PARYŻ rok 2011 - część 10 | Strażnik Czasu poradnik Strażnik Czasu
Ostatnia aktualizacja: 9 października 2019
Po chwili byłem znów w więziennej celi, oczywiście wcześniej okazując legitymację. Santusow nie znał działania leku, ale poradził mi, bym pogadał z więźniem na korytarzu, byłym aptekarzem. Chciał znać, który to rodzaj awetapiryny. Skąd ja mam wiedzieć?! Pobiegłem do urzędu (tak swoją drogę, to mam kondycję, no nie?). Jak mu zabrać te leki? Chociaż na chwilkę... Zaraz, a może by tak... Posmarowałem muchę klejem i położyłem ją na linijce, a następnie wystrzeliłem w stronę pudełka. Rzeczywiście, ten laser działa... a ja mam awetapirynę...
Aptekarz zdradził mi, że to typ gamma i służy do leczenia alergii na alfakeratynę, ta zaś jest w owocach tropikalnych i liściach laurowych... Tak, to była moja przepustka na Hawaje! Pobiegłem na poddasze Teatru i z wieńca laurowego urwałem jeden listek. Przed powrotem do biura włożyłem liść do garnka i zalałem wrzątkiem, który bez problemu udostępnił mi sprzedawca pierogów. Teraz kolega Płatonow... Zaoferowałem mu kubek gorącego napoju...
Tak, szef nie był zadowolony, ale przecież ja... dla dobra Urzędu... w ostateczności... ależ oczywiście, szefie.