RimWorld. Gry 2018 roku – lista najlepszych gier tego roku
Spis treści
RimWorld
- Premiera: 17 października
- Platforma: PC
- Nasza ocena: 9,5/10
RimWorld spędził w fazie wczesnego dostępu cztery długie lata, ale po premierze pełnej wersji możemy z całą pewnością stwierdzić, że nie był to czas zmarnowany. Debiutancki projekt dowodzonego przez Tynana Sylvestra (współtwórcy BioShocka i BioShocka Infinite) studia Ludeon w swoich założeniach brzmi zaskakująco prosto – zakładamy kolonię gdzieś w zapomnianym zakątku wszechświata i staramy się, by pod naszymi rządami jej mieszkańcom żyło się coraz lepiej. Nic niezwykłego, prawda?
Pod tym opisem kryje się jednak złożona symulacja. Kluczową rolę odgrywają tu oczywiście koloniści, a w zasadzie ich zdolności i cechy charakteru – jeśli źle dobierzemy osobę do danego zadania, możemy się spodziewać spadku morale czy kontuzji. Poza tym RimWorld każe zwracać uwagę na takie czynniki jak zapasy, temperatura, choroby, środowisko naturalne... Wszystkie te małe trybiki zazębiają się w taki sposób, że pojąć poszczególne zależności jest łatwo, ale już rozwijanie według nich osady to poważne wyzwanie.
A gra niekoniecznie chce nam je ułatwić. Jak twierdzą sami deweloperzy, ich dzieło to przede wszystkim generator historii, za który odpowiedzialne są trzy rodzaje sztucznej inteligencji, pozwalające na uczynienie rozgrywki łatwiejszą, pełną suspensu lub całkowicie chaotyczną. To SI analizuje naszą sytuację i w zależności od niej dobiera zdarzenia losowe, takie jak najazd piratów, burza czy przybycie imigrantów. Działa to fenomenalnie, bo komputerowy „reżyser” ma doskonałe wyczucie dramaturgii, ale też poczucie humoru – często więc trafiają nam się scenariusze w iście pythonowskim stylu.
SoulCalibur VI
- Premiera: 19 października
- Platformy: PC, PlayStation 4, Xbox One
- Nasza ocena: 8,5/10
O nieco zapomnianej już klasycznej serii bijatyk w Polsce przypomniano sobie przede wszystkim za sprawą gościnnego występu Geralta z Rivii. Rzeźnik z Blaviken rzeczywiście się tu pojawia, i to w wyjątkowo atrakcyjnym wydaniu – Japończycy wykorzystali nie tylko sam model postaci, ale i styl walki Białego Wilka. Używa on nawet wiedźmińskich zdolności i eliksirów. Dodatkowo w grze znalazła się twierdza Kaer Morhen jako arena do walk, a w tle można usłyszeć znany z Dzikiego Gonu motyw muzyczny. Ale ten iście gwiazdorski występ największej sławy polskiej interaktywnej rozrywki to bynajmniej nie jedyny powód, by dać Soulcaliburowi VI szansę.
Niektórzy gracze mogą narzekać na dość ubogą galerię grywalnych postaci (jest ich zaledwie dwadzieścia jeden) oraz niezwalającą z nóg oprawę wizualną, ale do najważniejszego – walki – nikt nie powinien mieć zastrzeżeń. Potyczki wymagają od nas nie tylko błyskawicznego refleksu, ale i taktycznego myślenia – kto nie zważa na swoje ustawienie na arenie, szybko może zostać zepchnięty z planszy. Samo zadawanie ciosów, parowanie oraz wyprowadzanie kontr jest na tyle rozbudowane, by zadowolić najbardziej wprawnych weteranów gatunku, ale i dostatecznie intuicyjne, by nawet całkowity nowicjusz poradził sobie z tworzeniem efektownych kombinacji.
Do świetnego, płynnego systemu walki dochodzi skromny, ale przemyślany zestaw bohaterów, spośród których większość to wojownicy doskonale znani miłośnikom serii. Każdy z nich posiada specyficzne umiejętności, a ich opanowanie może okazać się kluczem do sukcesu. Oprócz tego deweloperzy zaoferowali kreator własnych postaci.
WYRÓŻNIENIE: Return of the Obra Dinn
- Premiera: 18 października
- Platforma: PC
Return of the Obra Dinn udowodniło, że przez pięć ostatnich lat Lucas Pope, autor wyśmienitego Papers, Please, nie stracił ani trochę ze swego talentu. To eksperymentalna przygodówka, w której naszym zadaniem jest ustalić, co stało się ze statkiem Kompanii Wschodnioindyjskiej, który po latach od zaginięcia powraca do portu bez żywej duszy na pokładzie. Tytuł w warstwie narracyjnej czerpie z klasycznych powieści detektywistycznych, zmuszając do odkrywania poszlak i dedukowania przebiegu wydarzeń. Ale Return of the Obra Dinn zwraca uwagę przede wszystkim niezwykłą, czarno-białą oprawą graficzną, imitującą przygodówki z lat 80. To krótka gra, którą można ukończyć w trakcie jednego dłuższego posiedzenia, jednak każda minuta tego doświadczenia jest czymś wyjątkowym.