7. Diablo. Przypominamy najlepsze gry lat 90.
Spis treści
7. Diablo
Bez wątpienia graficznie, ale rozgrywka nadal jest uzależniająca jak, nomen omen, diabli, i wciąż powoduje chroniczny ból nadgarstka.
CZY WARTO TERAZ ZAGRAĆ?Można, choć równie dobrze można odpalić dwie dorównujące Diablo poziomem kontynuacje.
CZY GRĘ MOŻNA KUPIĆ?Będzie ciężko, bowiem Blizzard zaprzestał sprzedaży pierwszego Diablo. Jeszcze niedawno można było grę dostać w wersji pudełkowej, teraz jednak może się to okazać trudnym zadaniem.
Do piekła i z powrotem gracze na całym świecie mogli wybrać się po raz pierwszy w 1996 roku. Wizyta w opustoszałym, mrocznym Tristram z początku nie sugerowała, że zamiast klasycznego RPG będziemy tu mieć festiwal klikania, przyprawiający palce i nadgarstki o drętwotę – ale po paru godzinach w tym niegościnnym świecie nikt chyba nie był skłonny narzekać. Blizzard po raz kolejny pokazał, że jest studiem, z którym warto się liczyć – to rewelacyjny hack-and-slash, z dużymi możliwościami rozwoju postaci oraz ogromną liczbą unikatowych przedmiotów, dzięki czemu grę można przechodzić niemalże w nieskończoność. Nawet niezbyt dopracowany tryb wieloosobowy był tylko maleńką łyżką dziegciu w tej beczce miodu: dla wielu Diablo to po dziś dzień jeden z tych tytułów, które ukształtowały ich jako gracza.
Przede wszystkim jednak Blizzard stworzył produkcję niesamowicie klimatyczną. Już Tristram potrafiło przytłoczyć posępną atmosferą – a to przecież najbardziej przychylne nam miejsce w całym świecie gry! Późniejsza przechadzka po szesnastu kolejnych poziomach lochów aż po siedzibę samego Diablo była już tylko mroczniejsza i bardziej krwawa, zaś przygrywająca w tle muzyka doskonale ten klimat potęgowała. Z tego też powodu gra wywoływała ogromne kontrowersje – szczególnie często zarzucano jej promowanie satanizmu. Większość graczy nieszczególnie się jednak tym przejmowała. Zostaliśmy zatem na chwilę i posłuchaliśmy, a reszta jest już historią.