50. Carmageddon 2: Carpocalypse Now. TOP 100 najlepszych gier wyścigowych i rajdowych
Spis treści
50. Carmageddon 2: Carpocalypse Now
Kto by przypuszczał, że na półmetek rankingu wkroczymy nie w lśniącym ferrari, nie w sportowym bolidzie z klatką bezpieczeństwa w środku, ani nawet nie na szybkim motorze, a w aucie niczym z serialu The Walking Dead, usuwając wycieraczkami krew z szyby! Samochód w grach to nie tylko narzędzie sportowej rywalizacji, ale i niebezpieczna broń siejąca zniszczenie. Taki jego wizerunek chcieli pokazać nam twórcy gry Carmageddon, w której głównym celem nie było dotarcie do mety, a rozjechanie jak największej liczby przechodniów i zwierząt. Kontrowersyjna rozgrywka nie spotkała się z uznaniem w niektórych krajach i twórcy musieli wprowadzić tam specjalne wersje z kosmitami lub zombie zamiast ludzi oraz krwią w kolorze zieleni. W tamtym okresie druga część Carmageddonu była jednym z nielicznych tytułów, w których samochód doznawał widocznych uszkodzeń karoserii. W skrajnym przypadku rozpadał się na pół i gracz kontrolował tylko jego przednią część z dwoma kołami.
49. FlatOut: Ultimate Carnage
Lśniące karoserie i naklejki sponsorów nie są ważne w serii FlatOut. Tu bardziej liczy się pogięta blacha i wszechobecna destrukcja – zarówno wozów, jak i otoczenia. We FlatOucie eliminujemy przeciwników, skaczemy przez płonące obręcze i obserwujemy coraz bardziej powyginane elementy nadwozia. Ultimate Carnage z 2007 roku było trochę ulepszoną i rozbudowaną wersją drugiej części, z ładniejszą grafiką, dwoma dodatkowymi samochodami oraz trybami rozgrywki. Ścigaliśmy się również na zupełnie nowych trasach – od zatłoczonych ulic miasta po wiejskie tereny najeżone przeszkodami.
48. Ignition
Po ToonCar z 52 pozycji nie odeszliśmy na długo od malutkich pojazdów. Na miejscu 48 znalazło się Ignition – podobne samochody, ale już z powrotem na sztampowych trasach w górach czy na pustyni. Całość przypomina trochę wspominane Reckless Racing czy Death Rally. Tu również musieliśmy rozpychać się na trasie, taranując innych zawodników, a rozgrywkę wyróżniał zakres dostępnych maszyn. Mogliśmy wybrać choćby autobus szkolny czy policyjny radiowóz.
47. Juiced
Film Szybcy i wściekli rozbudził wyobraźnię wielu kierowców – tych prawdziwych i wirtualnych, a owocem tego były również gry komputerowe. Obok niezapomnianego Need for Speed: Underground temat nielegalnych wyścigów po mieście w oświetlonych neonami autach podjęło jeszcze Juiced z 2005 roku. Tytuł powstawał ze sporymi problemami po drodze i miał ukazać się pierwotnie w roku 2004. Wydawca Acclaim zbankrutował jednak przed premierą, a projekt został odsprzedany THQ, które zarządziło dodatkowe 6 miesięcy prac nad Juiced.
Recenzenci mający wgląd w obie wersje uznali, że drugie podejście jest zdecydowanie lepsze. Koniec końców, gra dostała raczej średnie oceny, a mimo to, czy to dzięki niezłej grywalności, czy za sprawą popularności filmu, sprzedała się bardzo dobrze. Gracze docenili ogromne możliwości w ulepszaniu samochodów o części tuningowe autentycznych producentów, a sam model jazdy z obowiązkowym driftowaniem i wyścigami drag race był bardziej wymagający, nie pozwalając hamować na bandzie.
46. DriveClub
Premiera nowej generacji konsol wiązała się z wydaniem kilku kluczowych tytułów na start. Microsoft zdołał wesprzeć swojego Xboksa One kolejną edycją Forzy Motorsport, ale fani PlayStation czekający na nowe Gran Turismo musieli obejść się smakiem. Zamiast tego pierwszą grą wyścigową na PlayStation 4 został DriveClub – dzieło twórców marki Motorstorm – i jak można było przypuszczać, nie było to równorzędne zastępstwo. Ubogi w tryby rozgrywki oraz bez możliwości ingerencji w osiągi zdobywanych samochodów, zręcznościowy DriveClub nadrabiał niezłą oprawą graficzną, z rewelacyjnie oddanymi modelami aut oraz niezwykle realistycznie wyglądającymi opadami.
Trochę nudne samotne ściganie nabierało rumieńców w trybie wieloosobowym, zwłaszcza ze znajomymi, z którymi mogliśmy tworzyć tytułowe kluby i wspólnie zbierać punkty. W jakiś czas po premierze DriveClub doczekał się płatnego dodatku, wzbogacającego listę dostępnych pojazdów o znane modele motocykli.
45. TrackMania 2
Zamiast standardowo na samo ściganie się czy kolekcjonowanie oraz ulepszanie pojazdów seria TrackMania położyła nacisk na coś zupełnie przeciwnego – tory. To one właśnie są bohaterem tej gry – wymyślne, pełne różnorodnych pętli, skoczni i rozgałęzień, ze sprytnym edytorem pozwalającym tworzyć nieskończoną ilość własnych kombinacji. Druga odsłona podzielona została na coś w rodzaju epizodów, zyskując z czasem dodatki z zupełnie nową scenerią, i składa się obecnie z części: Valley, Canyon oraz Stadium.
44. Carmageddon
Zaledwie sześć miejsc przed „dwójką” uplasowała się pierwsza część krwawej demolki pieszych – Carmageddon. Wydana rok wcześniej, nie miała aż tak dobrej grafiki, ale sama koncepcja nie zmieniła się przez ten czas i „dwójka” wzbudziła te same kontrowersje co jej poprzednik. Warto wspomnieć, że sam pomysł na tak niecodzienne wyścigi został zainspirowany filmem z 1975 roku – Death Race 2000.
43. Gran Turismo Sport
Gran Turismo Sport było tak dużym zaskoczeniem, że wielu fanów nadal tęsknie wyczekuje jedynego prawdziwego według nich Gran Turismo – oznaczonego numerkiem 7. Zamiast dotychczasowej formuły wielkiej samochodowej encyklopedii, pozwalającej zbierać setki aut do swojej kolekcji, zaliczając w nieskończoność proste wyścigi i wyzwania ze sztuczną inteligencją, Gran Turismo Sport proponuje głównie zmagania sieciowe z innymi graczami. Zwycięstwa stały się o wiele trudniejsze do osiągnięcia, ale i satysfakcja z każdego sukcesu okazuje się tu nieporównywalnie większa.
Gran Turismo Sport nie jest może doskonałe pod względem techniki dobierania kierowców o podobnych umiejętnościach, ale trzeba przyznać, że wśród swoich najbliższych konkurentów, czyli Forzy Motorsport 7 i Projectu CARS 2, jest tym tytułem, któremu wychodzi to najlepiej. To zdecydowanie najbardziej przystępna pozycja do spróbowania swoich sił w świecie simracingu, w której na każdym kroku widać ogromną pasję do motoryzacji. A że miłośnicy samotnej jazdy nie mają tym razem powodów do radości? Cóż... może Gran Turismo 7 rzeczywiście jeszcze się kiedyś pojawi i dopiero namiesza w naszym rankingu!
42. Shift 2: Unleashed
Druga odsłona wymienionego na 54 miejscu Shifta miała już tak ugruntowaną pozycję, że dopisek Need for Speed, którego była spin-offem, znalazł się gdzieś na samym dole okładki, pisany niewielką czcionką. Shift 2: Unleashed był wzorowym sequelem, ulepszającym wszystko to, co grało w pierwowzorze, bez dokonywania zbędnej rewolucji. Nadal mieliśmy do czynienia ze sportowymi wyścigami na zamkniętych torach, z akceptowalną dla wszystkich dawką realizmu i ponad 140 różnymi autami, włączając w to klasykę retro oraz amerykańskie muscle cary.
Nowością były wyścigi w nocy oraz widok z kasku kierowcy, z dostrzegalnymi wszelkimi odchyleniami głowy w czasie pokonywania zakrętów. Twórcy chwalili się też najlepszą fizyką zderzeń podczas zawodów i w bardzo ciekawy sposób starali się reklamować swoje dzieło. W licznych wywiadach podkreślali, że Shift 2 oferuje o wiele bardziej realistyczne doświadczenie niż „encyklopedie samochodów”, jakimi są Gran Turismo oraz Forza, i mocno krytykowali oba tytuły za posiadanie zbyt wielu do niczego niepotrzebnych modeli aut.
41. Colin McRae Rally 04
Seria Colin McRae Rally swoją popularność zawdzięcza chyba sporej przystępności dla wielu graczy, gdyż w odpowiedni sposób balansuje pomiędzy umiarkowanym realizmem a bezstresową zręcznościówką. W czwartej części otrzymaliśmy do dyspozycji łącznie 52 odcinki do przejechania samochodami dostępnymi w 4 klasach. Była to jednak pierwsza gra, która nie posiadała oficjalnej licencji WRC i z tego powodu wszystkie maszyny miały fikcyjne malowania, bez nazw znanych sponsorów. Nowość w rozgrywce stanowiło odkrywanie kolejnych technologii rajdowych, zdobywanych podczas wyzwań na trasie – później trafiały one na stałe do naszych pojazdów. Jak zwykle mogliśmy liczyć też na poprawioną warstwę wizualną w kontekście detali, tekstur czy oświetlenia.