6. Planescape: Torment. Top 100 RPG – Wiedźmin w górę!
Spis treści
6. Planescape: Torment
W tamtym roku pisałem, że Planescape: Torment nie ma prawa znaleźć się zbyt daleko od szczytu rankingu – i jak na razie stwierdzenie to się sprawdza, bo gra wciąż utrzymuje szóstą lokatę. Tak powinno zresztą zostać (albo wręcz jeszcze się poprawić). Choćby za ten pamiętny prolog w kostnicy... i nieprawdopodobny klimat, którym gra wgniotła nas w fotele od pierwszych chwil. Niby całość bazowała na zwykłej mechanice D&D, ale dzięki realiom i fabule było to doświadczenie tak odmienne od Baldur’s Gate, jak tylko można sobie wyobrazić.
W Planescape wszystko wydawało się niesamowite – począwszy od Sigil, czyli „Miasta Drzwi”, przez borykającego się z problemem nieśmiertelności Bezimiennego i jego towarzyszy (jak choćby czaszka Morte), po narrację prowadzoną przez rozbudowane opisy oraz dojrzałą fabułę, stawiającą pytanie: „Co może zmienić naturę człowieka?”... To wszystko składa się na niepowtarzalne doświadczenie. Oby wychodzący za parę tygodni Torment: Tides of Numenera zdołał sprostać dziedzictwu swego duchowego poprzednika...
Wyciągnięte z forum
Kolejny rok przemija, wiec znowu trzeba Tormenta zaliczyć :) i tak już średnio raz w roku, od 2001 roku :)
KUBAA@^
5. Fallout 2
Po solidnym awansie w ubiegłym roku fortuna znowu odwróciła się od Fallouta 2, spychając go z podium (choć jeszcze nie na tak niską pozycję, z jakiej startował w rankingu w 2014 roku). Po takich roszadach nie sposób prorokować, gdzie ów tytuł znajdzie się za dwanaście miesięcy, ale jedno nie ulega wątpliwości – ani Wy, ani my nie pozwolimy odejść mu nigdzie daleko. Więc za co kochamy Fallouta 2? Imię tych aspektów jest: legion.
Kochamy go za pierwszorzędny klimat postapokaliptycznych pustkowi w unikatowym, retrofuturystycznym stylu. Za dojrzałość w konstrukcji świata i fabuły, ale niepozbawioną nutki humoru. Za mechaniczne dobrodziejstwa, z rozwojem postaci w systemie SPECIAL na czele. Wreszcie za szeroko pojętą wielkość. Laik, gdyby mu pokazać pierwszego i drugiego Fallouta, prawdopodobnie nie potrafiłby wskazać między nimi różnicy – ale ktoś, kto grał w obie odsłony, wie, że dzieli je głęboka przepaść. I jest to przepaść, która sprawia, że Fallout 2 jak najbardziej zasługuje na miejsce tuż za erpegowym podium.
Komentarz redakcji:
Zasłużona wysoka pozycja. Na tle drugiego Fallouta „jedynka” wygląda ledwie na demo, pewien zalążek pomysłów ekipy Interplay. Niby grafika jest taka sama, ale wysoka pozycja w rankingu to jednak dowód na to, że ulepszenie mechaniki, rozbudowanie świata, niezwykłe poszerzenie dostępnych opcji i alternatywnych rozwiązań liczy się bardziej niż rozdzielczość czy ilość dostępnych skórek. Pierwszy Fallout zawsze był dla mnie grą „na raz”. Dwójkę da się przechodzić na wiele sposobów i nawet po latach odkrywać nowe smaczki i zadania.
Gambrinus