4. Metal Gear Solid. Przypominamy najlepsze gry lat 90.
Spis treści
4. Metal Gear Solid
Tak, i to właściwie pod każdym względem prócz fabuły.
CZY WARTO TERAZ ZAGRAĆ?Głównie po to, by zrozumieć parę niuansów z następnych, bardziej współczesnych części serii.
CZY GRĘ MOŻNA KUPIĆ?Gracze głośno domagają się udostępnienia pierwszej części Metal Gear Solid na GOG, jednak na razie jedyną szansą na zdobycie gry są amerykańskie sklepy internetowe.
Choć patrząc na niedawny sukces Phantom Pain, może się to wydawać niemożliwe, był czas, kiedy seria Metal Gear i jej twórca, Hideo Kojima, wcale nie byli otoczeni kultem. Pierwsze dwie odsłony cyklu nie zrobiły furory – aczkolwiek jakości odmówić im nie można. Ale do trzech razy sztuka. Metal Gear Solid wyszedł w roku, w którym skradanki naprawdę pokazały pazur (w 1998 pojawiły się też Thief: The Dark Project oraz Tenchu: Stealth Assassins), ale nawet na tle silnej konkurencji mocno się wyróżniał. Zresztą liczby mówią same za siebie – gra sprzedała się w sześciu milionach egzemplarzy, a średnia ocen oscylująca wokół perfekcyjnej dziesiątki to dowód na jakość pierwszego MGS-a.
Jaki był przepis na ten sukces? Trudno podać jeden aspekt. Bardzo złożona, pełna politycznych intryg fabuła, prezentowana w długich przerywnikach filmowych (które stały się znakiem firmowym Kojimy)? Nowatorski sposób na prowadzenie rozgrywki, wymagający unikania konfrontacji z wrogiem zamiast rozstrzeliwania każdego, kto stanie nam na drodze? Przepiękna – oczywiście jak na swoje czasy – oprawa wizualna (ówczesne reklamy twierdziły, że interaktywna rozrywka lepiej wyglądać nie może)? Pompujące adrenalinę starcia z bossami? Trudno to jednoznacznie stwierdzić, ale jedno jest pewne – Metal Gear Solid dał początek jednej z najdłuższych, najbardziej skomplikowanych i najpopularniejszych historii w grach wideo, przy okazji wynosząc swojego twórcę na wyżyny panteonu producentów gier.