Planescape: Torment – RPG i traktat filozoficzny zarazem. Stare, ale jare – stare gry, w które ciągle gramy
Spis treści
Planescape: Torment – RPG i traktat filozoficzny zarazem
W SKRÓCIE
- Produkcja: Black Isle Studios
- Data premiery: 10 grudnia 1999
- Jak wrócić: Steam, GOG i GPC (Enhanced Edition)
Sporo kultowych „erpegów” znalazło już swoje miejsce na tej liście, ale parę lat trzeba było poczekać, zanim pojawił się na niej niepowtarzalny Planescape: Torment. Bo jest to RPG jedyne w swoim rodzaju. Ja (autor aktualizacji tego tekstu: Karol Laska) po raz pierwszy ukończyłem tę grę w 2021 roku i zdążyłem już do niej dwukrotnie wrócić, a swoimi entuzjastycznymi wrażeniami podzieliłem się z Wami tutaj.
Jeżeli jednak mam mówić o Planescapie w dużym skrócie, to na pewno nazwałbym go grą, która trochę wyprzedziła swoje czasy. Co prawda izometryczny rzut i mechanika walki nieco przypominały system znany z „Baldurów”, ale takiej głębi scenariopisarskiej w grach wideo wcześniej nie było, nie licząc pewnie paru niszowych pozycji tekstowych z ery automatów. Mowa nie tylko o wyrazistych postaciach (och, Dak’konie), złożoności świata przedstawionego (te wszystkie sfery wciąż mieszają mi w głowie) oraz angażującym głównym wątku, ale i o tropach filozoficznych zawartych w dialogach.
Tytuł ten do dziś jest żywy, zarówno dosłownie, jak i metaforycznie. W 2017 roku otrzymał Enhanced Edition, upiększającą parę elementów rozgrywki znanej z oryginału, a także duchowego następcę w postaci Tormenta: Tides of Numenera (ale nie sequel, żeby była jasność). Poza tym Torment był jedną z głównych inspiracji estońskich deweloperów ze studia ZA/UM w pracach nad wybitnym Disco Elysium, o którym też już zdążyłem powzdychać tu i tam.
Mowa więc o RPG przełomowym od strony narracyjnej, a co najważniejsze – wciąż diabelnie grywalnym. Oprawa graficzna nie odrzuca, czasem nawet potrafi cieszyć oko, system walki jest dość przystępny, a co przestarzałego może być w okienkach dialogowych, hę? Jeżeli więc jakimś cudem nie zagrałeś jeszcze w Planescape’a, a kochasz „erpegi”, to już nawet nie czytaj poniższej ramki. Po prostu wyłóż jak najszybciej parę dyszek na to warte poznania wirtualne doświadczenie.
Dlaczego wracamy?
- Bo warto sobie przypomnieć, co może zmienić naturę człowieka.
- Bo tytuł ten jest szeroko dostępny, i to w wersji odświeżonej.
- Bo liczba opcji dialogowych za każdym razem pozytywnie przytłacza.
- Bo Disco Elysium przypomniało nam o tej grze.