autor: Damian Pawlikowski
15. Battlefield 2. Strzelaniną wszech czasów jest...
Spis treści
15. Battlefield 2
W czasach, gdy na półkach sklepowych pojawiła się druga pełnoprawna część Battlefielda, czyli w 2005 roku, drużynowe gry militarne dla wielu graczy nie były wcale codziennością, co z powodzeniem spróbowali wykorzystać spece z EA DICE. Nawet pomimo obecności w grze tylko jednego trybu – Conquest Mode – rozgrywka była na tyle dopracowana i zróżnicowana u samych swych podstaw, że kiedy już raz złapaliśmy bakcyla na infiltrowanie terenów wroga u boku kompanów z drużyny i zabieranie mu flag potrzebnych do zwycięstwa, odejście od ekranu było równie niemożliwe, co rozpoczęcie odwyku alkoholowego na weselu. W konflikt zbrojny przedstawiony w grze zostały zaangażowane trzy strony – Amerykanie, Chińczycy oraz Koalicja Środkowego Wschodu, zaś każda z nich różniła się naturalnie rodzajami pojazdów oraz wykorzystywanych broni (jednego i drugiego mieliśmy po ponad 30 odmian, choć część trafiała do naszego inwentarza dopiero po odblokowaniu w serwerach rankingowych). Szalenie istotną dla rozgrywki nowością był odpowiedni balans jednostek w drużynie, której każdy członek miał określone dla siebie zadanie i był nie do zastąpienia, dzięki czemu udana współpraca z kompanami w trakcie batalii nie tylko wywoływała przyjemną gęsią skórkę, lecz była również autentycznie potrzebnym czynnikiem, jeśli chceliśmy odnieść faktyczne zwycięstwo.
Waszym zdaniem:
Z ćwierć życia przy tej grze się straciło i ani sekundy nie żałuję. Dobra gierka. Dla mnie bije na głowę wszystkie nowe części. – Kwarak