Forza Horizon 4 i The Crew 2 tworzą razem idealną grę wyścigową
Forza Horizon 4 i The Crew 2 pożyczają wiele elementów nawzajem od swoich poprzedniczek, dzięki czemu obie zapowiadają się na świetne gry wyścigowe.
Spis treści
Ostatnio twórcy Playerunknown’s Battlegrounds złożyli pozew o naruszenie praw autorskich przeciwko producentom Fortnite’a. To niefortunne i dziwaczne zagranie, bo gry od zawsze zapożyczały od siebie sprawdzone elementy i patenty. Od początku istnienia gier wideo powstawały klony popularnych tytułów i tak właśnie rodziły się nowe gatunki (pamiętacie, że na FPS-y mówiło się „doomopodobne?”). Każdy nowy udany pomysł natychmiast był wypróbowywany przez konkurencję. Stosowanie podpatrzonych, dobrze działających mechanik w różnych produkcjach nie tylko sprzyja komfortowi grania, ale i ogólnie sprawia, że gry stają się coraz lepsze. Taką symbiozę widać doskonale na przykładzie The Crew 2 i Forzy Horizon 4, czyli debiutujących w tym roku zręcznościowych wyścigów w otwartym świecie.
Obie te pozycje na potęgę naśladują rozwiązania wykorzystane wcześniej przez rywala. The Crew 2 studia Ivory Tower, czyli duchowy spadkobierca Test Drive Unlimited, zerwało kompletnie z sensacyjną fabułą na rzecz festiwalu prędkości podobnego do tego, co znamy z cyklu Horizon. Czwarta odsłona tej bardziej przystępnej Forzy szuka z kolei urozmaicenia dotychczasowej formuły w elementach rozgrywki rodem z The Crew i Test Drive Unlimited. Co ciekawe, nikt już nie próbuje kopiować pseudosensacyjnych wątków, których kurczowo trzyma się seria Need for Speed. Umarł król – niech żyje król?
POZEW ZA WIELKĄ MAŁPĘ
Historia gier wideo pełna jest dziwacznych sądowych batalii. W 1982 roku studio Universal zaskarżyło Nintendo, twierdząc, że Donkey Kong jest plagiatem King Konga. Ostatecznie Nintendo udowodniło, że Universal nigdy nie posiadał praw autorskich do tego filmu.
Ekipa ma swój horyzont
Kompletna zmiana klimatu oraz liczne zapożyczenia najbardziej rzucają się w oczy w sequelu The Crew. W pierwszej części szukaliśmy zemsty za śmierć brata w szeregu dynamicznych fabularnych misji, a całość przypominała pełen pościgów samochodowych film akcji – trochę na wzór Need for Speed, a trochę Drivera: San Francisco. The Crew 2 zupełnie zrywa z tą formułą! Nie ma FBI, tajniaków, nielegalnych wyścigów – jest jeden wielki festiwal prędkości, tylko nie nazywa się Horizon, a Live Xtreme Series.
Tak jak w zręcznościowej Forzy w wielkich festiwalowych hubach kupujemy tu nowe pojazdy, poznajemy członków ekipy organizatorów, którzy w trakcie jazdy zachęcają nas do udziału w różnych konkurencjach lub komentują uzyskiwane wyniki. W Forzy Horizon 3 gromadziliśmy widzów, by otwierać nowe lokacje festiwalu i zarazem odblokować nowe aktywności, a w The Crew 2 w praktycznie identyczny sposób i z tych samych powodów kolekcjonujemy „folołersów”, czyli fanów naszych poczynań. Ba, nawet układ głównego menu czy wyboru pojazdów wyda się mocno znajomy każdemu, kto pograł w trzecią część Forzy.
NICZYM W TOP GEAR
W The Crew 2 będzie można wraz ze znajomymi spróbować ścigać się w niecodzienny sposób – każda osoba w innym środku transportu: samolocie, samochodzie i łodzi. Coś takiego widzieliśmy już w programie Top Gear. W siódmej serii Jeremy Clarkson pędził autem Bugatti Veyron z włoskiego miasteczka Alba do Londynu, starając się pokonać Richarda Hammonda w samolocie Cessna 182. W dwunastym sezonie dziennikarze z kolei ścigali się na dystansie 206 mil do miasteczka Saint-Tropez szybką łodzią Powerboat oraz zabytkowym samochodem Ferrari Daytona.
Na szczęście The Crew 2 nie ogranicza się tylko do bezmyślnego naśladowania Forzy. Pomysł dodania do gry samolotów i łodzi, który początkowo wydawał się nieco dziwny, okazał się strzałem w dziesiątkę. Taka koncepcja świetnie współgra z ideą ogromnego święta prędkości na terenie Stanów Zjednoczonych, gdzie gonitwa po samych tylko autostradach czy bezdrożach byłaby ogromnym marnotrawstwem miejsca. Wyścigi samolotów i łodzi z potężnymi silnikami są równie widowiskowe, a o tym, jak emocjonujące może być dołączenie do tej rywalizacji samochodów, niejednokrotnie przekonała nas chociażby ekipa programu Top Gear. Dzięki temu The Crew 2, choć ma w sobie dużo Forzy Horizon, jednocześnie zachowało sporo oryginalności, jakiej nie znajdziemy w żadnej innej grze wyścigowej.