Monster Hunter: World. Gry 2018 roku – lista najlepszych gier tego roku
Spis treści
Monster Hunter: World
- Premiera: 26 stycznia
- Platformy: PlayStation 4, Xbox One, PC (w produkcji)
- Nasza ocena: 9/10
Dzięki Capcomowi bieżący rok rozpoczął się od mocnego akcentu – wystarczyły niecałe cztery tygodnie, a już otrzymaliśmy grę, która z pewnością pojawi się w rocznych podsumowaniach. Monster Hunter: World może i nie ma rozbudowanej historii, może i nie jest produkcją przyjazną dla początkujących, ale nadrabia te wszystkie małe grzeszki fenomenalnym systemem walki i genialnie zaprojektowanymi potworami. To tytuł sprowadzający się w zasadzie do przygotowań i polowań na potężne maszkary – a mimo to zapewnia zabawę na dobrych kilkadziesiąt godzin.
To głównie zasługa tego, że żadne starcie nie wydaje się powtarzalne – z rozmaitymi typami uzbrojenia, większymi i mniejszymi kreaturami do ubicia i różnorodnymi taktykami w Monster Hunter: World co rusz mamy szansę odkrywać coś nowego. Dodatkowo walki potrafią przebiegać inaczej, niż to sobie zaplanowaliśmy – w pewnym momencie nasze polowanie może zakłócić inny, większy potwór, który także zainteresuje się atakowaną przez nas ofiarą. Stworzone przez Capcom uniwersum absolutnie nie żałuje nam przygód, ekscytacji i... niebezpieczeństw.
A jeśli chcemy od tego wszystkiego na chwilę odpocząć – nikt nie broni nam posiedzieć w bazie, zająć się jedną z kilku aktywności pobocznych, wykonać dodatkowe misje, niekoniecznie związane z zabijaniem potworów, lub po prostu eksplorować wielki, otwarty świat. Możemy także spróbować swoich sił w trybie wieloosobowym: wyzwać innego gracza na pojedynek lub pomóc mu w jakimś zadaniu. Monster Hunter: World to naprawdę gra na tygodnie.
Shadow of the Colossus
- Premiera: 6 lutego
- Platforma: PlayStation 4
- Nasza ocena: 8,5/10
Nie wszystkim graczom podoba się trwająca od kilku lat moda na odświeżanie starszych pozycji, ale Shadow of the Colossus remake się po prostu należał. Wydane na PlayStation 2 dzieło studia Team Ico to w wielu kręgach pozycja o legendarnym statusie, jednak gracze posiadający wyłącznie najnowszą wersję konsoli Sony nie mieli okazji sprawdzić, czy tytuł ten rzeczywiście zasłużył na aż taki rozgłos. Jak pokazują wyjątkowo pozytywne recenzje – zdecydowanie tak.
W remake’u deweloperzy ze studia Bluepoint Games nie dodali zbyt wiele od siebie – i słusznie, bo za grzebanie przy wyśmienitym pierwowzorze fani oryginału prawdopodobnie spaliliby ich na stosie. Mamy więc zdecydowanie bardziej szczegółową oprawę graficzną, poprawione bolączki technologiczne oraz przyjaźniejsze dla gracza sterowanie. Poza tym to kopia klasyki z 2005 roku.
I to w zupełności wystarcza, bo Shadow of the Colossus nadal potrafi oczarować jak mało która konkurencyjna produkcja. Ta niemalże namacalna atmosfera melancholii i smutku, którą odczuwa się podczas przemierzania opustoszałego świata, pozbawiona nadziei historia, kroczące w oddali kolosy, robiące słuszne wrażenie gigantów nie do pokonania – wszystko to, co uczyniło dzieło Team Ico tak fantastycznym, wciąż tutaj jest. Zero dodatkowych aktywności, zero sekretów, które odciągałyby nas od jasno określonego celu. Shadow of the Colossus to po prostu tytuł z innej ery, który bronił się wyłącznie swoim klimatem, niezwykłym stylem i efektownymi starciami. A mimo to współcześnie poradził sobie równie dobrze.