100. Wasteland 2. Top 100 gier RPG wszech czasów - najlepsze RPG-i, które trzeba znać
Spis treści
100. Wasteland 2
Mało które studio kombinowało z tyloma formułami gatunku cRPG, co Obsidian Entertainment – Alpha Protocol z 2010 roku jest tego chyba najlepszym dowodem. Oryginalność tej pozycji może poświadczyć już sam jej podtytuł: Szpiegowska gra RPG. Wyobraźcie sobie dowolną odsłonę serii Splinter Cell lub Metal Gear Solid wzbogaconą o solidną dawkę nieliniowości (płynącej głównie z podejmowania licznych i znaczących wyborów), nowatorski system dialogowy oraz całkiem rozbudowany schemat rozwoju bohatera, a zarazem trochę oszpeconą i zubożoną, jeśli chodzi o złożoność mechaniki walki i skradania się. Słowem, mamy tu jeden z bardziej unikatowych „rolplejów. Zasłużone miejsce w top 100.
98. Skies of Arcadia
Przenosimy się w czasie i przestrzeni, jako że tym razem mowa jest o dziele japońskiego studia Otherworks, wypuszczonym w 2000 roku na Dreamcasta i dwa lata później na GameCube’a. Gra wyróżnia się już samym pomysłem na siebie –mamy tu świat mieszający fantasy z science-fiction spod znaku kosmicznych żaglowców. I nie jest to tylko otoczka, bo rozgrywkę (i drużynowe walki w turach) toczymy zarówno klasycznie, „na piechotę”, jak i na pokładach wspomnianych statków. Ten oryginalny koncept w połączeniu z epicką fabułą i bajeczną grafiką zaowocował jedną z najlepszych gier na Dreamcasta.
97. Xenogears
Zerknijmy ku innej wielkiej konsoli z ubiegłego milenium – PlayStation – i jednej z jej najlepszych gier. Podobnie jak w przypadku Skies of Arcadia, mamy do czynienia z pozycją w realiach łączących fantasy z science-fiction, która zapisała się w historii głównie dzięki intrygującej, głębokiej i złożonej fabule oraz nowatorskim mechanizmom rozgrywki. Pojedynki toczyliśmy nie tylko na własnych nogach, ale też za sterami mechów, a tradycyjna walka turowa została tu połączona z rozwiązaniami rodem z bijatyk. Dodajmy do tego świat, w którym różne frakcje głoszą tezy zapożyczone m.in. od Nietzschego i Freuda, a otrzymujemy pozycję ambitną i jak najbardziej godną portu/wersji HD na smartfony i konsole przenośne.
96. Risen 3: Władcy Tytanów
Wracamy do nowożytnej Europy. Niemieckie studio Piranha Bytes w tym roku wydało na świat trzecią odsłonę serii Risen, która równie dobrze mogłaby być szóstym Gothikiem, gdyby ekipa Piranha Bytes nie straciła praw do tej marki. Otrzymaliśmy kolejnego solidnego cRPG-a dla weteranów, nie zrażających się mało przyjaznym światem przedstawionym, gdzie łatwo o śmierć, oraz swoistą toporność rozwiązań technicznych. I choć deweloper poczynił parę kroków, by zjednać sobie również nowych odbiorców, to czuć, że serii przydałby się większy technologiczny krok naprzód. Gdyby nie to, Władcy Tytanów pewnie nie uplasowaliby się niżej niż kontrowersyjny Risen 2.
95. Anachronox
To dopiero hybryda – jRPG w… zachodnim stylu. Tak właśnie zdarzyło się w przypadku wypuszczonego w 2001 roku na pecety Anachronox. Widok z trzeciej osoby, drużynowe walki w systemie z aktywnymi turami i zakręcona, ale mistrzowsko poprowadzona fabuła ze sporą dozą humoru – a wszystko to podane klimatycznie w sosie science-fiction.
Wyciągnięte z forum
Legenda! Powiem tylko, że w skład drużyny wchodzą członkowie z umiejętnościami, które coś ZNACZĄ i których się UŻYWA, a nie 100 cech i użytkowanie tylko 3 z nich. Do tego powrót do zwiedzonych już miejsc, żeby odkryć coś nowego - sprawdzony chwyt. - Czudowny
94. Chrono Cross
Obecność Chrono Cross tuż przed Anachronox to ciekawy zbieg okoliczności, mowa tu bowiem o kontynuacji tytułu, którym Tom Hall najmocniej się inspirował (Chrono Trigger). Oto jeszcze jeden japoński megahit z PSX, wydany pierwotnie w 1999 roku. Tym razem dalekowschodnie umysły spłodziły opowieść o dwóch równoległych światach i bohaterze, który bada fakt, że w jednej z rzeczywistości zmarło mu się w wieku dziecięcym. Twórcy zebrali pochwały właściwie za każdy element gry – niektórym nie w smak było tylko, że tytuł tak mocno różnił się od swojej wielkiej poprzedniczki.
93. Risen 2: Mroczne wody
Risen 2 jest grą nieco kontrowersyjną, zważywszy na dość radykalną zmianę klimatu względem poprzedniego Risena, słabo zbalansowany system walki, no i tradycyjny dla studia Piranha Bytes brak szlifu. Niemniej, Niemcom udało się zachować przy tym najważniejsze zalety swoich poprzednich dzieł – jak klimatyczny świat, przemyślany system rozwoju postaci czy dość otwarta konstrukcja fabuły. Sami doceniliście te zalety, średnio oceniacie Risena 2 na 83 punkty na 100 możliwych.
92. The Elder Scrolls II: Daggerfall
Daggerfall obrósł taką legendą, że dziś trudno nie pisać odruchowo Buggerfall. Ale ta legenda ma dwie strony medalu. Bo trudno też nie zaczynać jakichkolwiek opisów tej gry, nie mówiąc o jej świecie – tak wielkim, iż przemierzenie go na piechotę z jednego końca na drugi miało zajmować jakoby dwa tygodnie. Dziś możemy wyśmiewać nieciekawą, powtarzalną konstrukcję takiej krainy, ale w 1996 roku robiło to ogromne wrażenie. Zresztą teraz, powiedzmy sobie szczerze, też robi.
91. Dark Souls II
Dark Souls nie bez powodu znalazło się w rankingu. Ja wiem, że w odniesieniu do Dark Souls mówi się prawie wyłącznie o horrendalnie trudnej walce, ale oprócz niej ważna jest też tutaj fabuła i klimat – a tym przecież gry cRPG stoją. Choć nie zaznamy tu wyborów i dialogów, to wiele gier z tego zestawienia od Dark Souls mogłoby się uczyć nienachalnej narracji i kapitalnego projektu świata.