Rozdawnictwo gry za darmo na GOG i zapowiedź kolejnych hitów Sony w wersji DRM-free
Ciekawy jestem, jaki udział w sprzedaży mają nowsze gry AAA wydane na GOG-u. Zazwyczaj próby konkurowania ze Steamem nie przekładały się na dobre wyniki finansowe. Znacznie lepsze GOG notował koncentrując się na starszych pozycjach, grach niezależnych i tytułach CD Projekt RED. W tym ostatnim przypadku będzie jednak teraz dłuższy okres posuchy, dlatego nowe gry od Sony cieszą. Zwłaszcza, jeśli GOG nie musi dopłacać do możliwości ich pojawienia się na platformie.
Ehhh.... gdyby tak gracze wspierali gry bez DRM, to może coś by się kiedyś w tej kwestii zmieniło. Marzenie :(
Gry kupuję tylko bez DRM (GOG, fizyczne nośniki). Chyba, że gdzieś ktoś coś rozdaje za darmo, to ostatecznie wezmę. Jednak jeżeli gra mi się podoba, oraz jest na GOG, to i tak kupię (na GOG oczywiście).
Widocznie większości DRM jest obojętny.
Osobiście nie widzę powodu by z przyczyn technicznych to omijać.
A chociażby dlatego, że może to powodować wiele problemów.
Podam przykład "Diablo 2" oraz "Diablo 2: Resurrected" oraz D3.
Ta pierwsza nie ma już DRM i nie muszę już mieć ani włożonej płyty CD, ani łączyć się z internetem. Można grać w sieci LAN oraz stosować różne mody ingerujące w wiele aspektów gry. Przy D2R i D3, które mają DRM, to nie ma szans żeby w to grać nawet solo bez internetu (nie liczę 30 dni, po których i tak trzeba się "odmeldować"), nie ma możliwości grać w sieci LAN, oraz odpadają poważniejsze mody.
No ja dziękuję zarówno za "odmeldowywanie" się, za blokowanie poważniejszych modów, czy pozbawianie gry niektórych możliwości (LAN).
Dodatkowo za każdym razem w D2R i D3 (oraz zapewne D4) najpierw wymuszana jest na siłę aktualizacja. Nienawidzę tego, bo jeżeli jakiś patch coś zepsuje lub działa źle (albo coś działa ale niepoprawnie), to nawet nie mam szans na wycofanie samemu takiego patcha. Wszystkie te rzeczy spokojnie mogę wykonać w DRM-free D2.
Już nie wspomnę np. o wycofaniu gry ze sprzedaży lub w ogóle działania, albo na usunięciu ścieżki audio, bo się licencja skończyła.
Niestety ale nie przekonuje mnie twoja argumentacja. Dla mnie wolność przede wszystkim. Co innego rozgrywka sieciowa.
Ostatecznie na co mogę się zgodzić, to jednorazowa aktywacja przez internet lub telefon. Nic poza tym.
Bo niektórzy lubią mieć bat nad sobą i być z góry traktowanym jak potencjalny złodziej. Coś podobnego jak bogaci mężczyźni na wysokich stanowiskach, co wydają się normalni a wieczorami chodzą do dominujących pań i zamieniają się w ich niewolnika.
Po prostu nie dotyka mnie ten problem. Gry sieciowe mnie nie interesują poza chwilowymi wyjątkami. Launchery też nie są uciążliwe kiedy u mnie są pojedyncze.
Większość osób tutaj ma ich parę lub paręnaście i się nie skarżą.
Przecież gog to taki sam drm jak steam. I jedno i drugie wymaga konta i aktywacji klucza na danej platformie. Czy to steam czy to gog, w obu przypadkach można też grać offline.
Fizyczne nośniki? Ty mentalnie nadal żyjesz w 2000 roku? Na wuj ci ten plastik skoro na płycie nawet nie ma zawartości licencji. A nawet gdyby była to obecnie prawie każda gra dostaje premierowo aktualizację więc i tak musisz pobrać x GB.
Nigdy nie kupiłem gry na gog i nigdy nie kupię bo ta platforma w żadnym stopniu nie zachęca mnie do zakupu i nie oferuje niczego co mogłoby mnie do takiego zakupu zachęcić.
Podam przykład "Diablo 2" oraz "Diablo 2: Resurrected" oraz D3.
Ta pierwsza nie ma już DRM i nie muszę już mieć ani włożonej płyty CD, ani łączyć się z internetem.
Co za brednie. D2 to od chyba 20 lat normalnie dodajesz klucz do konta Battlenet i grasz bez płyty. D2R? Nie wiem bo nie kupuje ścierwa. D3? Gra jest always online więc nawet gdyby D3 było do kupienia na gog to i tak wymaga stałego połączenia z netem.
Przecież gog to taki sam drm jak steam. I jedno i drugie wymaga konta i aktywacji klucza na danej platformie. Czy to steam czy to gog, w obu przypadkach można też grać offline.
Proszę nie wprowadzaj innymi w błąd. To nie samo. To jest sklep cyfrowy i ... gry CYFROWE, więc to naturalne, że musisz tam mieć konto, by móc pobrać i można pobrać jeszcze raz w przyszłość. Z tą różnicą, że jak pobierasz gry z GOG, to już twoje (choć pożyczone) i możesz zapisać na własny dysku i nikt to nie zabierze, nawet jeśli zamkną serwisy GOG. Po drugie, tryb offline w STEAM ma swój limit czasowy i nie trwa wieczne. Nie da się przenosić na inny komputer bez połączenie z Internetem i konto w przeciwieństwie do gry GOG. Wyjątki od reguły to gry wolne od DRM na STEAM.
Za to się zgodzę, że Diablo III tak samo jak Diablo IV nigdy nie są 100% gry single i nie mogą mieć 100% zawartości bez połączenie z Internetem, by móc uzyskać dostępu do przykładowy sklepu.
Czy mi się wydaje, czy mylisz pojęcia? "DRM" i "dystrybucja cyfrowa" to nie są synonimy. Nie mam nic przeciwko dystrybucji cyfrowej. Tak samo nie mam nic przeciwko fizycznym nośnikom.
Steam i GOG nie są takimi samymi platformami. Na obu trzeba mieć konto, to fakt. Jednak na GOG po pobraniu plików instalacyjnych na dysk mogę się na wieki wieków odciąć od internetu i dopiero wtedy uruchomić instalację gry. Po zainstalowaniu nigdy nie będę zmuszony żeby być online aby zagrać (pomijam gry sieciowe, mówimy o grach solo).
Natomiast na Steam, nie dość, że nie uruchomisz gry bez internetu, to jeszcze o ile się nie mylę, to nie pobierasz całej instalki na dysk, żeby sobie to potem w wolnej chwili uruchomić do instalacji, tylko od razu następuje instalacja i w jej trakcie pobierane są gotowe pliki rozpakowane czyli nazwijmy to niefortunnie: "zainstalowane".
Mając pliki instalacyjne (GOG) mam grę dokładnie w jakiejś wersji, i tę wersję będę miał po zainstalowaniu. Jeżeli samemu nie podbiję wersji gry, to będzie ona cały czas taka sama (z jej plusami i minusami). Natomiast Steam za każdym razem gdy wykryje internet, to od razu rzuca się na aktualizację. Nie ważne, że ty chciałbyś sobie pograć, to masz siedzieć i czekać aż się to skończy. Pół biedy gdy masz szybki internet, ale co wtedy gdy jest powolny, a aktualizacja się wlecze niemiłosiernie? I tak za każdym razem.
Nie muszę mieć żadnego klienta GOG do uruchomienia gier z GOGa. Co to za dziwne pomysły?
A tak w ogóle to po co ta cała agresja i niezdrowe emocje? Co ci przeszkadza, że nie mam problemu z fizycznymi nośnikami? Kupując grę to nie kupujesz licencji na własność, bo to zostaje w rękach kogoś tam (autor, wydawca, itp.). Ja nie kupuję licencji na własność i nie mam do tej gry żadnych praw. Ale mogę z nią zrobić wszystko inne na co mam ochotę. Mogę ją co chwila instalować na innym komputerze (po usunięciu z poprzedniego). Mogę sobie ją zainstalować na jednym komputerze w kilku wersjach (różne patche), i uruchomić sobie w dowolnej chwili jedną z nich, która mi aktualnie pasuje. Nie muszę mieć żadnego internetu żeby w to grać. A to, że trzeba pobrać patcha przez internet, to nie jest dla mnie problem. Ty chyba nie rozumiesz w czym tacy jak ja widzą problem. Nie oczekujemy, że dostaniemy wersję ostateczną, która nie będzie już wymagać aktualizacji. Nie oczekujemy, że po instalacji nic już więcej nie potrzeba. Sprawdź w czym jest problem u takich osób, bo walczysz z własną wizją.
Nie wiem o jakich bredniach piszesz odnośnie D2 i klucza Battle.net. Ja w 2000 roku kupiłem BOX + rok później (w 2001) dodatek LoD. Oba mam do tej pory. Nic nie muszę aktywować przez internet.
normalni a wieczorami chodzą do dominujących pań i zamieniają się w ich niewolnika. - i co w tym złego? Nie masz fantazji seksualnych?
Ale przez drm jesteśmy zmuszani do instalowania platform takich jak steam, ea play (czy jak to obecnie się zwie, już nie nadążam...), battle.net, ubisoft connect itd. A ponadto oprócz instalowania dodatkowych aplikacji, musimy mieć również najpierw te aplikacje mieć uruchomione, by móc w ogóle uruchomić grę. A to przesadnie wygodne nie jest. Dodatkowo musimy przełączać się między platformami. Tylko dana platforma ma daną grę, która należy do twórców, którzy są właścicielami platformy co też nie ułatwia. Poza tym nie chodzi o to, że drmy coś psują technicznie, a raczej o to co zabierają graczom w zamian za zabezpieczenie gry. Przede wszystkim zabierają wolność jaką jest min. możliwość przechowywania plików gry na dysku, gry bez internetu, własne zasady i robienie to co się chce z grą czy aktualizować, a może zdezaktualizować, modować itd. A skoro taka wolność jest ci zabierana, to nie ma własnych zasad i dobrowolności w postępowaniu z grą (przymusowe aktualizacje, trudność w cofnięciu ich albo nawet nagłe zmiany gry np. z powodu utraty jakichś licencji przez twórców), jest przymus grania z połączeniem internetowym, nie przechowasz tego i jest bezużyteczne bez launchera,. Zresztą tak jak wspomniał thalar.
To jest naprawdę sporo wad i to nie są natury technicznej, wady nie muszą być jedynie techniczne.
Chłopie, jak ty możesz grać offline skoro twierdzisz, że gog jak i steam to taki sam drm??? Nawdychałeś się czegoś i po tym piszesz teraz w internecie czy co?
Poza tym nie, nieprawda. Gog oferuje DUŻO większą swobodę, oferuje dużo więcej gier drm-free i pozwala bez problemu ściągać gry drm-free. Natomiast steam nie, to dalej jest rzadkość. Gog nie jest tak samo drm jak steam. A wymóg posiadania konta to nie jest drm, a poza tym i tak do każdej jakiejkolwiek aplikacji intenetowej ZAWSZE WYMAGANE jest konto.
XD nie. Fizyczne nośniki były nawet spokojnie do 2010, a nawet w niektórych przypadkach jeszcze do 2015, choć to już zaczynała być rzadkość na pc. Oczywiście mówię o tych fizycznych nośnikach z prawdziwego zdarzenia, o tych, które naprawdę przechowują całą grę. A póki co na konsolach dalej żyją fizyczne nośniki. I jedynie tylko od niedawna trzeba pobrać ileś gb do instalacji z nośnika.
O no to super proszę pana, jak fajnie, że pan wspiera gorsze alternatywy i po prostu pluje jadem na gog nie dając nawet żadnej szansy i nawet nie próbując platformy. No to się nazywa zdrowe podejście, takie, które wspiera monopol.
Nie, to ty skończ wreszcie z bredniami, poważnie skończ waść wstydu. Jakie to ma znaczenie, że można od 20 lat dodać klucz D2 do battlenet? Nie mniej jednak to jest naprawdę debilna manipulacja, bo jak niby kużwa ma to być zaletą fakt, że można grać bez płyty, ale jednak można tylko i wyłącznie tylko z włączonym battlenetem?
D3 jest obecnie always online TYLKO na battlenecie. Głównie tylko na ich platformie mają tylko ich i tylko ich decyzję, ale nigdzie indziej. Natomiast gog nie jest w ogóle zależny od blizzarda, a ponadto gog ZWYKLE WYMAGA gier drm-free, tak więc D3 gdyby tam było to prawdopodobnie bez drm. Swoją drogą to naprawdę super, że dajesz nam znać jaką jesteś spierdoliną i jaki masz spartolony gust, że wolisz gówno, a arcydzieła jak D2R olać. Doprawdy, książkowy przykład niewolnika launcherów, DRM, wielkich korpo, platform dystrybucyjnych. Doprawdy niezłe kombo.
Co za czasy - exy AAA PlayStation (i to te wydawane przez samo Sony) trafiają na PC i są DRM-free. 10-15 lat temu coś takiego było zupełnie nie do pomyślenia. W związku z tym, co się dzieje na GOG.com w ostatnich dniach, trafienie tam Spider-Mana i The Last of Us to pewnie tylko kwestia czasu.
10-15 lat temu coś takiego było zupełnie nie do pomyślenia.
Chyba jeszcze 3-4 lata temu.
Pamiętam jak wkurzył się mój znajomy za czasów Ps2, że Metal Gear Solid 3 nie dostał portu Pc :)
Wcześniej exy Metal Gear Solid 1 z Psx i Metal Gear Solid 2 z Ps2 dostały porty Pc z poślizgiem 2-letnim, a przy trójce olali blaszaki. Takie coś jest najgorsze, gdy pewne części wydają, a inne nie. Dopiero ostatnio po 19 latach od premiery trójki wydali port Pc. Ogromny błąd, bo teraz ta gra wygląda tak sobie i większość zatwardziałych Pc-towców będzie i tak wolała zagrać w zapowiedziany remake trójki.
Kran
Owszem*, choć w moim poprzednim poście odnosiłem się tu bardziej do chyba naintensywniejszego okresu wojenek między fanbojami Xboxa (X360) a PlayStation (PS3), przypadającego mniej więcej na lata 2006-2010. Jakkolwiek PC-towcy mogli mieć wtedy jakąś tam, nikłą nadzieję, że exy X360 wydawane przez Microsoft kiedyś trafią na PC, to nawet nie mieli prawa marzyć, że ówcześnie najgłośniejsze exy PS3 wydawane przez Sony kiedykolwiek trafią na PC i tylko zazdrośnie spoglądali raz w stronę X360, raz w stronę PS3.
*Choć to, że niektóre exy AAA PlayStation wydawane przez Sony nie tylko są na Steam, lecz są DRM-free to nadal pewne (pozytywne) zaskoczenie.
Ja się cieszę, że sztuczny podział na exy powoli się kończy. Nie muszę mieć koniecznie dwóch sprzętów tylko wystarczy mi jeden na którym ogram wszystko, co mnie interesuje. Najbardziej łakomo wyglada obecnie PC, tylko że jest to dalej platforma najdroższa i pod względem progu wejścia najtrudniejsza. Konsola dużo od nas nie wymaga, PC już tak, może nie wiedzy trudniej ale pewnej znajomosci czy to sprzętu czy oprogramowania już tak.
Ja się cieszę, że sztuczny podział na exy powoli się kończy. Nie muszę mieć koniecznie dwóch sprzętów tylko wystarczy mi jeden na którym ogram wszystko, co mnie interesuje.
Ja też bardzo się cieszę. Nie muszę kupić PS5, bo wiąże się z to dodatkowe wydatki, a już dość przepłaciłem na drogi PC. Teraz mogę grać w Horizon 2 z DLC, Returnal, Ratchet and Clank Rift Apart, czy Last of Us 1 Remake.
PC już tak, może nie wiedzy trudniej ale pewnej znajomosci czy to sprzętu czy oprogramowania już tak.
Na więcej gry i pewne przywileje od PC (np. emulatory) trzeba zapracować i zasłużyć. Ma swoje zalety, że ta wiedza też może się przyda również do pracy.
Goguś szaleje, takie tytuły zmierzają na GOG. Normalnie takie UBI, T2, Capcom czy Blizzard nie może dojść do siebie jak można tak bez DRM.
Na GOGu kupuję przeważnie RPG i stare przygodówki, tym samym kupiłem niemal wszystko co mnie interesuje. Niestety, ale na Steam jest dużo więcej gier, więcej promocji, lepsze ceny* (w tym zestawy gier, które obniżają cenę danego tytułu), szybciej są łatane gry i GOG to niby DRM free, ale np. w przypadku gry Riven, czy Call of Cthulhu, aby cieszyć się polskimi napisami musiałem odpalić GOG Galaxy, bo zainstalowana gra z instalki ich nie miała. Tak więc, słabe zagrania z ich strony i widmo przyszłego upadku sprawiają, że wchodzę tam, by dodawać darmówki, które oferują co jakiś czas.
* Nawet po ich znacznym podniesieniu.
Następnym razem nie bierz czegoś przed pisaniem postu, bo bredzisz strasznie.
Lepsze ceny? Bujda na resorach, jeśli ceny są lepsze na steamie lub na jakiejkolwiek innej platformie, to zwykle różnica jest bardzo mała, to jeszcze to jest bardzo rzadkie. Zwykle ceny są jednolite i to na wszystkich platformach. Nawet promocje często są identyczne. Autentycznie rozbawiło mnie, to że uważasz, iż na steamie jest więcej promocji niż np. na gogu, gdzie te promocje też są częste, nawet równie często jak na steamie.
Nie bredzę, tylko ty nie masz wiedzy.
Fakt, że ceny są zazwyczaj jednolite na różnych platformach, ale swego czasu GOG była najdroższą z nich wszystkich, bo na bieżąco aktualizowali przeliczniki walutowe. Było tak, że 1$ na GOGu miał wartość 4,30 zł, podczas, gdy na Steamie 1$ = 3,60 zł. Niedawno to się zmieniło i ceny są takie same, może o złotówkę, czy dwie taniej na GOGu lub w drugą stronę, ale jak wspomniałem z zestawami gier GOG już nie ma podjazdu do Steam. I to oczywistość, że na Steamie jest więcej promocji, co zresztą sam przyznałeś pisząc "gdzie te promocje też są częste, nawet równie często jak na steamie".
Poza tym na GOGu nie ma nawet większości gier, w które ostatnio zagrałem. Bibliotekę ma strasznie ubogą, aktualizacje to porażka, co ostatecznie mnie zniechęciło do tej platformy, choć kiedyś stawiałem ją ponad Steam.
Nic w tym dziwnego, skoro gog stawia na drm-free, to stara się mieć jak najwięcej gier wolnych od drm, toteż bibliotekę nie mają dużą, bo min. przez ten wymóg albo wiele gier się tam nie pojawia albo po prostu pojawia się póżniej.
A z częstością promocji to nie ma co przesadzać. Nie znaczy, że na steamie promocje są o wiele częstsze, jeśli są częstsze to tylko trochę, ale zwykle i tak są równie często. W końcu to zależy od twórców. A ta iluzja częstszych promocji bierze się tylko dlatego, że na steamie jest dużo więcej gier niż na gogu.
Zresztą przecież to nie gog ani steam odpowiadają za promocje ani kto chce za ich pośrednictwem sprzedawać swoje gry. Może ceny rzeczywiście są zależne od platform, no ale znowu bez przesady, może aktualny kurs i marża mają znaczenie dla ceny, ale raczej nic poza tym, tak to platformy nie mają o czym gadać, tylko pełnią rolę pośrednika w sprzedaży. Więc to jasne, że platformy nie dyktują ceny, a ceny są zależne przede wszystkim od deweloperów/wydawców i jedynie od warunków sprzedażowych przy ich pośrednictwie mogą zależeć...
Tak tylko dla formalności zapytam, czy sprzedawanie w Polsce gier, które nie mają instrukcji, opisu i nawet napisów w języku polskim jest zgodna z polskim prawem handlowym? Na Allegro kilku sprzedawców sprowadziłem do parteru za takie praktyki. Zastanawiam się, szanowni koledzy gracze, dlaczego dajecie się ruch.... w du... i kupujecie takie gry? Może jesteście tacy ulegli bez własnej silnej woli i dajecie się ruch... z przyjemnością? Bawcie się dobrze, tylko nie mówcie, że jesteście patriotami, bo nie szanujecie własnego kraju ani języka. Dla mnie rzeczą uwłaczającą jest polska gra z napisami.
Na Allegro kilku sprzedawców sprowadziłem do parteru za takie praktyki
Nie pozbierają się po tym. Już ogłaszają upadłość.
Czyli chcesz powiedzieć, że nie potrafisz zmienić języka strony GOGa na polski? ;)
Niestety od momentu kiedy okazało się, że np. Baldur's Gate III kupiony na GoGu nie jest możliwy do odpalenia przez Geforce NOW, a wersja ze steamu jak najbardziej, duży minus dla tej platformy.
Już się uzewnętrzniłeś z obrażaniem czy jeszcze Ci oddać trochę pola?
Ja nie definiuje roszczeniowości jako chęci do rozwoju platformy.
W tym momencie GoG będzie tracił sukcesywnie klientów premier nowych gier korzystających z GFN, ponieważ akurat premiera BG3 mocno odbiła się na forach GFN i sytuacji związanej z GoGiem z powodów preorderów. W momencie jak preordery BG3 były już sprzedaży, GoG prowadził kampanie reklamową z której wynikało, że BIBLOTEKA sklepu zostanie zintegrowana z GFN, po czym skończyło się na grach CDPR i kilku innych. Z odpowiedzi devów Lariana wynika, że głównym problemem jest brak stworzonej przez GoG biblioteki łatwej do implementacji w przeciwieństwie do Steama i Epica.
Na GOG kupuję tylko stare klasyki, niedostępne gdzie indziej a tego The Whisperer jakoś nie widzę w ofercie.