Yakuza 6: The Song of Life. Gry 2018 roku – lista najlepszych gier tego roku
Spis treści
Yakuza 6: The Song of Life
- Premiera: 17 kwietnia
- Platforma: PlayStation 4
- Nasza ocena: 8/10
Trochę oszukujemy, dając szóstej Yakuzie miejsce w tym zestawieniu – wszak The Song of Life zadebiutowało w Japonii jeszcze w grudniu 2016 roku (!) – ale każdy, komu spodoba się ten niecodzienny miszmasz otwartego świata, bijatyki i całej tony japońskiej specyfiki, z pewnością nam wybaczy. Jednak nie miejcie wątpliwości, produkcja Segi raczej nie trafi we wszystkie gusta. Mimo to warto dać jej szansę, bo pod owym miksem obcego kręgu kulturowego i nieco niekonsekwentnych wyborów projektanckich kryje się bardzo solidna gra.
Yakuza 6 szczególne wrażenie zrobi na osobach zakochanych w Kraju Kwitnącej Wiśni. Klimat Tokio został tu odwzorowany niemal perfekcyjnie, a duży wpływ na to ma zdecydowanie ładniejsza niż poprzednio oprawa wizualna – szósta część była bowiem pierwszą odsłoną przygotowywaną z myślą wyłącznie o PlayStation 4. Jest w tym wszystkim także wciągający, grający na emocjach scenariusz, pokazujący kulisy gangsterskiego półświatka Japonii, oraz nieduży otwarty świat, zachęcający do eksploracji w poszukiwaniu nowych minigier do zaliczenia.
Trudno nazwać Yakuzę 6 japońskim Grand Theft Auto, bo skala obu serii jest nieporównywalna. The Song of Life nie ma ambicji, by być na siłę gigantycznym gangsterskim sandboksem (ba, nie ma tu samochodów ani broni palnej). Skupia się za to na interesującej historii, świetnie wyglądających walkach wręcz, intuicyjnym systemie rozwoju postaci oraz pobocznych misjach i zadaniach, za sprawą których ten skrawek wirtualnego Tokio aż kipi od zawartości.
- Recenzja gry Yakuza 6: The Song of Life – obnażamy mroczne kulisy brutalnego świata japońskiej mafii
God of War
- Premiera: 20 kwietnia
- Platforma: PlayStation 4
- Nasza ocena: 9,5/10
Bóg wojny powrócił i jest równie wkurzony jak zawsze. Pięcioletnia przerwa w mordowaniu mitologicznych maszkar nie pozbawiła Kratosa formy – ba, żadna z poprzednich odsłon cyklu God of War nie może się poszczycić tak wysokimi ocenami! To dzieło absolutnie kompletne, murowany kandydat do tytułu gry roku i produkcja, z powodu której posiadacze PC, Xboksa One i Switcha z zazdrością spoglądają w kierunku właścicieli PlayStation 4.
Co czyni nowe God of War tak fantastyczną pozycją? Na dobry początek – tło fabularne. Kratos, mając pod opieką swego syna Atreusa, stał się bohaterem bardziej dojrzałym, dzięki czemu opowieść jest zdecydowanie ciekawsza. Przeniesienie się w realia mitologii nordyckiej też okazało się strzałem w dziesiątkę, bo świetnie wymyślonych maszkar do ubicia jest tu co niemiara, a w dodatku co rusz da się wyłapać jakieś ciekawostki ze skandynawskich wierzeń. Czuć prawdziwą pasję twórców: atmosfera, bohaterowie, oprawa – wszystko stoi tu na absolutnie najwyższym poziomie.
W tym mroźnym świecie eksplorujemy, rozwiązujemy stanowiące solidne wyzwanie zagadki, zbieramy surowce. I przede wszystkim walczymy. God of War zawsze słynęło z brutalnych, dynamicznych i szalenie efektownych starć – nowa odsłona nic w tej kwestii nie zmienia. Kratos jest równie zabójczy jak zawsze – z niezrównaną krwiożerczością miażdży głowy, rozcina tchawice i rozkrawa klatki piersiowe. A że bestiariusz okazuje się w tej grze wyjątkowo obszerny i zróżnicowany, zaś deweloperzy pokusili się o elementy RPG i wyposażanie naszego bohatera w coraz lepsze umiejętności, na nudę nikt nie powinien narzekać.