70. Dark Souls III (nowość na liście). Top 100 RPG – Wiedźmin w górę!
Spis treści
70. Dark Souls III (nowość na liście)
Na temat Dark Souls III trudno napisać coś, o czym nie było już mowy przy okazji wcześniejszych części serii (tudzież Demon’s Souls albo Bloodborne’a). Że świat tajemniczy i nastrojowy, że narracja oszczędna i intrygująca, że system walki dopracowany (bardziej niż kiedykolwiek wcześniej), diabelnie trudny i satysfakcjonujący. Kryje się w tym zarówno zaleta, jak i wada „trójki” – to wciąż wyborna gra... ale już trochę zbyt podobna do poprzedniczek. Na „szczęście” trzecią odsłoną cyklu studio From Software zamyka serię Souls i rozpoczyna ponoć nowy rozdział w swojej historii.
69. Darklands
Znamienne, że zawsze, gdy mowa o RPG z akcją osadzoną w historycznych realiach, wypada nam opisywać takie realia jako „nietuzinkowe”. Dowodem na to, że ograniczenie roli magii i smoków nie musi wcale czynić gry mało ciekawą, jest Darklands – produkcja z 1992 roku, której akcja toczy się w XV-wiecznym cesarstwie niemieckim. Mamy tu swego rodzaju sandbox, w którym fabuła jest tak dobrze schowana i subtelnie poprowadzona, że gracz musi się nieźle natrudzić, by trafić na jej trop. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że duża część rozgrywki toczy się w formie graficzno-tekstowej, niczym w popularnych „paragrafówkach”.
68. Dragon Quest VIII: Journey of the Cursed King
Dragon Quest VIII z 2005 roku – pierwsza część serii, która nie otrzymała na Zachodzie tytułu Dragon Warrior – w zasadzie nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym pod względem mechaniki rozgrywki czy koncepcji fabularnej na tle produkcji opisanych do tej pory – ot, jRPG z widokiem TPP i losowymi potyczkami w turach. Oczywiście brak wielkiej oryginalności nie oznacza braku jakości – a odmówić Podróży przeklętego króla tej ostatniej byłoby co najmniej zbrodnią. Wszak nie bez powodu jest to rekordzista noszący tytuł najszybciej sprzedającej się gry na PS2 w Japonii. No i jest jeden element, którym Dragon Quest na pewno się wyróżnia – urocza grafika doprawiona techniką cel-shading.
67. Lands of Lore: The Throne of Chaos
Odniósłszy sukces serią Eye of the Beholder, studio Westwood kuło żelazo póki gorące, a efektem tego było zapoczątkowanie niedługo potem Lands of Lore – kolejnego cyklu drużynowych RPG w realiach fantasy, które wyposażono w widok FPP i skokowy system poruszania się. Twórcy wyciągnęli wnioski z popełnionych błędów i udoskonalili technologię (wprowadzając np. płynne przejścia w ruchu), czego efekt widać nawet tutaj – szesnaście pozycji w górę względem Eye of the Beholder w naszym notowaniu. Szkoda tylko, że później twórcy zapatrzyli się w rozwój techniki i skierowali w kolejnych częściach w stronę RPG akcji.
66. Icewind Dale II
I tak oto dotarliśmy do pierwszego – a raczej ostatniego – wielkiego izometrycznego RPG z przełomu XX i XXI wieku, wyprodukowanego przez studio Black Isle. Icewind Dale II z 2002 roku stanowi dobry przykład tego, że deweloperzy potrafią brać sobie krytykę graczy do serca. Jeśli ktoś mimo kapitalnego klimatu odbił się od „jedynki”, odkrywszy, że to w zasadzie hack’n’slash ubrany dla niepoznaki w ciuszki złożonej mechaniki Dungeons & Dragons, „dwójka” miała do zaoferowania mu więcej dialogów, eksploracji itp. Nie bez znaczenia było także zastosowanie trzeciej edycji zasad D&D, co zaowocowało znacznie bardziej rozbudowanym – i w związku z czym fajniejszym – systemem rozwoju postaci.
65. EarthBound
Oto kolejna gra, w której grupa dzieciaków ratuje nasz świat przed straszliwym zagrożeniem – tutaj są nim złowrogie ufoki – lecz w odróżnieniu od Persony całość została opatrzona grafiką 2D oraz widokiem z lotu ptaka (w końcu to rok 1994 i konsola SNES) i ma wybitnie prześmiewczy charakter. No i jest absurdalnie surrealistyczna – dla przykładu, toczyliście kiedyś turowe potyczki z taksówkami? Trudno się dziwić, że EarthBound ma po dziś dzień liczny i aktywny fandom na całym świecie – dziwny jest tylko fakt, że ów wykształcił się dopiero parę lat po wydaniu gry.
64. Xenoblade Chronicles
Mamy tu kolejny popis japońskiej pomysłowości, tym razem zrealizowany z myślą o posiadaczach Wii w 2010 roku – oto świat powstały na gigantycznych zwłokach dwóch bogów zastygłych w boju, zamieszkały przez dwie skonfliktowane „rasy”: ludzi i roboty. Jakby mało było tej arcyciekawej koncepcji uniwersum (i towarzyszącej jej fabuły), gra kusiła także otwartością świata i dynamicznym systemem walki. Niejeden krytyk okrzyknął wręcz Xenoblade Chronicles najlepszym jRPG siódmej generacji konsol.
63. Wizardry 8
David Bradley i studio Sir-Tech uczynili z Wizardry 7 niemalże legendę, nic zatem dziwnego, że deweloperom zajęło aż dziewięć lat szlifowanie kontynuacji, wydanej ostatecznie w 2001 roku. Dziś takie wydłużanie produkcji w nieskończoność wielu uznałoby za zły znak, lecz wtedy wyszło to grze wyłącznie na dobre. W ten sposób powstał jeden z ostatnich wielkich RPG z widokiem FPP i turowym systemem walki. Gra odznaczała się dużym światem do swobodnej eksploracji, kompleksowym systemem kreacji i rozwoju postaci oraz bardzo interesującym uniwersum, łączącym fantasy z science fiction.
62. Septerra Core: Legacy of the Creator
Ten znakomity tytuł – stworzony z myślą o pecetach w 1999 roku przez amerykańskie studio Valkyrie – najprościej byłoby opisać jako nietypową krzyżówkę Final Fantasy i Planescape: Torment. Pierwsze wniosło do hybrydy mangową stylistykę postaci i turowy system walki, podczas gdy drugie dało od siebie widok izometryczny i nietuzinkowy projekt świata. Mamy tu technomagiczną rzeczywistość, niedającą się opisać ani terminem fantasy, ani science fiction (choć bliższą temu drugiemu, gdyby na siłę klasyfikować). Tytułowa planeta Septerra to sztuczny twór, na który składa się siedem niezależnych od siebie warstw, wirujących wokół energetycznego rdzenia.
61. Arx Fatalis
Arx Fatalis pokazuje, jak mogłyby wyglądać Dark Messiah of Might and Magic i Dishonored, gdyby studio Arkane w ciągu ostatniej dekady nie odeszło prawie całkiem od gatunku RPG. Mamy tu bowiem wydanego w 2002 roku „rolpleja” z widokiem FPP, który wprawdzie kładł nacisk na akcję, ale nie zapominał przy tym o bogatym rozwoju postaci czy rozbudowanych dialogach. Arx Fatalis wybrało sobie niszę RPG akcji i pokazało w niej mistrzowską klasę. Dzieło Arkane powinniśmy pamiętać głównie dzięki innowacyjnemu systemowi magii... i temu, że owa gra mogłaby nosić tytuł Ultima Underworld III, gdyby tylko twórcom powiódł się zamiar zdobycia odpowiedniej licencji.