Kingdom Come: Deliverance. 15 gier pełnych błędów, które pokochali gracze
Spis treści
Kingdom Come: Deliverance
W naszej recenzji określiliśmy Kingdom Come: Deliverance mianem gry z pogranicza Gothica i Wiedźmina. Mieliśmy wtedy na myśli między innymi potężne nagromadzenie błędów. Właśnie techniczna niedoskonałość była jedną z wad najczęściej wytykanych przez recenzentów produkcji czeskiego studia Warhorse. Szczególnie uciążliwe niedoróbki występowały tuż po premierze. Jeżeli mieliśmy szczęście, kończyło się na przenikających się teksturach lub lewitujących postaciach niezależnych, jeśli nie – na znikających save’ach. Na szczęście deweloperzy szybko zakasali rękawy i zabrali się za łatanie swojego dzieła. Niemniej o jego początkowym stanie kiepsko świadczy fakt, że nawet po kilku dużych patchach Kingdom Come: Deliverance nadal często zaskakuje mniejszymi i większymi bugami.
A mimo to tytuł ten ma wielu zagorzałych miłośników, którzy nie potrafią się od niego oderwać i którym liczne niedoróbki wcale nie przeszkadzają. Ta pewna toporność dzieła Czechów z Warhorse zdecydowanie odróżnia je od wysokobudżetowych otwartych światów – wymuskanych i doszlifowanych do perfekcji, ale pozbawionych ryzykownych, ambitniejszych rozwiązań. Kingdom Come: Deliverance na tyle wyróżnia się na tym tle, że ów natłok błędów można deweloperom wybaczyć – tym bardziej że mówimy o zespole z Europy Środkowej, a nie o amerykańskim gigancie z ogromnym zapleczem finansowym. Dzieło Warhorse może i sprawia wrażenie nieco nieociosanego, ale to powiew świeżości w otwartych światach i jeśli trafi w Wasz gust, szybko przestaniecie zwracać uwagę na jego siermiężność.