3. Baldur's Gate. Przypominamy najlepsze gry lat 90.
Spis treści
3. Baldur's Gate
Graficznie tak, ale na rynku dostępna jest odświeżona wersja, która zebrała całkiem niezłe oceny.
CZY WARTO TERAZ ZAGRAĆ?Kontynuacja jest powszechnie uważana za grę lepszą, więc można spokojnie zacząć od Cieni Amn.
CZY GRĘ MOŻNA KUPIĆ?W odświeżonej wersji w postaci cyfrowej na większości cyfrowych platform..
O Baldur’s Gate mówi się, że produkcja BioWare niemal w pojedynkę ocaliła RPG przed wymarciem, i o ile takie zapewnienia zazwyczaj przyjmujemy ze sceptycyzmem, tak tutaj jesteśmy skłonni uwierzyć – to tytuł tak dobry, że oprócz całego gatunku gier mógłby uratować od wyginięcia dinozaury, mamuty i neandertalczyków. Kanadyjczycy zapewniali, że w swojej produkcji dokładnie oddadzą zasady papierowego Dungeons & Dragons, i w wielu aspektach dotrzymali słowa. W momencie premiery Wrota Baldura zostały niemal jednogłośnie okrzyknięte najlepszym przedstawicielem gatunku, wyznaczającym nowe standardy dla swoich następców, zaś BioWare ze studia mającego na koncie jeden symulator mechów stało się pionierem branży.
Możliwości było mnóstwo. Dostępny do eksploracji świat okazał się duży i wypełniony zawartością – oprócz głównej linii fabularnej występowało tu od groma zadań pobocznych. Wiele było postaci niezależnych, które w reakcji na nasze poczynania mogły dołączyć do naszej kompanii lub wręcz przeciwnie, nie chciały mieć z graczem nic wspólnego. Walka toczyła się w czasie rzeczywistym, ale z opcją aktywnej pauzy. Do tego wciągająca historia, w której ogromną rolę odgrywały rozmowy, jeszcze nieskażone kółkami dialogowymi. Wszystko to złożyło się na hit przez duże „H” – gra zyskała taki rozgłos, że do jej polonizacji zatrudniono takie sławy jak Piotr Fronczewski czy Marian Opania. O dziwo, gwiazdorska obsada dała radę – bez niej nigdy nie usłyszelibyśmy takich tekstów jak: „Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”.