autor: Krzysztof Sobiepan
Kryzys giganta – czy czas PUBG powoli mija?
Obserwując cuda, jakie autorzy Playerunknown’s Battlegrounds wyprawiają ze swoją grą od początku roku staje się jasne, że niegdysiejszy „król battle royale” może już nigdy nie wrócić na tron. Co jest powodem stagnacji gry?
Spis treści
Na samym początku tego roku wydawało się, że autorzy strzelanki Playerunknown’s Battlegrounds nie mają prawa wykonać złego kroku. Od debiutu we wczesnym dostępie zaliczyli wprawdzie nieco drobnych potknięć, niemniej ich gra mogła pochwalić się specyficznym, niemal kultowym statusem i monstrualnie wielką społecznością, wypuścili też największą aktualizację w historii projektu z zupełnie nową pustynną mapą, pięcioma świeżymi dodatkami do arsenału, trzema pojazdami itd. Tytuł w pełnej wersji 1.0 bił rekordy popularności i sprzedaży. Jak tytan stał z dumnie wypiętą piersią, niespecjalnie zwracając uwagę na otoczenie.
Jako gość trzymający rękę na pulsie od samego początku pojawienia się tej gry muszę przyznać, że czułem w tym momencie pewien rodzaj ekscytacji. Wprawdzie PUBG Corp. zapowiadało, że po premierze zajmie się trochę sprawami „porządkowymi”, ale z błyskiem w oku patrzyłem w przyszłość rozwijającej się platformy. Jak w (tego samego) oka mgnieniu minął już kwartał i obecnie miewam spore problemy z przekonaniem moich znajomych do paru partyjek.
NA PEWNYM DISCORDZIE:
– Hej, a może w PUBG ekipą pociśniemy?
– Weź ty, wkurza mnie ta gra niemożebnie już.
– A dodali chociaż coś nowego? Ile można grać w to samo...
– Jak ma mnie tak cofać, to już lepiej CS-a odpalmy albo L4D2.
– No dawajcie, walutę na nową skrzynkę muszę wbić. I emotki dodali, można dla beki sprawdzić.
Choć wtedy tego nie widziałem, to przytoczona wyżej króciutka wymiana zdań całkiem nieźle podsumowuje stopniowy i potencjalnie śmiertelny upadek PUBG, jaki powoli obserwujemy od początku 2018 roku. Po grudniowej premierze koreańska ekipa pracująca pod zwierzchnictwem Brendana Greene’a z jednej strony nie wie, co zrobić z już osiągniętym sukcesem, a z drugiej wydaje się ściśle trzymać jakiegoś dawnego biznesplanu, kompletnie nie zwracając uwagi na zmieniające się otoczenie. Co gorsza, autorzy zaczynają mocno inspirować się konkurencją, co zabija indywidualność i rozpoznawalny styl projektu.
Kluczem do sukcesu praktycznie każdej gry-usługi są regularne aktualizacje. Tezę tę potwierdzą Wam odwalający ostatnio znakomitą robotę designerzy z Ubisoftu, Jeff Kaplan, który na dobre stał się twarzą kolejnych łatek do Overwatcha, czy studia korzystające w swoim czasie z jakiejś formy wczesnego dostępu. Od survivali (Don’t Starve, Subnautica, The Forest), przez gry symulacyjne (Prison Architect, Oxygen Not Included), po strzelanki battle royale (PUBG, Fortnite, Darwin Project) prawidłowość pozostaje ta sama – by utrzymać uwagę społeczności przez dłuższy czas, trzeba jej systematycznie dostarczać nowości i ciekawostek, które sprawią, że fani znowu odpalą tytuł i nie odstawią go do zakurzonego kąta. Battlegrounds do niedawna wydawało się doskonale rozumieć tę zależność.
W pewnym momencie coś jednak pękło i ostatnimi czasy notki aktualizacyjne czytałem, walcząc z wiejącą od nich nudą lub śmiejąc się wręcz z absurdalnego kierunku, jaki obrali twórcy gry. Wiele z wprowadzanych elementów (np. Event Mode) wydawało się bowiem po prostu małpować rozwiązania z zyskującego coraz bardziej na popularności Fortnite: Battle Royale (nie sądziliście chyba, że unikniemy tego porównania?), a nawet ze sporo starszych strzelanek. Ekipa Epic Games jak w zegarku zapewnia jednak fanom ekscytujące nowości, ba, nawet prezentuje je na minutowych trailerach. PUBG? No cóż... Porównajmy aktualizacje obydwu produkcji w zmyślnej tabelce:
Miesiąc | Playerunknown’s Battlegrounds | Fortnite: Battle Royale |
styczeń | 5.01 – zmiana w procesie zgłaszania oszustów 9.01 – nowe skrzynki kosmetyczne: Desperado i Biker, drobne zmiany w interfejsie 19.01 – rebalans niebieskiej strefy 24.01 – zmiana optymalizacyjna: rozdzielenie graczy na grupy w fazie przed meczem 30.01 – nowe osłony na mapie Miramar i usprawnienie systemu powtórek | 1.01 – broń: pistolet z tłumikiem, tryb okresowy: „Podstępne tłumiki” 9.01 – przedmiot: przytulne ognisko 17.01 – nowe miejscówki na mapie, zmiany w sklepie z przedmiotami, wyłączenie „przyjacielskiego ognia” 24.01 – przedmiot: beczka obfitości 29.01 – tryb okresowy: „Starcie snajperów” 31.01 – broń: minigun |
luty | 7.02 – zmiana w systemie wykrywania oszustów i naprawa dźwięków czerwonej strefy 20.02 – usprawnienie systemu lobby 22.02 – nowe skrzynki kosmetyczne: Fever i Militia | 2.02 – tryb okresowy: „Test strzelania #1” 7.02 – broń: kusza i wydarzenie walentynkowe 13.02 – broń: granat impulsowy, nowe lokacje: Świątki 21.02 – broń: rękodziało, istotne usprawnienie całego systemu budowania 27.02 – broń: karabin myśliwego, nowa lokacja |
marzec | 8.03 – twórcy zdradzają plany na 2018 rok: zapowiedź nowej mapy, broni i pojazdów 9.03 – system emotek, osiągnięcia na Steamie, lista przyjaciół PUBG, zmiany w widoczności celowników, redukcja lagów 22.03 – wprowadzenie Event Mode 26.03 – nowe skrzynki kosmetyczne: Triumph i Raider, dodanie do gry systemu skórek na broń 30.03 – event: Flare Gun | 8.03 – tryb okresowy: „Drużyny po 20 graczy” 11.03 – broń: zdalnie odpalane ładunki, zmiany w systemie wyposażenia z zaopatrzeniową lamą 15.03 – wprowadzenie rozgrywek między platformami 19.03 – tryb okresowy: „Błyskawica” 28.03 – broń: rakieta kierowana, tryb okresowy: „Starcie snajperów v2” |
Widać różnicę? Bo jak dla mnie jest ona dość poważna. Zmiany w systemach pomocniczych i mikroskopijny balans mechanik vs nowe wydarzenia okresowe oraz usprawnianie mapy wraz z lokacjami. Stagnacja w metagrze vs comiesięczna porcja nowej broni i wyposażenia. Traktowanie przedmiotów kosmetycznych jako pełnych aktualizacji vs praktycznie brak wspomnienia o nich. Przeprosiny i niekonkretne zapowiedzi vs czyny. Gwoździem do trumny jest dla PUBG dodanie systemu emotek, żywcem skopiowanego od konkurenta i ekstremalnych skórek na broń znajdowaną... w stodole. Obydwa te elementy psują klimat „poważniejszego”, bardziej militarnego battle royale i sprawiają, że Battlegrounds staje się coraz bardziej bezpłciowe, wyzbyte wyraźnej grupy docelowej.