17. Mass Effect 3. Top 100 gier RPG wszech czasów - najlepsze RPG-i, które trzeba znać
Spis treści
17. Mass Effect 3
Mass Effect 3 pamiętamy przede wszystkim za spaprane zakończenie, poprawione nieznacznie dzięki Director’s Cut, ale i tak będące wodą na młyn złośliwców, od dwóch lat wypominających BioWare niesławne trzy kolory z finału ME3. Gra też pozostawiła po sobie niesmak jako przejaw wyjątkowo nieeleganckiej polityki DLC, z płatnymi dodatkami uformowanymi z treści, które zostały wycięte prosto z gotowej gry. Tyle złego – skupmy się na tym, co w przedostatnim dużym dziele Kanadyjczyków było dobre. A było tego dużo. Oczywiście, fundamentem jest tutaj to, o czym mówiliśmy już przy okazji pierwszej odsłony Mass Effecta, czyli zdrowa relacja między rozwiniętą, dojrzałą fabułą a akcją, której nie powstydziłyby się rasowe shootery – nawet jeżeli „trójka” irytuje sporą liczbą uproszczeń, zwłaszcza na tym pierwszym polu. Niemniej, najważniejszy jest fakt, że Mass Effect 3 stanowi zwieńczenie niesamowitej opowieści, którą śledziliśmy od 2007 roku. I niezależnie od tego, jak słabo został zrealizowany sam moment „The End”, gra pozostanie w naszej pamięci jako kilkudziesięciogodzinne rozstanie z postaciami, z którymi tak bardzo się przez tych parę lat zżyliśmy.