55. Asura's Wrath. 100 najlepszych soundtracków z gier
Spis treści
55. Asura's Wrath
Asura's Wrath – wydana przez Capcom gra akcji z 2012 roku – w wielu swoich elementach (chociażby w przypadku imion bohaterów) czerpała z buddyzmu i hinduizmu. Ścieżka dźwiękowa nie jest tutaj wyjątkiem, bo wschodnie inspiracje widać w niej na każdym kroku: bardzo dużą rolę grają wszelkiej maści instrumenty perkusyjne, od bębnów po proste grzechotki, oraz zawodzące chóry, śpiewające po japońsku – choć nie brakuje także wstawek gitarowych czy elektronicznych. Mimo że za kompozycje odpowiadał głównie Chikayo Fukada, soundtrack zawiera także dzieła innych artystów oraz licencjonowaną symfonię autorstwa Czecha Antonína Dvořáka.
54. Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi
To mające już prawie półtorej dekady RPG zdecydowanie wyróżnia się oprawą audio w swoim gatunku. Zamiast orkiestralnych, monumentalnych utworów mamy tu spokojną ścieżkę dźwiękową niemal w całości zagraną przez kwartet smyczkowy z Seattle, wspomagany okazjonalnie przez inne instrumenty. Ben Houge, amerykański kompozytor odpowiedzialny za oprawę audio do Arcanum (w niektórych utworach udziela się także na djembe, pałeczkach deszczowych i syntezatorach), twierdzi na swojej stronie, że praca nad Przypowieścią o Maszynach i Magyi do tej pory pozostaje jego najważniejszym projektem w karierze.
53. Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty
Sons of Liberty było pierwszą grą z serii, do której muzykę skomponował w dużej mierze artysta spoza Japonii. Tym kimś był Harry Gregson-Williams, wówczas współpracownik Hansa Zimmera. Stworzył on większość orkiestralnego soundtracku, który możemy usłyszeć w przerywnikach filmowych; oprawą audio do rozgrywki zajął się natomiast Norihiko Hibino. Duet wypracował interesujący miks ambientu z częstymi instrumentalnymi wstawkami, robiący szczególne wrażenie przy gwałtownych zmianach tempa, które nigdy nie wydają się wymuszone. Nic dziwnego, że Gregson-Williams został zaproszony do współpracy także przy Metal Gear Solid 3: Snake Eater.
52. Max Payne
Sam nie wiem, kiedy ostatnio wkładałem do napędu płytę z dziełem Remedy Entertainment, ale mogę Was zapewnić, że wygrywany na pianinie główny motyw zanuciłbym bez pudła obudzony w środku nocy. Studio trafiło z nim w dziesiątkę: utwór ten stał się znakiem charakterystycznym gry i znajduje się w każdej z kolejnych części serii, choć oczywiście w nieco zmienionym brzmieniu. Reszta ścieżki dźwiękowej wcale nie jest gorsza. Kompozytorzy Kärtsy Hatakka oraz Kimmo Kajasto doskonale wyczuli klimat Maxa Payne'a, który celował w bycie interaktywnym odpowiednikiem filmów noir. Spora część utworów, jakie usłyszycie w grze, to ponure kompozycje, podszyte w dodatku atmosferą zepsucia i niebezpieczeństwa – wrażenie to nie opuszcza słuchacza nawet wtedy, gdy muzyka wyraźnie przyśpiesza.
51. Final Fantasy VI
Szósta odsłona Final Fantasy to jedna z najstarszych gier w tym zestawieniu, toteż musicie jej wybaczyć pewne braki w jakości dźwięku. To jednak nadal ciekawa muzyka, która pomimo pewnej sztuczności (wywołanej oczywiście sprzętowymi ograniczeniami) całkiem nieźle radzi sobie z naśladowaniem instrumentalnych brzmień. Szczególne wrażenie robi sam początek soundtracku: doskonale imituje on instrumenty organiczne, kreując podniosłą, wręcz mroczną atmosferę, by potem przejść w bardziej optymistyczne klimaty. Za soundtrack do Final Fantasy VI odpowiada oczywiście Nubuo Uematsu, który z serią był od samego początku – 1987 roku i pierwszej części na NES-a.