100. Hitman: Krwawa forsa. 100 najlepszych soundtracków z gier
Spis treści
100. Hitman: Krwawa forsa
W czwartej odsłonie Hitmana rozbrzmiewają zarówno podniosłe, złowieszcze nuty, jak i elektroniczne utwory – Jesper Kyd przyznał później, że do czasu Borderlands: The Pre-Sequel nie używał syntezatorów tak często jak w tej produkcji. Soundtrack został nagrany z udziałem orkiestry symfonicznej w Budapeszcie oraz węgierskiego chóru. I to chyba właśnie ten ostatni odpowiada za niesamowity klimat ścieżki dźwiękowej. Jakby wyjęte żywcem z ponurej kościelnej uroczystości, śpiewane po łacinie i niskim głosem utwory z Krwawej forsy emanują niepokojącą atmosferą grzechu, a podkłady – na przemian ambientowe i instrumentalne – tylko to uczucie pogłębiają.
Posłuchaj! https://soundcloud.com/jesperkyd/secret-invasion-hitman-blood-money
99. Unreal
Świetny przykład tego, jak można dobrze rzemieślniczo stworzyć soundtrack przy bardzo skromnych środkach. Ze względu na ograniczenia pamięci pod koniec XX wieku Epic Games musiało skorzystać z sampli różnych instrumentów, łączonych w całe utwory – większość z nich zajmowała mniej niż megabajt. Mimo tych przeszkód Alexander Brandon i Michiel van den Bos zdołali opracować przyjemną dla ucha i zaskakująco złożoną elektroniczną ścieżkę dźwiękową. I choć część kawałków nie wytrzymała próby czasu, pod koniec lat 90. muzyka z Unreala robiła naprawdę duże wrażenie – na tyle, że wydano ją na osobnej płycie, co w tamtym okresie bynajmniej nie było popularne.
98. Thomas Was Alone
Gdyby jednym słowem opisać ścieżkę dźwiękową z Thomas Was Alone, dwuwymiarowej platformówki autorstwa Mike'a Bitchella, słowem tym byłoby „specyficzna”. Muzyka w tej niezależnej produkcji składa się jakby z dwóch nachodzących na siebie warstw: klasycznej, w której dominuje fortepian oraz instrumenty smyczkowe, i elektronicznej, wykonanej przy użyciu syntezatorów. Choć brzmienia te są od siebie zupełnie odmienne, David Housden połączył je tak, że nawet przez chwilę się ze sobą nie gryzą. Kompozycje z Thomas Was Alone doceniła nawet Brytyjska Akademia Sztuk Filmowych i Telewizyjnych, która w 2013 nominowała grę do nagrody za najlepszą oryginalną muzykę.
Posłuchaj! https://soundcloud.com/david-housden/thomas-was-alone-where-are-you
97: Superbrothers: Sword & Sworcery EP
Za soundtrack do Superbrothers odpowiada Jim Guthrie, postać dobrze znana w środowisku gier niezależnych. Jeżeli kojarzycie głośny swego czasu film Indie Game: The Movie, to właśnie on skomponował do niego muzykę. Dużą w tym zasługę miała produkcja Capybara Games – to dzięki niej Guthrie z nieznanego szerzej rockowego artysty indie stał się kompozytorem zasypywanym ofertami współpracy. Jego retrofuturystyczny soundtrack do Sword and Sworcery, wykreowany przy pomocy syntezatorów, efektów i automatów perkusyjnych, jest momentami mroczny, momentami spokojny, zawsze jednak brzmi naprawdę niepowtarzalnie.
Posłuchaj! https://jimguthrie.bandcamp.com/album/sword-sworcery-lp-the-ballad-of-the-space-babies
96. LocoRoco
Rozpoczynając prace nad LocoRoco, Tsutomu Kouno chciał stworzyć coś, czego na konsoli PlayStation Portable jeszcze nie było – i jeśli chodzi o oprawę audio, udało mu się to w stu procentach. W tej kolorowej platformówce usłyszycie utwory z różnych gatunków, od pop rocka, przez reggae, aż po piosenki inspirowane kulturą Afryki. Muzyka jest w większości pozbawiona elektroniki, jako że kompozytorzy celowali w instrumentalne brzmienia. Przy nagrywaniu wielu kawałków do współpracy zaproszono dzieci, które musiały nauczyć się śpiewania w wymyślonym przez projektanta gry języku, stworzonym po to, by gracze spoza Japonii nie czuli się w LocoRoco obco.