PARYŻ rok 2001 - część 2 | Strażnik Czasu poradnik Strażnik Czasu
Ostatnia aktualizacja: 9 października 2019
Zrobiłem się strasznie głodny... gdzieś tu widziałem budkę z fast-foodem... Jest! Zamieniłem kilka słów ze sprzedawcą... Ach, ci Francuzi! U nich nie sandwich, tylko... Croque-monsieur... Ale za to chyba znał Santusowa! Widział kogoś podobnego jak wychodzi z teatru... Hm, muszę tam wejść! Ponieważ głód mi doskwierał zamówiłem tego... No wiecie, tutejszego sandwicha. Sprzedawca zgodził się przyjąć nawet dolary! Kiedy zjadłem kanapkę, pozostała mi w ręku wczorajsza gazeta... Ot, francuska elegancja... Przy ogrodzeniu Teatru znalazłem kawałek drutu. Może się przyda... Za bramą zaś zauważyłem wejście do kanałów... To jest to! Tamtędy mógłbym się dostać! Tylko gdzie znaleźć jeszcze jedno wejście...?
Wróciłem pod księgarnię. Od robotnika dowiedziałem się, że pod stertą desek jest wejście do kanałów. Tak, tylko ten nawet palcem nie chciał ruszyć, by deski przerzucić w inne miejsce... Sto franków miało to kosztować... A może jest inny sposób... Zajrzałem jeszcze raz do gazety i... Proszę, niejaki Jean Valjean chętnie kupi kilka desek... Nazwisko jakby znajome... Nieważne... Gdzie ja widziałem budkę telefoniczną... Jest! Krótka rozmowa... tak, tak, czekam... Po chwili z deskami nie było problemu, tylko robotnik zgarnął kasę...
Nie, tak nie może być, coś mi musi odpalić... Dobre i 500 franków. Przyjrzałem się teraz pokrywie zasłaniającej wejście do kanałów. Potrzebowałem jakiegoś narzędzia... Łom! Tak, ale nie ma nic za darmo... Ten złodziej, robotnik, zgodził się sprzedać narzędzie za, bagatela, 500 franków... No cóż, łatwo przyszło, łatwo poszło, ale do kanałów musiałem jakoś wejść... Zauważyłem, że przy użyciu łomu można też ciekawie zagiąć drut... Teraz w końcu odsunąłem moim drogocennym narzędziem pokrywę i zszedłem w dół...