Wrzesień ’39. Polskie krapy – o tych grach lepiej zapomnieć
Spis treści
Wrzesień ’39
- Data premiery: 17 września 2013
- Producent: Wastelands Interactive
Zanim zacznę znęcać się nad tą nieszczęsną produkcją, trzeba przyznać jej jedno: grając we Wrzesień ’39, rzeczywiście łatwo poczuć się tak, jak polscy żołnierze w trakcie kampanii wrześniowej. Opuszczeni przez wszystkich, toczący beznadziejną walkę, która nie ma prawa zakończyć się zwycięstwem, rzuceni wrogowi na pożarcie, sfrustrowani swoją sytuacją. Jeśli ktokolwiek miał w momencie premiery nadzieję na porządną strategię, deweloperzy z Wastelands Interactive zafundowali mu bezlitosny blitzkrieg. Wystarczy przejrzeć pobieżnie opcje w menu, sprawdzić mapę, zagrać choć przez chwilę, by już wiedzieć, że wyrzuciliśmy pieniądze w błoto.
[Sztuczna inteligencja – przyp. red.] ma tendencję do przerzucania jak największych sił w pobliże dużych miast, na froncie walczą zaś tylko nieliczne oddziały. Taka taktyka miałaby pewien sens podczas opóźniania ofensywy i obrony strategicznych lokacji, ale komputer stosuje ją także w natarciu. Przykładowo, jeśli sztuczna inteligencja kieruje Niemcami, to otacza jednostkami własne miasta, na pole walki wysyłając tylko niewielkie zgrupowania. Z tego powodu partia potrafi ciągnąć się w nieskończoność... albo do momentu wywalenia gry do pulpitu.
Cytat z naszej recenzji autorstwa Macieja „Czarnego” Kozłowskiego
Twórcom najwidoczniej przyświecała misja odtworzenia czaru starszych strategii z lat 80. i 90. Zapomnieli jednak, że od niedociągnięć, które byliśmy w stanie wybaczyć dwie czy trzy dekady temu, teraz nie ma żadnych wymówek. A Wrzesień ’39 robi wrażenie ubogiego pod każdym względem. Widok tysięcy pól i setek oddziałów potrafi onieśmielić, szybko jednak okazuje się, że opcje strategiczne są zaskakująco skromne.
Całość sprowadza się w zasadzie do przesuwania po mapie naszych jednostek, wdawania się w bitwy i cierpliwego czekania na koniec tury przeciwnika (co potrafi zająć całkiem sporo czasu). Sztuczna inteligencja wroga nie powala, co jednak nie ma najmniejszego znaczenia, bo przy grze każdą z dostępnych frakcji wynik kampanii tak czy inaczej jest praktycznie przesądzony. A jeśli z jakiegoś powodu uprzecie się, by jednak dać Wrześniowi ’39 szansę, pewnie odpłaci się Wam zjedzonymi „sejwami” lub wyrzuceniem do pulpitu.