40. Forza Motorsport 6. TOP 100 najlepszych gier wyścigowych i rajdowych
Spis treści
40. Forza Motorsport 6
Przedostatnia gra z serii, ale nie najlepsza według naszego rankingu. Szósta Forza w całym cyklu, ale druga przeznaczona wyłącznie na konsolę Xbox One, starała się zatrzeć niemiłe wspomnienia po wykastrowanej piątce, przywracając zagubioną zawartość oraz wprowadzając z dawna wyczekiwane usprawnienia. Liczba samochodów powiększyła się niemal dwukrotnie, a znana z czwórki AutoVista występuje tu pod nazwą ForzaVista i pokazuje już zakamarki wszystkich 460 pojazdów. Największą nowością były jednak wyścigi w deszczu oraz w porze nocnej, choć z premedytacją nie zdecydowano się na wprowadzenie dynamicznie zmieniającej się pogody. Zamiast tego Forza Motorsport 6 mogła poszczycić się jedynymi w swoim rodzaju „kałużami 3D”, zapewniającymi bardzo realistyczne efekty aquaplaningu. Premiera szóstej części odbyła się w atmosferze świętowania 10-lecia istnienia cyklu na rynku, a najwierniejsi gracze otrzymali z tej okazji kilka unikatowych samochodów do kolekcji.
39. GRID: Autosport
Seria GRID wywodzi się bezpośrednio od gier TOCA, oferując podobny zestaw samochodów i tras do wyboru oraz mocno skupiając się na karierze kierowcy. Po niezbyt udanym GRID-zie 2 autorzy postanowili powrócić do korzeni, bardziej akcentując realizm prowadzenia pojazdu. Wprowadzono system zużywających się części, mających wpływ na zachowanie auta, oraz przywrócono widok z kokpitu, co jednak stało się obiektem krytyki recenzentów, gdyż jakość graficznych detali w tym trybie pozostawiała wiele do życzenia. Chwalono karierę za możliwość przesiadania się na różne, najlepiej nam pasujące klasy aut, ale jednocześnie podkreślano bardzo powolne postępy w tym trybie. GRID: Autosport był dobrym sequelem, ale jeszcze nie doskonałym.
38. Burnout Revenge
Po Need for Speed 4 następna czwórka na liście – Burnout Revenge jest bowiem czwartą odsłoną serii studia Criterion Games. Szalone wyścigi w godzinach szczytu i używanie własnego samochodu jako swego rodzaju oręża do niszczenia innych pojazdów jeszcze raz podbiły serca graczy i recenzentów, zdobywając wysokie oceny w branżowej prasie. Burnout Revenge premiował takie popisy jak lądowanie na samochodzie rywala po wyskoku z rampy czy taranowanie ruchu ulicznego podążającego w tym samym kierunku. Radosnej demolce towarzyszył niezły soundtrack z muzyką punkową, rockową, metalową i elektroniczną, z zespołem The Chemical Brothers na czele.
37. TOCA Race Driver 3
Mistrzowie kodu, czyli studio Codemasters, specjalizują się w grach samochodowych i praktycznie każda wypuszczana przez nich seria zostaje na rynku przez długi czas. Obok Colin McRae Rally, F1 i GRID-a swego czasu była jeszcze TOCA Race Driver, która właśnie po trzeciej części zmieniła się we wspomnianego GRID-a. Początkowo skupiająca się tylko na autach turystycznych TOCA, w trzeciej odsłonie rozwinęła skrzydła, dając dostęp do szeregu licencjonowanych serii wyścigowych – od GT, przez DTM i V8 supercars, po monster trucki, samochody historyczne, rajdowe i bolid Formuły 1. Każda kariera oznaczała miniwątek fabularny, opowiadający historię danego kierowcy, co było znakiem rozpoznawczym serii TOCA. W kwestiach realizmu zachowania samochodu na torze oraz opcji zmian w setupie recenzenci śmiało przyrównywali „trójkę” do królującego wtedy Gran Turismo 4.
36. Colin McRae Rally 2005
Który to już Colin na naszej liście i dlaczego akurat ten na tym miejscu? Być może wiąże się to z istnieniem lub brakiem silnej konkurencji w danym okresie. Piąta część szła utartym szlakiem – lepsza grafika, lepsze efekty zniszczeń, ponad 30 samochodów, 9 lokacji i finałowe starcie z Colinem w jego nissanie z rajdu Paryż–Dakar. O wiele ciekawiej przedstawia się historia owej części przeznaczona na komputery Apple. Była to pierwsza gra z cyklu na Maca i ukazała się... prawie trzy lata po swoim windowsowym odpowiedniku. Na tak długi proces produkcji złożyło się wiele czynników, w tym wewnętrzne zmiany u wydawcy Feral Interactive oraz przejście firmy Apple z procesorów PowerPC na Intel. Koniec końców, Colin McRae Rally 2005 na Maca otrzymał tytuł Colin McRae Rally Mac, by nie wprowadzać w błąd przedawnionym rokiem.
35. Project CARS 2
Project CARS 2 zastępuje na naszej liście swojego poprzednika, gdyż jest to prawie bliźniacza produkcja, trochę tylko obszerniejsza od wcześniejszej odsłony cyklu. Obok niemal identycznej grafiki, trybu kariery i wszelkich opcji nowością było pojawienie się wyścigów rallycrossowych, bolidów IndyCar, torów w scenerii wszystkich czterech pór roku oraz postawienie na większą integrację z e-sportem. Mimo że Project CARS 2 oferuje dość wyspecjalizowaną zawartość, ściśle odpowiadającą regulaminowi prawdziwych zawodów i nie ma tu miejsca na beztroską jazdę dla zabawy, to jakoś udaje mu się przykuć uwagę również osób mniej zainteresowanych realistycznymi wyścigami.
W pewnym sensie może to być zasługa rewelacyjnej oprawy graficznej oraz faktu, że pozycja ta powstawała przy silnym wsparciu finansowym (i nie tylko) społeczności graczy skupionej wokół platformy World of Mass Development. Project CARS 2 zmodyfikował jeszcze bardziej swój zastosowany w poprzedniej części silnik, który pamięta jeszcze czasy Shifta, poprawiając m.in. fizykę zachowania i zużycia opon na różnych nawierzchniach. Jedyny w swoim rodzaju jest również system Livetrack 3.0, który pozwala symulować gromadzenie się gumy na asfalcie w trakcie wyścigu czy zmienną przyczepność zależnie od pory dnia. Pomimo takich bajerów fani realistycznych symulacji nadal jednak wolą gry iRacing czy Assetto Corsa.
34. DiRT 4
Po niezwykle udanym Dircie Rally, fani rajdów z nadzieją czekali na kolejną odsłonę serii, ale ta okazała się nie tyle słabsza od poprzedniej, co po prostu nieco inna. Zamiast podążać znowu ścieżką hardkorowej symulacji DiRT 4 starał się pogodzić realizm z przystępnością gry zręcznościowej. I to się w zasadzie udało – fani DiRTa 2 i DiRTa 3 mogli aktywować parę ułatwień i nadal cieszyć się bezproblemową jazdą, natomiast zwolennicy wyścigowego symulatora, po wyłączeniu wszelkich asyst, ponownie dostali trudną pozycję. Ciekawostką był też tryb zarządzania własnym zespołem rajdowym.
Rozczarowywała za to liczba lokacji, w których umiejscowione zostały trasy, i w żaden sposób nie ratował tego generator nowych, losowych odcinków. To, co za jego sprawą powstawało, było po prostu zbyt do siebie podobne. Fanów realizmu raził też brak licencji zawodów WRC, która nadal pozostaje w rękach studia BigBen Interactive. Jeśli jednak hardkorowość DiRTa Rally ciągle jest dla kogoś barierą nie do przejścia, DiRT 4 oferuje przystępne wejście w świat wirtualnych rajdów z opcją stopniowego podnoszenia sobie poprzeczki.
33. F1 Challenge ’99–’02
Podczas gdy słynna seria symulatorów Formuły 1 Geoffa Crammonda – Grand Prix – dogorywała na rynku, pokazując mocno przestarzałe podejście do robienia gier w swojej trzeciej i czwartej odsłonie, firma Electronic Arts szykowała prawdziwego asa w rękawie w postaci F1 Challenge ’99–’02. Do dziś to właśnie ta pozycja uchodzi za jeden z najbardziej realistycznych symulatorów współczesnych bolidów F1.
Co więcej – wszelkie parametry fizyki pojazdów, sztucznej inteligencji oraz obiektów na torze umieszczono w łatwo dostępnych, zwykłych plikach tekstowych, czego efektem był istny wysyp modyfikacji oraz dodatkowej zawartości tworzonej i udostępnianej za darmo przez liczną społeczność F1 Challenge, że wspomnę tylko o GTR, które później przekształciło się w samodzielną grę. F1 autorstwa EA było swego rodzaju pożegnaniem z dobrymi, realistycznymi grami z królową sportów motorowych. Po premierze prawa licencyjne powędrowały na długi czas do Sony, co poskutkowało zręcznościowymi pozycjami na konsolę PlayStation. Taki stan trwał aż do 2010 roku i pierwszej gry F1 Codemasters.
32. Need for Speed: Most Wanted (2012)
Criterion Games atakuje naszą listę drugi raz z rzędu, tym razem pozycją w zupełnie innych klimatach – odświeżając stare, dobre Need for Speed: Most Wanted. Nowa gra nie miała wiele wspólnego z produkcją z 2005 roku, poza tytułem i motywem listy 10 najbardziej poszukiwanych kierowców nielegalnych wyścigów, z którymi musieliśmy się zmierzyć. Choć wszystko podane było w typowej dla cyklu konwencji, podkreślano też niezwykłe podobieństwo do serii Burnout, dzięki której NFS zyskał podatne na zniszczenie billboardy czy ogrodzenia oraz dowolną drogę do mety, oznaczonej jedynie jako punkt na mapie. Gra ogólnie błyszczała pod względem rozgrywki i zabawy ze znajomymi dzięki systemowi Autolog, ale dla samotnego gracza skupionego na fabule nie była już tak perfekcyjna.
31. Stunt GP
Studio Team 17 wydaje się uwielbiać wszystko, co małe. Po słynnych pojedynkach robali w serii Worms wydane przez nie wyścigi polegały na rywalizacji samochodzików sterowanych radiem. Całość była oczywiście bajecznie kolorowa i do bólu zręcznościowa, z bogatym wyborem samochodów i tras, jednak nic z tego nie przekonało recenzentów, a Stunt GP uzyskało jedynie oceny poniżej średniej.