14. Richard Burns Rally. TOP 100 najlepszych gier wyścigowych i rajdowych
Spis treści
14. Richard Burns Rally
Awans o cztery oczka, czyli na miejscu 14 niby dość niepozorna gra, która nie doczekała się żadnego duchowego spadkobiercy, jednak nie sposób zaprzeczyć, że Richard Burns Rally okazało się prawdziwym klejnotem wśród samochodówek. Jeśli Grand Prix Legends było najtrudniejszym i najbardziej realistycznym symulatorem wyścigów, Richard Burns Rally było tym samym dla rajdów. Tutaj lądowało się na najbliższym drzewie przy każdej próbie dodania gazu i pojechania nieco szybciej niż 50 na godzinę. Był to iście hardkorowy tytuł dla najbardziej wytrwałych i najbardziej utalentowanych, oferujący niesamowitą wręcz satysfakcję z każdego przejechanego bez uszkodzeń kilometra.
Wejście w świat Richard Burns Rally uprzyjemniała i ułatwiała trochę szkoła jazdy, w której sam mistrz uczył, jak pokonywać najprostsze odcinki trasy. Seria Colin McRae uchodziła za dość realistyczną, ale tylko do premiery RBR – później używanie słowa „symulacja” w odniesieniu do kolejnych jej odsłon wywoływało uśmiech politowania u weteranów Richard Burns Rally. Gra do dziś pozostaje najwierniejszą i najbardziej realistyczną symulacją rajdowego samochodu WRC. Kto wie – być może, gdyby Richard Burns był ciągle z nami, doczekalibyśmy się kolejnych części tej niesamowitej produkcji?
WASZYM ZDANIEM
Zdecydowanie najlepsza rajdówka, jaka kiedykolwiek powstała. Idealny model jazdy, czuć prędkość i różnice w nawierzchniach. Wymagająca i wciągająca, nie dla casuali. 11/10.
Evil islands
Właśnie odświeżyłem sobie ten tytuł i z przykrością stwierdzam, że przez blisko 10 lat, które minęło od jego premiery, nie było lepszej gry o rajdach. Polecam, szczególnie biorąc pod uwagę ilość modyfikacji do gry, nowych aut czy odcinków specjalnych.
Johy
13. FlatOut 2
Symulator jazdy bez zapiętych pasów – tak można by określić FlatOuta 2, szaloną grę studia Bugbear Entertainment. Polegająca głównie na robieniu demolki i roztrzaskiwaniu wszystkiego, co się da, ulepszała każdy element, z którego zasłynęła pierwsza odsłona. Gra błyszczała szczególnie w konkurencjach, gdzie musieliśmy tak rozbić samochód, by wypadając przez przednie okno, strącić przy okazji parę kręgli lub trafić w wielką tarczę do dartów. Osiągnięcie takich efektów nie byłoby możliwe bez całkiem nieźle odtworzonej fizyki postaci ragdoll. W Niemczech takie traktowanie kierowcy było nie do pomyślenia i tam ludzi za kółkiem zastępowały manekiny crash test dummies.
Największe poprawki odczuwało się w modelu jazdy. Samochody prowadziło się teraz o wiele lepiej, zawsze mając poczucie kontroli. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że „jednym kołem” zahaczało to o symulację, a nie zwykłe arcade. Sztuczna inteligencja zachowywała się bardzo naturalnie, będąc dość „spokojną” na początku, ale jeśli tylko wjechaliśmy w kogoś taranem – ten zaraz odpowiadał podobną akcją. Chaos i szaleństwo wręcz wylewały się z ekranu, ale za każdym razem oznaczało to dobrą zabawę i niezwykłą grywalność.
WASZYM ZDANIEM
Kozacka produkcja! Polecam każdemu. :)
Bartek8000