie ciągnie za sobą obezwładnionych rywali. Dosłownie jeden zaczepił mu się za nogę i ciągnął go za sobą aż w końcu ten pofrunął w powietrze i wylądował u nóg rywala, który akturat patrolował teren. Inne ciekawe zdarzenie, jakie mi się w ciągu tej godziny przytrafiło, to jak ten sam pomocnik wbił się w szafę i jakby się w niej zawiesił i nie mógł pójść dalej, pomino, że mocno chciał. A to dopiero dwie godziny gry. Jak to wyglądało na premierę, nie chcę nawet wiedzieć.
Też tak myślę. Miała być konkurencja dla Steama i tańsze gry a wyszło jak zawsze na nic niewartych obiecankach i zapewnieniach. Zniechęca to do kupowania na tym sklepie, nawet jeśli trafią się dobre okazje. Platforma Valve jest stworzona głównie do zarabiania dużego hajsu ale pomijają to, to widać tez, że jest zrobiona z miłości do gier i graczy. Sklep EGS jest tylko dla hajsu.
Dla kogoś, kto zjadł zęby na Dead Cells, Hadesie, Rogue Legacy i innych rogalach, kolejny zrobi różnicę?
Słowa Japończyka są obecnie nieaktualne. Przykłady to CyberPunk 2077 i No Man Sky. W erze szeroko dostępnego internetu i patchy, można wydać bubla na premierę i poprawiać go przez dwa lata do uzyskania zadowalającego i świetnego efektu. Kto jeszcze pamięta wtopę na premierę z wspomnianymi wyżej grami? Duża cześć osób, co w nie gra, pewnie w ogóle nie grała na premierę, tylko w wersje już mocno naprawione. Pierwsze wrażenie można zmazać, teraz liczyć się dalszy rozwój i usprawnienia samej gry czy wydajności. Dawniej to nie było możliwe i taki raz popsuty HL w 1997 do dziś pewnie by takim pozostał.
Napisze tak. Kupiłem sobie na tydzień premium Gola w celu sprawdzenia czy warto dla samej publicystyki. W ciągu tygodnia otrzymałem jeden( dosłownie jeden) artykuł, który był tylko dla posiadaczy premium. Nie wiem, może w ciągu tygodni to się rozkręca i jest tego więcej, może w ciągu roku faktycznie liczba i jakość tych dodatkowych treści jest dobra, może jakbym w ciągu tego tygodnia przejrzał wszystkie dostępne wcześniej treści to bym uznał, że warto ale akurat trafiłem na taki tydzień i taki artykuł, ze się zniechęciłem, co do tej stówki na rok. Z drugiej strony widać, że przeważnie recenzje na Golu są dla zwykłych bywalców, bo cała reszta publicystyki do czytania ląduje w wersji premium. Ja się wam nie dziwie, bo każdy chce zarabiać ale jakoś to premium mnie nie przekonuję i z tego co czytam, nie jestem w tym odosobniony.
Ja jeszcze nie grałem, to z chęcią sobie kupię i PS5 i grę, to zagram. Nikt nikomu nie każe tego kupować, nie każdy miał okazję grać na PS4. Tryb rogalikowy zapowiada się super, choć powoli ta zabawa w umieranie i powtarzanie na nowo tych samych biomów staje się męcząca.
Mam tyle gier spoza Steam i żadnego bana. Nie wiem, być może korzystam z innego Steama.
Wygląda spoko ale wątpię aby był to poziom wyżej niż wydany ostatnio Blasphemous 2. W tym gatunku ciężko o jakieś nowości czy zmiany w mechanice.
Dla mnie jest tak: gra niezależna, czyli tzw. Indyk, to gra wydana przez samych twórców i wyprodukowana przy małym budżecie.
Jeśli gra nie ma wsparcia dużego wydawcy ale została zrobiona przy dużym budżecie, to nie jest grą niezależną. Sami twórcy mogli mieć fundusze zebrane z różnych żródeł, jak np. zbiórki na kickstarterze, czy wczesny dostęp na Steamie albo duża ilość gotówki zgromadzona na wydanej poprzedniej grze.
Czyli co, ich nowe gry nie wylądują na Steamie czy GoGu tylko będą na EGS? Jeżeli z nimi współpracują, to mogą wymagać wyłączności wydania gier na ich sklep.
Gry single też mogą być klęską. Nie każdy ma zaplecze, jak CDP czy Rockstar, gdzie już sama marka firmy grę sprzeda. Taki to biznes, bardzo duże ryzyko, że gra się nie zwróci a co tu jeszcze pisać aby na siebie zarobiła. Twórcy Mimimi już zwinęli interes a ich ostatnia gra jest znakomita.
Jaki krótki termin? Kiedy wyszedł ostatni Batman? 2015. To jest osiem lat. Co oni robili przez osiem lat? Preprodukcje a potem projekt do kasacji, bo wydawca nie był zadowolony z tego, czym to miało być? Obawiam się, że Rocksteady już się skończyło i dawna ekipa od batmanów już nie jest aktualna. Obecnie to Insomniac dzierży miano najlepszego dewelopera od gier z superbohaterami.
Gierka w sam raz dla SteamDecka. Grał ktoś? Nie ma problemów ze zbyt nieczytelną czcionką na 7 calowym ekranie?
„ Gracze wolą proste gry logiczne/przygodówki jak seria The Room, czy inne Escape roomy, które praktycznie nie mają wyzwania.”
Pisz za siebie. Co dla Ciebie jest wyzwaniem dla mnie już może nie być i na odwrót. Większa cześć tych dawnych przygodówek ma przekombinowany poziom zagadek, który w moim przypadku bardziej zniechęca niż daje wyzwanie. A kiedy już gra nie angażuje tylko zniechęca, to rodzi się frustracja i nuda, bo nie mogę sobie z zagadką poradzić. To samo się tyczy innych rzeczy, jak masz za wysokim poziom wyzwania i sobie zwyczajnie nie radzisz, to się szybko zniechęcisz i odstawisz co robisz i zajmiesz się czymś innym. Niestety z grami jest tego typu problem, że trudno jest ustalić jeden poziom wyzwania, który zadowoli większą cześć osób. Zawsze będą tacy, co mają za łatwo i tacy, dla których jest za trudno. Tyczy się to przede wszystkim gier, które nie mają poziomu trudności do wyboru.
Ciekawi mnie, co dla osób oznacza wyzwanie w grze wideo? Bo piszecie o tym. Czym jest dla was wyzwanie w grze. Że mam bossów do ubicia, trudne zagadki do rozwiązania? Książki Lema są trudne w odbiorze i prawdopodobnie, tak samo jest z grą, pomimo że w samej produkcji bossów rodem z Soulsów czy innej gimnastyki umysłowej nie znajdziemy. Taka Soma, to gra trudna w odbiorze a wyzwań typowo growych w niej za dużo to nie ma.
Ale osobiście muszę się przyznać, że też nie lubię gier o chodzeniu i podziwianiu krajobrazów, choć wspomniana Soma czy gierka o tej dziewczynie, co zwiedza swój stary, zapomniany przez Boga dom i wspomina swoją rodzinę mają mocny przekaz.
Świetna gra. Prosta w obsłudze. Bossów można się wykuć na pamięć. Uwielbiam dostać oklep i grać od nowa, bo gierka ma kapitalne animacje i kocham się na nie patrzeć. Chyba tylko Rockstar i Naughty Dog ma lepsze.
Całymi dniami zagrywanej się w demko dodane do CDA, kiedy miałem to 12-13 lat. Dla mnie wtedy to było kosmos, fantastyczny klimat, wciągająca walka. Marzyłem o zagraniu w pełna wersję a kiedy już to zrobiłem parę lat później, to doświadczenie było rozczarowujące. Nic nie zostało z tamtego czasu spędzonego za dzieciaka. Bardzo dołujące i choć dalej gierki mogą mnie mocno bawić i dawać satysfakcję, to wtedy mocną zwątpiłem czy warto dalej interesować się grami.
Coś mi się cała zawartość tekstu nie wyświetla. Admini coś z tym mają zamiar zrobić czy będą czekać z założonymi rękami aż im ktoś problem zgłosi?
Wolę mieć wszystko na Steamie ale ciekawymi zniżkami na EGS nie pogardzę. Po kilku już latach na rynku jestem tym sklepem rozczarowany, bo nie oferują według mnie żadnej ciekawszej opcji niż ma Gaben i spółka. Jedyne, co robią to bałagan w głowach tymi grami na wyłączność dla swojego sklepu. Nie widzę powodu dla którego niedawno wydany AW2 nie miałby się ukazać na steamie, tym bardziej, że gra wyszła też na konsole.
Valve nie miało wyjścia, konkurencja się tutaj rozwija i Lenovo i Asus mają urządzenia o lepszym ekranie, które zjadają tego ze SteamDecka. A pewnie do tego segmentu dojdą kolejni. Dla mnie bomba, bo te hahheldowe PC mogą być super alternatywą i dla PC i dla laptopów. Nie jest to sprzęt do podziwianiu gier AAA w wysokich detalach ale do mniej wymagających gier i prostej pracy są już bardzo dobre.
Jak na grę logiczną, to bardzo ładna oprawa. Wymagania też wysokie. Gra działa na UE5 i według Digital Foundry potrafi imponować. W jedynkę grałem sporo czasu ale nigdy jej nie skończyłem. Za dodatek nawet się nie zabrałem.
Wy się nie czepiające GoWa, bo gra i tak jest dopieszczona w każdym aspekcie. Kiedyś tak się robiło kontynuacje. Zobaczcie, jak wyglądają inne tasiemce na rynku, jak seria o Assasynach. Jak coś zmienią, to tylko setting i dodadzą parę nowych opcji, których większość i tak nie zauważy. Poza tym, ciekawe ile z tych co narzeka na odtwórcze i powtarzalne gry, faktycznie zagra od czasu do czasu w coś innego niż zazwyczaj gra i sprawdzi inny gatunek, który do tej pory był mu nieznany.
miloszpl
Powiedz mi człowieku albo inaczej, wskaż grę wysokobudżetową z otwartym i własnym żyjącym systemem, światem, która jest pozbawiona bugów. Bo nawet zachwalany pod niebiosa RDR2, po bliższym przyjrzeniu trochę tego ma, może nie coś, co psuje odbiór gry ale małe wpadki, które potrafią rzucić się w oczy.
Jak sam napisałeś, BB to zamknięta historia i nawet dodatek jest nie na miejscu. Jedyne co jest na miejscu, to podobna stylistycznie gra o innej nazwie osadzona w innym uniwersum lub ścisłe powiązana z tym ze świata BB. Podobny zabieg zrobiło Arkane z Dishonored i DeathLoop, bo twórcy dopiero po premierze się przyznali, że ta druga stanowi kontynuacje wydarzeń z serii o Odmieńcu.
Ja się cieszę, że sztuczny podział na exy powoli się kończy. Nie muszę mieć koniecznie dwóch sprzętów tylko wystarczy mi jeden na którym ogram wszystko, co mnie interesuje. Najbardziej łakomo wyglada obecnie PC, tylko że jest to dalej platforma najdroższa i pod względem progu wejścia najtrudniejsza. Konsola dużo od nas nie wymaga, PC już tak, może nie wiedzy trudniej ale pewnej znajomosci czy to sprzętu czy oprogramowania już tak.
Owszem, kupisz w promce za połowę ceny ale czy grę załataną i naprawioną, to nie wiem. Jeśli gra ma duże wymagania co do sprzętu, to patchem już tego nie poprawisz. Bardziej prawdopodobne, że przez ten czas zmienisz coś w PC: kartę, dodasz więcej Ram niż będziesz czekał na magiczną optymalizację.
A ilu ludzi faktycznie dostrzeże, że obraz z DLSS jest renderowany w 720p a nie w natywnym 1080p? Można do zobaczyć zdrowym i gołym okiem?
„ Inna sprawa, że grafika nie uzasadnia konieczności posiadania aż tak mocnego sprzętu, ale na to nie mamy już wpływu i nie o tym jest ten tekst.”
Może nie mamy wpływu ale zniechęca to do wymiany lub zmiany podzespołów. Dla mnie sprawa jest jasna - wymiana sprzętu wiąże się ze zbieraniem szczęki z podłogi po zobaczeniu nowej generacji grafiki czy fizyki w grach. Dla mnie to i tak bez znaczenia, bo siedzę na 6- letnim PC i po wymianie podzespołów na nowsze nawet zagranie w takiego starego już RDR2 spowoduje u mnie pewnie lekki szok ale AW2 raczej nie jest koniecznym obowiązkiem do sprawdzenia.
Napisze krótko, jeśli gra zapada w pamięć i nie mogę przestać o niej myśleć długo po skończeniu, to warta jest każdej wydanej złotówki. Ile ja już kupiłem gier za 30, 50 zł na promocji i nie mogłem o nich zapomnieć. Za takie gry to i 300 zł bym zapłacił.
Jeśli coś dostaniesz, to nową/starą edycję za jedyne 350 zł. Ludzie i tak by kupili, R* o tym wie. Aż dziwne, że do tej pory tego nie zrobili.
Wszystkie gry Remedy na premierę miały ogromne wymagania co do najwyższych ustawień. Nie inaczej będzie i tym razem. Za dwa lata się może poprawi i w grę zagra większa ilość osób na PC. Chyba, ze ktoś gra na konsoli i się tym nie przejmuje, choć taki Control na PS4/Xone działał raczej słabo i często miał spadki do 15-20 klatek.
Czyli po staremu. Czekać 2-3 lata aż naprawią i można będzie kupić na promocji za mniej niż stówkę. Nie gram w tego typu gry ale obecny stan techniczny gier wypuszczanych na premierę na PC, to dramat i jeśli sami gracze dalej będą kupować tego typu buble, to nic się nie zmieni a będzie tylko gorzej. Chyba, że ktoś chce być beta testerem i kupił taki produkt w pełnej cenie, to jego sprawa, tylko niech przemyśli 30 razy, co zrobił bo jego decyzja to pozwolenia na to aby twórcy, gry w takim stanie świadomie wypuszczali.
30 klatek byłoby spoko… ale jakbym nigdy nie widział 60. Co się raz zobaczy, to się nie wymaże. Nie neguje, że 30 klatek wystarczy do symulacji miasta, gier turowych czy przygodówek. Tak samo, jak nie neguje, że Dacia też może być fajnym i solidnym samochodem. Gorzej, jak się do tej pory jeździło mercedesem czy BMW. Chyba wyraziłem się wystarczająco jasno, co?
To wcale nie jest śmieszne. Mam dobry PC na którym System działa bardzo dobrze i szybko, tylko nowe gry już nie i co mam robić upgrade? A za 3 lata następny, bo wyjdą kolejne niedopracowane produkcje? Jeszcze jakby podzespoły były tanie, to rozumiem ale złożenie PC do gier w wiekowym już 1080p to obecnie wydatek na 4000-4500 zł. Taka skrzynka starczy na 3-4 lata do grania a do reszty czynności pewnie znacznie dłużej. Oby to AI naprawdę usprawniło proces optymalizacji i tworzenia.
To że się lubi pograć w gierki nie oznacza, że się sprawdzimy w branży tworzenia gier. Jeśli ktoś patrzy pod tym kątem, to niech się zastanowi 20 razy. To, że od czasu do czasu pieczę sobie chleb, też wcale nie oznacza, ze nadaje się na piekarza i do pracy w piekarnii, gdzie często się pracuje po nocy i w wysokich temperaturach. Wybór ścieżki zawodowej, to nie jest łatwy wybór i można mieć i doświadczenie w 5 różnych branżach i w żadnej nie czuć się dobrze i pewnie.
No i właśnie dlatego na grę poczekamy sobie jeszcze ze 3-4 lata. Ale to jest Rockstar i oni mogą sobie na to pozwolić. Reszta by już dawno zwinęła interes. Masakra, ile czasu teraz trzeba tworzyć wysokobudżetowy i dopracowany tytuł AAA.
Z mojej perspektywy mogę napisać, że mając już 6 letni PC z dwoma dyskami SSD na Sata, do teraz cieszy mi się głowa, jak widzę, jak wszystko pięknie śmiga i się wczytuje nawet na takich starych już dyskach. Nic mnie bardziej nie irytowało, jak długie ekrany ładowania czy to gier czy systemu. Na HDD czekasz 2 minuty na załadowanie etapu, po prostu odechciewało się grać. Skrócenie ekranów ładowania do kilku sekund czy zera, to jest rewolucja i obojętnie czy byłoby to możliwe na starszych dyskach SSd czy tylko na Pcie 4.0, to trzeba Sony i MS przyznać, że zmusili w ten sposób innych twórców, żeby w ten sposób optymalizowali swoje gry. Dla mnie osobiście Dyski SSD i ich możliwości w rękach zdolnych ludzi to gamechanger, większy niż RT, VRR, 120 klatek na sekundę czy DLSS/FSR.
Co do SP2, to dawać to na PC. Jedynka była świetnie przeniesiona i pewnie dwójkę czeka podobny zabieg. A że PS5 jest za słabe na 60 klatek i 4K, to czego tu się spodziewać, jak z tym i mocne PC mają kłopoty a tu a mamy konsolę za 2400 zł.
Fajnie, że Sony trzyma się tego, co dało im wygraną w ostatniej generacji, czyli wysokobudżetowych gier, które wyciskają ostanie soki ze sprzętu.
A jakoś tak dwa tygodnie temu, ludzie się dziwili i byli oburzeni, że Intel wydaje kartę za około 1000 zł do grania głównie w FullHD. Powrót do ery jaskiniowców, tak pisali o tej karcie na golu. Przecież teraz tylko biedota gra w 1080p, co nie, bo dumna rasa panów PC to tylko gra w 1440/4K. No tak pisali.
Wymagania z kosmosu. Na trailerach gra nie wygląda zdecydowanie lepiej niż taki Dead Space z tego roku a wymagania ma sporo wyższe. Pomijam to, że AW2 wychodzi też na konsolach w tym na wiele razy zbluźnionym przez Remedy XSS.
To idź do okulisty. FEAR zestarzał się okropnie. Gra robiła robotę na premierę i tyle z tego zostało. Dalej jest to miodna gra ale graficznie to widać, że gra wyszła przed 2010 i to sporo. A tak swoją drogą, to przydałby się jej remaster albo nawet Remake.
Dziwna sprawa z tym brakiem języka polskiego w grach Nintendo. Przecież to gigant z ogromnym portfelem dla którego przetłumaczenie i tak stosunkowo prostych gier z niewielką ilością tekstu nie powinna stanowić żadnego problemu. Przyczyn tego stanu rzeczy nie upatrywałbym nawet w tym, że u nas Nintendo mało kogo interesuje. Capcom też coś niechętnie do tego podchodzi.
Jak działa na Decku w 60 klatkach, to chyba się skuszę, bo to idealna gra na hanhelda.
Kupuje gry tylko ma Steam i na promocji. Płacę w ten sposób mniej niż w 2001 roku płaciło się za nówki na PC. Gier i tak raczej nie sprzedaje, więc pudełka u mnie by tylko zalegały. Jakbym kupował na premierę, to pewnie by bolało płacić 330 zł za grę i ją potem trzymać na koncie Steam po przejściu/wymaksowaniu. Wersje cyfrowe są dla mnie lepszym wyborem, tym bardziej jak się ma szybki internet do pobierania. Choć nie ukrywam, fajnie jest od czasu do czasu otworzyć nowe pudełko z grą.
Co z tego, skoro jest na Steam i będzie dobrze działać na SteamDecku, skoro do działania potrzebuje konta Bllizarda i podłączenia do sieci? Jak będę chciał pograć na działce, to co, pograne? Większa cześć gier ze Steama, działa offline z ostatnim zapisem z chmury. Czy Diablo 4 też zadziała?
Wystarczy zobaczyć dane ze Steama aby sobie uzmysłowić, że 4K to dalej dla wielu pieśń przyszłości, podobnie jak RT. Dobrze, technologia jest dzisiaj dostępna i to łatwo ale czy myślimy tu o płynnym graniu i w jak bardzo wymagające tytuły? Ilu z nas ma sprzęt, który odpali starego wiedźmina 3 w 4K/60 fps? Duża cześć testów GPU na YT dalej jest robiona w 1080/1440p a 4K jest traktowane jakby jej nie było. Karta za 2000 zł, to karta głównie do tych rozdzielczości a nie do 4K a przecież te 2000 zł na GPU to dzisiaj duża kwota dla części z nas, którzy szukają tańszych rozwiązań. Karta do swobodnego grania w 4K, to wydatek na 4000-5000 zł, czyli na upartego cena całego zestawu PC do 1080/1440p. O czym my tutaj rozmawiamy? Zresztą, z moich obserwacji wynika, że producenci nie poszli w rozdzielczość ale w odświeżanie ekranu i gracze wolę płynne i czytelne ekrany ale z mniejszą rozdzielczością niż 60hz w 4K.
Obecne konsole też nie radzą sobie z 4K w 60 klatkach. Jak chcesz płynności to wybierasz tryb wydajności i żegnasz się z 4K o ile twórca dał taki wybór. 4K nie jest i jeszcze długo nie będzie standardem i takie działania, jak wypuszczenie tej karty Intela dobrze to obrazuje. Ludzie bardziej chcą oglądać RT niż 4K a do RT i 4K potrzeba już potwora za ogromne pieniądze.
Czyli co, gra skończy podobnie jak „jedynka” z 2014? Szybko zapomniana i niezauważona? Sytuacja jest bardzo podobna. Czy po prostu konkurencja jest tak duża, że ciężko jest ją przebić a sama gra jest niezła. Twórcy powinni przestać robić kolejne klony ulubionych gier i zacząć tworzyć nowe rozwiązania.
Mniejszy proces technologiczny APU, to z jaką redukcją zapotrzebowania na energię konsola zostanie wydana? Oryginał pobierał od 190 do 210 W. PS4 Slim obniżyło pobór ze 150-160 do 100W. Jeśli nie ma żadnej redukcji pozoru energii, to to nie jest żadne Slim ale kolejna rewizja PS5.
Bloodborne miał najmniej bossów ale IMO najlepiej zrobionych z całej serii gier od From. ER ma ich najwiecej, z czego duża cześć to albo klony tego, co było już pokonane albo nieciekawie zrobione pojedynki, żeby tylko wydłużyć czas gry.
Umiesz robić swoje i nie przejmować się tym, co inni ci wciskają i jaki sposób myślenia narzucają? Jeśli tak, to Hollywood Ci nie straszny i może sobie być.
Będzie można grać z włączonym RT na Radeonach z tą techniką czy dalej będzie pokaz slajdów w porównaniu do zielonych? Oczywiście piszę też o włączonej technice FSR 3.0 + ten ich generator.
To nie jest kwestia słabego GPU ale oczekiwań graczy. Mogli zrobić brzydszą i skromniejsza wersję specjalnie dla XSS ale ludzie by ich za to zalali negatywnymi opiniami i pewnie sami też nie chcieli robić z AW2 brzydkiego kaczątka tylko dla małego Xboxa. FEAR z 2005 na niskich ustawieniach wyglądał bardzo słabo w porównaniu do najwyższych ustawień. To samo się tyczyło Crysisa czy RDR2. To są inne gry na najniższych i najwyższych ustawieniach graficznych. Po co sobie psuć zabawę? Taki RT robi robotę i nie ma co się oszukiwać, że technologia, oprawa czy fizyka nie idzie w parze z gameplayem, bo idzie i w brzydką grę, czy to artystycznie czy technologicznie nie mam ochoty grać. Pograjcie sobie w CP2077 na najniższych i najwyższych ustawieniach z włączonym RT. Inne gry, nawet jeśli wszystko inne, jest takie same.
Związki mają sens, jeśli w ich strukturach są ludzie, którzy nie myślą tylko o swoim dobrostanie ale również o innych pracownikach. Fajnie, że związki walczą o podwyżki i inne udogodnienia dla wszystkich pracowników( co ma miejsce u mnie w firmie) ale już nie jest fajnie, jak pracownicy nadużywają zaufania związków i robią sceny, których sam bym się wstydził robić. PamIetam, jak w 2010 w byłej firmie po strajku, ZW wywalczyli 1,5 zł podwyżki dla pracowników, kiedy strona pracodawcy chciał dać równe 0, to pracownicy narzekali na przewodniczącą, ze wywalczyła tylko 1,5 zł, to pani prezes ZW powiedziała wprost, że gdyby nie ona, to byście nic nie dostali i zrezygnowała po tych negocjacjach. Praca z ludźmi, to chyba najgorsza robota na świcie. Robisz coś dla innych a oni i tak cię zbesztają, bo sobie myślą tak i srak i nie potrafią zrozumieć innego punktu widzenia i spojrzenia na różne rzeczy.
To pograj w Returnal lub włącz wyższy poziom trudności w Ragnarok, to się nudził nie będziesz i dostaniesz w kość. W Returnal w ogóle nie masz wyboru poziomu, jak nie nauczysz się w to grać, to będziesz przegrywać raz za razem.
Sony już wygrało tę generację. Mają znacznie większą sprzedaż konsol niż MS i gry na wyłączność, które są znacznie lepszej jakości niż te na Xboxa. Co do exów, to jest ich mało, bo produkcja wysokobudżetowych gier dzisiaj kosztuje krocie( patrz ostatnia wiadomość o kosztach produkcji CP2077) ale za to dostajesz gry najwyższej jakości i gry multiplatformowe. Jak chcesz 4-5 gier na wyłączność w ciągu roku, to zejdź na ziemię, bo to nie czasy PS2 czy Nintendo 64. Poza tym, jak ktoś robi coś innego w życiu niż tylko gra w gry, to zabawy czy to na PS5 czy na PC ma w uj.
To, że gra najlepiej sprzedaje sie na PC, jest spowodowane tylko tym, że CDPR słynie z dobrej relacji z PC-tami i to właśnie na nich wydaje najbardziej dopracowane wersje swoich gier. Dla mnie zero zaskoczenia, jakby to była gra Rockstara czy Sony to bym się mocno zdziwił.
Pierwsze słyszę o przegrzewaniu się PS5. Co to za wymysły i ilu % użytkowników sprzętu tego doświadcza? Przecież po to konsola jest kolosem z dużym radiatorem posmarowana ciekłym metalem aby można było wyeliminować przegrzewanie się konsoli.
A nowa pełnoprawna odsłona, to co Konami? Chyba, że nowym SH jest The Short Message.
Artystycznie wyglada bardzo ładnie. Zagram dla samego art-style, choć to pewnie zwykła metroidvania, jakich wiele. Szkoda, ze twórcy tak idą na łatwiznę, jakby już wszystkie pomysły się wyczerpały a gry robi SI na bazie tego co znane.
Ano, jak dawniej gra była wymagająca, to nikt jej nie upominał, że jest „Soulslike”. Po prostu była wymagająca i trudna. Obecnie wychodzi coś co wymaga większej ilości uwagi, to od razu skojarzenia z grami Japończyków.
Ale gracze też tu nie bez winy. Sami chcą tego samego, to dostają to, co już dobrze znają ale w innym opakowaniu. A że formuła From jest bardzo popularna, to gracze dostają kolejne mniej lub bardziej udane klony. Przez to mamy obecnie bardzo dużo tzw. Soulslike lub gier o zbliżonych mechanikach.
Parę lat temu jeszcze słyszałem, że SE planuje kontynuację serii po czwórce ale po sprzedaniu praw do Norwegów, nic o grach ze złodziejem nie wiadomo. A sama gra niezła. Nie dobra nie zła ale niezła. Taka wystarczająco dobra, jeśli nie grało się w poprzedniki i mega słaba, jeśli się grało. Liniowe lokacje, brak opcji kombinowania czy zabawy ze strażnikami. Do tej gry, to nie pasuje.
Kiedyś kupiłem pakiet Premium na tydzień i się mega rozczarowałem. Liczyłem na dużo treści do poczytania, tymczasem dostałem jeden czy dwa teksty niedostępne bez premium i brak reklam. Raczej słaba zachęta to zainwestowania w abonament Gola. A publicystyka na golu według mnie jest z roku na rok coraz gorszej jakości, choć zdarzają się wyjątki i fajne teksty.
Nie mogli zrobić AC w stylu Hitmana czy gier Arkane, bo zwyczajnie w świecie by im się to dobrze nie sprzedało. AC to seria gier akcji z walką na czele a nie chodzeniem w kucki. To drugie jest obecne w serii ale raczej zrobione na odwal się. Dlatego Ubisoft nie umie, nie chce, nie potrafi stworzyć nowej odsłony Splinter Cella. Zwyczajnie im się to nie kalkuluje a jak sprzedały się nowe Hitmany czy gry Arkane, dobrze widzą.
Seria AC nie ma za dużo wspólnego ze skradaniem. To od zawsze są gry akcji nastawione na walkę. Chcecie skradania, to pograjcie w Hitmana, gry od Arkane lub starsze odsłony Splinter Cella czy Thiefa. A ten nowy AC to dalej gra akcji od biedy z wprowadzonymi elementami skradania. Żeby gra była skradanką, to trzeba cały system rozgrywki, poziomy, AI zaprojektować pod ciche przejścia a nie na szybko do gry akcji w otwartym świecie wprowadzić kucanie i rzucanie granatami dymnymi.
Czyli można już grę spokojnie kupić i nie przejmować się błędami czy jeszcze to nie ten moment i redzi znowu coś wymyślą i będą chcieli poprawiać? To już definitywny koniec dużych aktualizacji do gry, czy jeszcze coś szykują? Pytam, bo chce ulepszyć cały PC specjalnie pod CP i dodatek, bo kocham klimaty cyberpunka i wszystko co z nim związane a na rynku nie ma za dużo gier w stylu narracyjnym Redów.
Problemem jest myślenie u ludzi. Jak dla kogoś Fox czy inny Keanu to już powód dla zakupu gry, to jego sprawa. Tak, samo, jak produkt reklamowany przez jakiegoś sportowca może się dobrze sprzedać za to, bo użyczył on/ona swojego wizerunku w reklamie. Dla mnie to bez znaczenie, bo i tak nie orientuje się i nie znam tych głośnych twarzy i nazwisk ale dobrze wiem, że jestem w mniejszości a ta zdecydowana większość jednak interesuje się popkulturą bardziej i dla nich widocznie ma to znacznie podczas wyboru i kupna produktu. Jeśli aktor robi robotę, to mi nie przeszkadza czy jest w uj znany czy mało kto go kojarzy. Jest też inna sprawa, bo na takiego Keanu poszło w uj pieniędzy, które mogły zostać przeznaczone na co innego( bardziej dopracowane wersję na pastgeny, na przykład). Druga strona medalu jest też taka, że ten drogi Keanu samym swoim występem sprzedał kilkanaście mln sztuk gry.
Problem z optymalizacją jest taki, że gry są wypuszczane za szybko i nie ma dodatkowego czasu na poprawę wydajności. Nierealne terminy narzucane przez wydawców, presja czasu i zdenerwowanie niecierpliwych graczy, szybki grafik ustalony na wydanie gry w danym terminie i trzeba się spieszyć. A kto się spieszy, nie zrobi roboty dobrze. Na PC dochodzi to tego multum różnych konfiguracji sprzętowych i jest kłopot. Być może najlepszych wyjściem dla wydawców byłoby ogłoszenie projektu na etapie już blisko końca, gdzie został czas na dodatkowego usprawnienia i optymalizacje a cała gra jest gotowa i do końca grywalna. Cyberpunkowi zaszkodziło właśnie zbyt szybkie ogłoszenie, że taka gra powstanie oraz niespełnione obietnice, które finalnie nie znalazły się w grze. Nie zwalałbym wszystkiego na lenistwo i olewanie sprawy przez twórców, Choć w jakimś stopniu pewnie też ma to miejsce.
CP 2077 na tu i teraz jest grą wymagająca sprzętowo. Nie wiem czemu ludzie mają pretensje o te podwyższone wymagania dodatku. Żeby zagrać w to komfortowo nawet bez RT potrzebny jest wydajny sprzęt. Jest to też jedyna na rynku gra, która ma tak mocno zaawansowany Ray Tracing. Współczesne sprzęty nie są na nią gotowe a Redzi sporo w grze poprawili od premiery, łącznie z działaniem gry na różnych konfiguracjach.
A dla poznania fabuły i mechanik gry nie jest potrzebny RTX4090. Wystarczy konsola czy RTX3060.
Dawno już nie widziałem działających bobrów. Na początku lata przy pobliskiej rzece o wczesnych godzinach często ich mogłem oglądać, jak sobie żyją i ogarniają swoje sprawy.
„ Czy według was Radeon RX 7600 XT, jeśli faktycznie zadebiutuje, może odnieść sukces?”
Nie. Najnowsze dane ze Steama pokazują jasno, że i taki mocno okrojony 4060 może mieć branie, kiedy tańszy i niewiele gorszy 7600 już nie za bardzo. Ludzie dalej kupują nvidie, „bo tak” a na radeony patrzą się jak na produkt gorszej jakości. Sam zresztą się do tej grupy zaliczam. 7600XT z 12 GB na pokładzie w cenie 1600-1700 zł w teorii powinien być hitem sprzedażowym. Jakby była to karta zielonych, to byłaby nim na 100%.
Sony niech się w łeb uderzy. Weźmie rozbieg, zrobi sobie baranka. Chwilę poboli a te wszystkie idiotyczne pomysły im wyfruną i będą mogli myśleć trzeźwo.
Wyglada to bardzo słabo. Jak taka gierka na telefony. Jeśli w tym kierunku mają iść RTS-y, to niech sobie odpuszczą ich produkcje. Starcraft 2, Warcraft 3, World in Conflict, Supreme, Commander, CoH te gry jak wychodziły, to wgniatały w fotel.
Jedynka to bardziej Castlevania i to raczej któraś z tych starszych na SNES niż Dark Souls. Castlevania z tego względu, że wygląd lokacji, przeciwników czy sam klimat gry są tu bardzo podobne i ma się wrażenie, że to gra Konami a nie od hiszpańskiego studia. Nie polubiłem jej od razu. Sam początek jest w niej, jakiś taki surowy i przywodzi na myśl starsze gry z SNESa. Taki Hollow Knight to w ogóle inna bajka, inaczej się ją odbiera, pomimo że gry są do siebie w wielu kwestiach bardzo podobne.
Przecież na Steama wyjdzie pewnie za rok, więc na PC obsuwę mają nieco dłuższą niż im się wydaje.
Acziwmenty to bardzo fajna sprawa… jak się o nich nie wie, że są do zdobycia. Grasz sobie grasz, testujesz różne rzeczy, fajnie się bawisz a tu znajomy odgłos zdobytego aczika. Za jakąś wydawałoby się marną bzdurę. Kiedy już grasz dla zdobycia tych pucharków(czytaj przejrzałeś wcześniej co jest do zdobycia), to już nie jest IMO fajną sprawą.
Jeśli ktoś decyduje się na zakup takiego cuda przenośnego do gier, to warto jednak wybrać model z dobrym chłodzeniem i być może trochę cięższy i grubszy niż standardowe laptopy do tego przeznaczone. Traci się wtedy na mobilności ale coś za coś. Tym bardziej, że dekstopowe odpowiedniki 4080 czy 4070Ti to ogromne bestie, które wymagają potężnych układów chłodzenia.
Nie chce nikomu wytykać braku kreatywności i wdrażania swoich własnych pomysłów, bo gra całościowo może być ciekawa i na swój sposób oryginalna ale ten początek tak śmierdzi Bloodbornem, że aż strach. Jako fan tej gry czuje raczej niesmak niż zaciekawienie. From ma pomysły na swoje gram nawet jeśli odtwarzają bossów kilka razy podczas jednego przejścia ale reszta studiów niech też się trochę wysili a nie idzie po gotowym, myśląc sobie, że głodny fan i tak to kupi.
Będzie to na PS5 czy znowu jakieś głupie zabawy w gry na wyłączność? Naprawdę chciałbym mieć jedną maszynę do zabawy a nie kilka (sprzęt stacjonarny i ewentualnie hanheld).
Być może nieodpowiednio dobrał słowa. Karta mogła się przegrzewać i w ostateczności w końcu „się spalić” p, czytaj mogło dojść do przegrzewanie się procesora graficznego lub pamięci. Karta zaczęła wyświetlać artefakty na ekranie i w końcu w ogóle przestała wyświetlać obraz.
Szyna 256-bitowa. Bardzo jestem ciekawy wyników z konkurencyjnym 4060, bo jest straszna nagonka na wąską szynę w jej przypadku i wersji Ti. Nie wiem, jak jest u Intela ze sterownikami ale jakieś 7 miesięcy temu to był dramat i ludzie nawet po mocnej przecenie tych kart nie chcieli.
Karty pójdą dla firm zajmujących się rozwojem AI a gracze zostaną może nie olani całkowicie ale na pewno w jakimś stopniu odsunięci na bok. Jestem coraz bardziej przekonany, że nowa generacja GPU, to bedą tylko topowe modele od x070 Ti do x090 i na tym się skończy oferta dla konsumenta grającego w gry.
Ale chmura to też PC. GFNow to PC, wypożyczony i nie Twój na Twoim biurku ale jednak PC a w najdroższym abonamencie, to super wydajny PC, którego nigdy bym nie kupił, bo kosztuje w rzeczywistości pewnie ponad 10k zł.
Karta graficzna to luksus, do prowadzenia dobrego życia nie jest potrzebna, zachcianka dla gracza a kto pracuje na GPU to inna sprawa. Kupować póki są, osobiście myśle że Nvidia (być może też AMD) za 3-4 lata zrezygnuje z układów dla graczy lub je mocno ograniczy na rzecz rozwoju AI a te karty które wyjdą, to będą tylko topowe i najdroższe układy, będące bardziej ubocznym produktem powstałym z kart dla zastosowań SI. Zieloni na AI mogą się mocno wybić i być może przegonić nawet Apple w kategorii najdroższej firmy na świecie.
Brać, póki jest co i jest w miarę tanie, bo płacić 4000 zł za GPU o wydajności 4060, to chyba nikt nie chce. Myśle też, że to być może przedostatnia lub nawet ostatnia karta z cyferką 60 w nazwie, jaką Nvidia wyda.
Nixxes jest taki dobry w przenoszeniu gier z konsol na PC, że do tej pory nie naprawili ostatniego Deus Exa z 2016 roku. O grze już i tak dużo osób zapomniało i tyle razy była w promocji za 16 zł, że wątpię aby ktoś zainteresowany jej jeszcze nie ograł ale swego czasu była idealnym przykładem na to, jak nie przenosić gier z konsol na PC. Choć pewnie duża w tym zasługa wydawcy, takie Sony ma pewnie inne wymogi niż Square Enix, choć przykład TLoU pokazuje, że niekoniecznie.
Niech sobie wygląda, ważne że sprzęt jest cichy i nie grzeje się za mocno, bo w przypadku konsol PS4 było to niedopracowane.
Niech ktoś ogarnięty mi wytłumaczy, jak zrobili te przejścia przez portale w wydanym w 2006 roku Prey na X360? Być może to nie ta skala, co w tym nowym hicie Sony ale jednak im się to jakoś udało zrobić jeszcze na starszej technologii HDD i nikomu wtedy nie wmawiali, ze potrzeba do tego super dysku. Nie neguje tutaj możliwości SSD, bo nawet te na SATA, to super opcja( zwłaszcza dla tych, co dalej siedzą na HDD) ale czy nie jest tak, że do PS5 wystarczyłby zwykły SSD na Pcie 3.0 z wydajnością na poziomie dysku Kioxia G2 i też by to wystarczyło do stworzenia takiej gry, jak ten nowy Rachet?
A tam. Nie świadczy to o tym, że twórcy będą od teraz olewać optymalizacje, bo są techniki, jak DLSS czy FG, które wygenerują dodatkowe klatki. Świadczy to tylko o tym, o czym już każdy zainteresowany graniem na PC wie:
1. Nie warto kupować gier PC na premierę, bo są niedopracowane. Dopracowane stają się dopiero po roku czasu na rynku( o ile twórcy się przyłożą do pracy nad poprawkami).
2. Granie na PC cały czas wiąże się z ulepszaniem swoich podzespołów i liczeniem się z tym, że gry wychodzą słabo zoptymalizowane. Bardzo często pomocne jest obniżenie jakości grafiki na średnie lub wysokie, bo te najwyższe potrafią ostro zajechać nawet drogie PC-ty. Na takich konsolach ustawienia to zazwyczaj miks średnich i wysokich. Taki RDR 2 na PS4/Xone niektóre efekty ma na niższym poziomie jakości niż pecetowy odpowiednik low.
Innymi słowy. Nie kupować gier na premierę. Niech się twórcy przykładają do pracy a nie olewają optymalizacje, bo ludzie i tak kupią byle chłam. Po drugie, obniżyć swoje oczekiwania co do nieziemskiej grafiki i nie nabierać się na sztucznie podrasowane ustawienia, które tylko psują wydajność. Oduczyć się tego odruchu wszystkiego w prawo w opcjach. No chyba, że wszyscy macie hajsu jak kruszwil, ja nie mam i stosuje te dwie zasady powyżej i jestem zadowolony.
Co z tego, skoro zakup całej platformy na AM5 jest dalej droższy niż zakup CPU + pamięć + mobo na AM4 lub nawet na Intelu. Sensowne płyty na AM5 są od 800 zł wzwyż a i pamięci na DDR5 są droższe niż DDR4. A do grania płyta na AM4 za 500 zł i CPU z wysokiej półki Ryzen 5800x3D zrobi robotę na kilka lat.
Post jest dobrym rozwiązaniem. Kiedy pościsz, to myślisz tylko o jedzeniu a nie o tym, jak ci gorąco. Ale jest też post od zmysłów, od własnych pragnień i gonitwy za „życiem”. Zrób sobie dobry post w czasie upału, to i upał przestanie przeszkadzać a i możliwe, że w końcu docenisz gorące dni i zaczniesz się nimi cieszyć. Kto wie, dla ilu z nas są to ostatnie gorące dni, bo więcej takich już nie zobaczymy.
A czego tu nie rozumieć? Jest to niszowy gatunek dla małej części zapaleńców i tyle. Nawet jeśli nowa seria Divinity sprzedała się fantastycznie, to jest to tylko wyjątek od reguły a i tak podejrzewam, że podobne wynik za sprzedaż w przypadku takiego Ubisoftu(jakby był to duży tytuł AAA) byłoby już nieakceptowalny i wydawca pewnie by zawiesił rozwój serii i nakazał robić coś innego.
Dawniej ludzie żartowali, że w kategorii Tablet, to jest iPad i cała reszta. Nie wiem, jak jest teraz i jak mocno odstają lub zrównały się tablety z Androidem ze sprzętem Apple ale jak będę zmieniał swojego iPada 2018, to na 95% będzie to też iPad. Wiadomo, nie kosztuje to 1200 zł ale do takiej prostej konsumpcji treści, to dalej jest super urządzenie.
Niech będzie i strzelanka w otwartym świecie, ważne że singleplayer. Jak chcą się rozwijać i robić coś innego niż kolejne simy, to niech im będzie ale żeby to były gry głównie dla jednego gracza, bo Arakne umie w te klocki, jak mało które studio. Najgorzej jak wydawca od razu założy, co mają robić a jak się nie podoba, to nara droga wolna. W ten sposób studia tracą wielu zdolnych ludzi, którzy potem próbują swych sił na rynku niezależnym i tworzą kolejne roguelikei w pixel arcie.
Nawet jeśli Switch 2 wyjdzie w 2025 roku, to i tak będzie musiał mieć tą wymienną baterię, ponieważ na rynku zagości nie na 2 lata do 2027 ale a dłuższy czas, 6-7 lat. Nie zaprojektują konsoli na dwa lata bez wymiennej baterii, żeby w 2027 roku zrobić nowy model z opcją łatwej wymiany. Zrobią to pewnie od razu, od początkowego modelu i tym samym Nintendo zyska sobie dużo pozytywnego feedbacku, że jako jedni z pierwszych to wprowadzili.
Z drugiej strony, ja osobiście nie wierzę w żadnego Switcha 2. To nie w stylu Nintendo. Być może wydadzą oficjalnie jakiegoś hanhelda z mocnymi bebechami i ekranem Oled ale nie będzie to jedyna konsola Japończyków i nie będzie to następca Switcha. O prawdziwym następcy tak naprawdę nie wiemy nic.
W mojej opinii jest to najlepsza gra From. Rewelacyjna i fantastycznie zrealizowana walka. Pojedynki wyglądają tu jak walka szermierska na olimpiadzie, bardzo efektowna ale i trudna do opanowania, mimo że mamy do dyspozycji tylko katanę. Dla wielu jest to wada ale dla mnie, to że mamy tylko jeden build do zabawy i to takiego rodzaju jest dużą zaletą. Poza tym sam klimat, jak i lokacje są tutaj rewelacyjne. To połączenie feudalnej Japonii z fantastyką bardzo mi się podoba i odpowiada oraz dodaje grze uroku. Dużo do zobaczenia i zdobycia. Gra ma ciekawie poukrywane lokacje i znajdźki. Na duży plus też to, że gra ma samouczek a nawet możliwość potrenowania różnych chwytów z pewnym oponentem ma początku gry. Niestety ale i tym razem największą bolączką gry From jest praca kamery. Oni chyba już się nie nauczą, jak zrobić kamerę tak aby nie była przeciwnikiem w trakcie zabawy. Tak czy siak chciałbym, żeby zrobili dwójkę lub coś podobnego, najlepiej pełnoprawne nowe Tenchu.
To niech teraz w podobnym stylu wskrzeszą serię Commandos. Niemcy z Mimimi mogliby się za to wziąć. JA2 też mi się bardzo podobało, jak miałem to 13-14 lat ale do Commandosów czuje więcej ciepła z uwagi na nowoczesne gry taktyczne, jak Desperados 3 czy polskie War Mongrels. W Xcomach czy JA jest za dużo logistyki i zarządzania. Nie chce mi się w to bawić.
AI co zrozumie naturę wszechświata? Ani człowiek ani super zaawansowane SI nie jest i nie będzie do tego zdolne. Człowiek, to niech przede wszystkim zrozumie sam siebie.
Jak ktoś ma łatwo w życiu, to sobie szuka wyzwań w grach. Jak ktoś ma wystarczająco dużo trudności w czasie dnia, to podczas gry chce tylko się pobawić i odpocząć w jakimś tam swoim mniemaniu( choć do tego gier i innych rzeczy nie potrzeba). Wysoki poziom trudności czy niski poziom, to nie powinno być w ogóle traktowane jako wada lub zaleta.
A RT w tej grze na PS5 jest pełny czy ma też swoje ograniczenia? Kiedyś czytałem, że tylko postacie głównych bohaterów są w pełnym RT a cała reszta bazuje na screen space reflections.
Sama gra wydaje się fajna ale styl graficzny to pomyłka. Pixel art może i był fany to 8 lat temu w czasie premiery Hotline Miami czy Feza ale dziś to pójście na łatwiznę lub nawet zwykle olanie oprawy na rzecz reszty gry. Przecież można zrobić ładne niezależne gry: Hades, Hollow Knight, Inside czy seria Little Nightmires. Ostatnio kupiłem Noita i styl graficzny tej gierki mocno mnie odrzucił( mimo, że cała reszta jest spoko). Rozumiem, że grę robi pare osób lub nie mają pieniędzy na przyjemną oprawę wizualną, innego wytłumaczenie dla kolejnego pixel artu tutaj nie widzę. Tym bardziej, że nie dodaje to grze uroku( przyjemniej patrząc na trailer) i nie zachęca do zapoznania się z samą grą.
Jak ktoś ma do wydania 2600 zł i więcej i chce to wydać na GPU do PC, to pewnie jest to osoba ogarnięta w temacie i raczej z tego przedziału cenowego wybierze znacznie lepsze rozwiązanie niż 4060Ti. W ostateczności dołoży do 4070 12GB. Naprawdę wątpliwa sprawa, że to 16GB coś pomoże tej karcie ale za to portfel jeszcze bardziej uszczupli.
Też grałem i nie polecam. Klon Soulsów w 2D bez własnego pomysłu. O ile HK i Blasphemous to są świetne gry i nie zrzynają całkowicie z Metroida i Dark Souls, to Grime już tak. Jedynie ta plastelinowa oprawa się wyróżnia. To nie jest niedobra i niedopracowana gra ale konkurencja w tego typu grach jest obecnie bardzo duża i jest w czym wybierać. Osobiście po ograniu kolejnych już Soulsów, zwyczajnie mam dość i widzę w tych grach jedno i to samo. Ale jak ktoś ma mało ekranu „you died”, fabuły, którą trzeba sobie samemu poskładać do kupy i walk z bossami, którzy zabijają za jedyny ciosem, to niech bierze i gra.