4. Fallout 2. Top 100 gier RPG wszech czasów - najlepsze RPG-i, które trzeba znać
Spis treści
4. Fallout 2
Powiedzmy sobie szczerze – Fallout 2 nie był rewolucją. Wszystko, co drugie postapokaliptyczne dzieło Interplay mogło zrewolucjonizować, zostało odhaczone już przez pierwszego Fallouta. Wydanej w 1998 roku części drugiej pozostało zatem „nie naprawiać tego, co nie było zepsute” (jak to ładnie ujęto w recenzji na IGN), pozwalając sobie jedynie na wetknięcie paru drobnych poprawek to tu, to tam. Świat uległ wydatnemu powiększeniu, twórcy odważyli się na bardziej dosadne pokazanie zdegenerowanej cywilizacji po zagładzie (tak dosadne, że cenzorzy wymusili wycięcie dzieci z gry w niektórych europejskich krajach), ponadto rozbudowaniu uległy opcje kontrolowania wirtualnych towarzyszy. Reszta została w zasadzie po staremu – sterowanie, mechanika walki, system SPECIAL, a nawet grafika. Dziś najprawdopodobniej wygwizdalibyśmy takie zagranie ze strony dewelopera, lecz wtedy było inaczej – wtedy męczyliśmy się z niezaspokojonym głodem postnuklearnych przygód, na który Fallout 2 był najlepszym lekarstwem... I dziś, wiedząc, że to ostatni taki Fallout, wiele byśmy dali, by mieć jeszcze jedną prawie identyczną grę z numerem „3” w tytule.
Komentarz redakcji:
Zasłużona wysoka pozycja. Na tle drugiego Fallouta, „jedynka” wygląda ledwie na demo, pewien zalążek pomysłów ekipy Interplay. Niby grafika jest taka sama, ale wysoka pozycja w rankingu to jednak dowód na to, że ulepszenie mechaniki, rozbudowanie świata, niezwykłe poszerzenie dostępnych opcji i alternatywnych rozwiązań liczy się bardziej niż rozdzielczość, czy liczba dostępnych skórek. Pierwszy Fallout zawsze był dla mnie grą na „raz”. Dwójkę da się przechodzić na wiele sposobów i nawet po latach odkrywać nowe smaczki i zadania. - Gambrinus