Pillars of Eternity II: Deadfire. Gry 2018 roku – lista najlepszych gier tego roku
Spis treści
Pillars of Eternity II: Deadfire
- Premiera: 8 maja
- Platforma: PC
- Nasza ocena: 9,5/10
Wbrew pozorom, przygotowując Pillars of Eternity II: Deadfire, studio Obsidian Entertainment nie miało łatwego zadania. Aby osiągnąć ten sam poziom, który prezentowała część pierwsza, nie wystarczyło tylko sprzedać identycznej zawartości w nieco innym opakowaniu. Deweloperzy musieli zrobić wszystko lepiej, w większej skali, z bardziej angażującą historią i ciekawszymi mechanizmami zabawy. Na szczęście okazało się, że dla tak utalentowanej ekipy nie był to szczególny problem. Deadfire może z podniesioną głową stanąć w jednym szeregu z poprzednią odsłoną cyklu – obie gry to jedne z najlepszych klasycznych RPG ostatnich lat.
Drugie Pillars of Eternity już w pierwszych minutach stawia przed nami jasny cel: odnaleźć Eothasa, który powrócił do życia, niszcząc przy tym twierdzę naszego bohatera. Pogoń komplikuje fakt, że Eothas jest bogiem światła i odrodzenia, więc nie da się go łatwo schwytać. To idealne tło do zaprezentowania długiej historii, rozciągającej się na kilkadziesiąt godzin – i to nawet wówczas, gdy zdecydujecie się kompletnie pominąć aktywności poboczne.
Imponujące w Deadfire jest to, że gra wciąga na ładnych kilka dób i w ogóle się nie nudzi. Mamy tu świetny system rozwoju postaci, pozwalający na łączenie specjalizacji i eksperymentowanie z rozmaitymi podklasami; towarzyszy, z którymi autentycznie chce się spędzać czas; a także kompletnie nowy teren do eksploracji. Do tego dylematy moralne, dojrzałą fabułę, masę frakcji, kilka różnych zakończeń. Gdy już zdołacie się oderwać od Pillars of Eternity II, nie będziecie mogli uwierzyć, że ktokolwiek wątpił w powodzenie tego projektu.
Spider-Man
- Premiera: 7 września
- Platforma: PlayStation 4
- Nasza ocena: 8/10
Do września w gatunku superbohaterskich gier był cykl Batman: Arkham, a później długo, długo nic... a następnie jeszcze dłużej nic. Potem zaś na scenę wpadł pewien młodzieniec w niebiesko-czerwonym kostiumie. Spider-Man autorstwa Insomniac Games na pewno nie jest grą bez potknięć – wystarczy wymienić męczące etapy, w których sterujemy drugoplanowymi postaciami, czy niezbyt odkrywczo zaprojektowane funkcjonowanie otwartego świata. Jakie ma to jednak znaczenie, skoro perfekcyjnie zrealizowano to, co najważniejsze? Przemierzanie wielkiego, żyjącego miasta, walka z bandziorami z użyciem masy ciekawych gadżetów, spotkania ze znanymi z komiksów złoczyńcami – wszystko to sprawia tak ogromną frajdę, że aż głupio narzekać na pomniejsze niedociągnięcia.
Fundamentom zabawy – a więc potyczkom oraz bujaniu się na sieci – poświęcono tu szczególnie dużo uwagi. Człowiek Pająk w diabelnie efektowny, ale i naturalny sposób znajduje zaczepienie na poszczególnych budynkach, biega po ścianach i z zawrotną prędkością nurkuje ku ziemi. A gdy już ma grunt pod stopami i przychodzi czas, by pokrzyżować plany przestępcom – pokazuje całą gamę widowiskowych ciosów i uników, wykorzystując przy tym zarówno swoje moce, jak i otoczenie.
Przy tym wszystkim Spider-Man opowiada naprawdę ciekawą historię, która zamiast podążać bezpośrednio za fabułą konkretnego komiksu miesza zgrabnie wiele postaci i wątków. W efekcie dostajemy prawdziwie autorski scenariusz z całą galerią kultowych złoczyńców do pokonania, który spodoba się nie tylko fanom Człowieka Pająka. Z niecierpliwością czekamy na nieuchronną kontynuację.