30. Might and Magic VI: The Mandate of Heaven. Top 100 gier RPG wszech czasów - najlepsze RPG-i, które trzeba znać
Spis treści
30. Might and Magic VI: The Mandate of Heaven
Kiedy Might and Magic VI trafiało na rynek w 1998 roku, towarzyszyło mu hasło reklamowe: „Stań się świadkiem odrodzenia legendy”. W istocie The Mandate of Heaven zafundowało nie tylko odrodzenie, ale wręcz rewolucję serii. Objawiła się ona przede wszystkim implementacją pełnej swobody ruchu w całkowicie trójwymiarowym środowisku, co pociągnęło za sobą oddanie graczom świata o znacznie bardziej otwartej i okazałej konstrukcji. O tym, jak wielka jest to gra, niech świadczy choćby fakt, iż w upływie wirtualnego czasu twórcy uwzględnili nie tylko dni i tygodnie, ale także miesiące i lata, wliczając w to coroczne święta, a nawet... uszczuplające statystyki starzenie się bohaterów.
Wyciągnięte z forum
Gra jest po prostu genialna, nie mogę się oderwać od ponad tygodnia. Eksploracja daje ogromną frajdę, podziemia są bardzo dobrze przemyślane (świetne zagadki), poziom trudności dobrze wyważony - nie jest bardzo trudno, ale jeden większy błąd i drużyna leży. Polecam absolutnie każdemu kto lubi cRPG. - Amadeusz ^^
29. Child of Light
Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia zespół odpowiedzialny za rasowego shootera – takiego, dajmy na to, Far Cry’a 3 – zostaje oddelegowany do zrobienia artystycznej krzyżówki platformówki i jRPG-a. Tak właśnie powstało tegoroczne Child of Light – nietuzinkowa hybryda prosto od montrealskiego oddziału Ubisoftu (tego samego, który na ogół przeklinamy za odtwórczość kolejnych odsłon Assassin’s Creed). „Dziecię Światła” wyróżnia się nie tylko niespotykanym wśród zachodnich deweloperów podejściem do mechaniki rozgrywki, ale również – a właściwie przede wszystkim – prześliczną grafiką 2D, jakby wyjętą z kart baśni ilustrowanej przez mistrza pędzla, oraz niepowtarzalną ścieżką dźwiękową. Bomba!
28. The Elder Scrolls III: Morrowind
Fanów serii The Elder Scrolls można dziś podzielić na dwa obozy – zakochanych w Skyrimie modernistów oraz tradycjonalistów, którzy dadzą się rozstrzelać za Morrowinda (z Obliviona oba zgrupowania na ogół jednakowo drwią). Która tendencja jest silniejsza w redakcji i wśród użytkowników? Cóż, Skyrima jeszcze tutaj nie spotkaliście, więc wniosek nasuwa się sam. Ale i tak zgadzamy się, że obie gry są wspaniałe – nawet jeśli skrycie podśmiewamy się z drewnianego modelu walki czy systemu dialogowego inspirowanego Wikipedią. W najmniejszym stopniu nie umniejsza to szacunku, jaki żywimy wobec wyspy Vvardenfell.
27. Mount & Blade: Warband
A oto druga i ostatnia gra w naszym zestawieniu, której realia bardziej adekwatnie opisuje słowo „historia” niż „fantastyka” – nawet jeśli akcja Mount & Blade: Warband toczy się w pseudo-średniowiecznym uniwersum. Jest to zarazem chyba jedyna produkcja, w której bohaterowi zaleca się mieć drużynę liczącą nie cztery czy sześć, ale przynajmniej czterdzieści lub sześćdziesiąt postaci, a aspiracją protagonisty na ogół nie jest uratowanie świata, lecz jego podbój – i nie to z żadnych wydumanych złych pobudek, a dla zwykłej polityki, żeby się „nachapać”. No i dochodzi wisienka na szczycie tortu, której nie mają pozostałe Mount & Blade’y – multiplayer na 64 osoby.
26. Demon’s Souls
Sytuacja z Demon’s Souls jest o tyle zabawna, że mimo iż mamy tu do czynienia z prekursorem Dark Souls (wydanym w 2009 roku), wielu graczy w naszym kraju sięgnęło po „Dusze Demona” dopiero po zapoznaniu się z drugą z wymienionych gier, nierzadko bezrefleksyjnie utyskując na ich słabszą jakość niż kontynuacji. Rzecz jasna, ta odwrócona kolejność bierze się z faktu, że pierwsza odsłona cyklu Souls była pozycją ekskluzywną na PlayStation 3, a dopiero druga trafiła na inne platformy, w tym PC. Skąd zatem taka a nie inna kolejność dzieł From Software w naszym rankingu? Cóż, po raz kolejny potwierdza się tutaj teza o niepowtarzalności pierwszego wrażenia. I pierwszego szoku.
25. Mass Effect
Pojawienie się Mass Effect było jak uderzenie taranem w dogmaty rządzące tworzeniem gier cRPG – uderzenie, którego skutki odczuwamy do dziś. Mające już doświadczenie w kosmicznych przygodach dzięki pierwszemu KotOR-owi, w 2007 roku BioWare zabrało nas jeszcze raz na niezwykłą podróż między gwiazdy, pokazując, że w fandomie podzielonym między Star Wars i Star Trek jest miejsce na jeszcze jedno oryginalne uniwersum science-fiction, a wśród gier RPG jest miejsce na uczciwy związek akcji z fabułą, który nie musi przynosić uszczerbku żadnemu z „kochanków”... No i pamiętajmy, że to właśnie Mass Effect obdarzył świat kołami dialogowymi.
24. Mario & Luigi: Bowser’s Inside Story
Jeszcze jedna przymiarka najsławniejszego hydraulika świata do gatunku cRPG, dokonana na konsolce Nintendo DS w 2009 roku. Tym razem rzecz jest unikatowa nie tylko ze względu na przynależność gatunkową, ale również dzięki konwencji fabularnej. Oto bowiem Mario i Luigi zostali połknięci przypadkiem przez Bowsera i teraz chcąc nie chcąc muszą pomóc swojemu odwiecznemu wrogowi bronić jego zamek przed przeciwnikami. Małą rewolucję stanowi fakt, że grę toczymy naprzemiennie Bowserem i połkniętymi braćmi na obu ekranach handhelda, zmagając się z różnymi wyzwaniami, a niekiedy nawet musząc współpracować. Krótko mówiąc, wybuchowa mieszanka.
23. Final Fantasy VI
Pamiętacie, jak na poprzedniej stronie mówiłem, że siódma część Final Fantasy nie dla każdego jest najlepszą odsłoną serii? Teraz już wiecie, co to znaczyło. Co prawda, „szóstka” w swojej pierwotnej formie – jako gra na SNES, wydana w 1994 roku – nigdy oficjalnie nie trafiła do Europy, ale dane nam było cieszyć się nią osiem lat później (czyli w czasach, gdy na „salonach” królowało Final Fantasy XI) w wersji na PSX. Rzecz jasna, to, że FF VI wyprzedza „siódemkę” aż o trzynaście pozycji, nie oznacza, że jest znacznie lepsze – obie te gry są przewspaniałe, a szósta odsłona po prostu troszkę góruje nad swoją następczynią.
22. Persona 4
Persona 4 to pozycja unikatowa nawet bardziej niż jej poprzedniczka. Nie tylko bowiem bardzo umiejętnie łączy elementy typowe dla gatunku jRPG z czynnikami cechującymi gry takie jak Bully czy The Sims, ale na dodatek została stworzona z myślą o PlayStation 2 w czasach, kiedy większość deweloperów porzuciła tę konsolę na rzecz jej następczyni. Było warto – Persona 4 to jedna z najwyżej ocenianych gier na PlayStation 2, ze średnią sięgającą 93% (!) na GameRankings. Warto wspomnieć, że cztery lata później ta sama produkcja trafiła na PS Vitę w odświeżonej i usprawnionej wersji, opatrzonej podtytułem Golden.
21. Deus Ex
Dzieło Warrena Spectora, po wielu perypetiach ostatecznie zrealizowane w studiu Ion Storm w 2000 roku, ukazało nam realia do tej pory w grach niespotykane – Ziemię z niedalekiej przyszłości, zdominowaną przez strach przed terroryzmem - a do tego oglądane z perspektywy FPP. Deus Ex zapisał się w annałach również swobodą, jaką oferował wobec stawianych przed nami zadań – można było zarówno przekraść się gdzie trzeba, urządzić krwawą łaźnię albo zhakować systemy bezpieczeństwa. Czy to jeszcze RPG, czy już gra akcji? Skłaniamy się ku pierwszej opcji – wszak mamy tu rozwój postaci, eksplorację, mnogość opcji oraz nacisk na fabułę nie mniejszy niż w Mass Effect.