Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 3 marca 2019, 11:30

Rambo: The Video Game. Polskie krapy – o tych grach lepiej zapomnieć

Spis treści

Rambo: The Video Game

Rambo: The Video Game nawet na materiałach promocyjnych wygląda co najwyżej przeciętnie (a te były przecież odpowiednio podrasowane).

  1. Data premiery: 21 lutego 2014
  2. Producent: Teyon

Tworzenie gier na podstawie legendarnych marek nigdy nie jest prostym zadaniem, ale mamy dziwne wrażenie, że w przypadku Rambo: The Video Game deweloperzy z krakowskiego studia Teyon poddali się już na starcie. Ich produkcja w żadnym momencie nie daje jakiejkolwiek nadziei na to, że może okazać się godnym następcą kultowego cyklu filmów akcji, z którego zapożyczyła fabułę, głównego bohatera oraz pomysły na plansze. Efektem jest dramatycznie słaba pierwszoosobowa strzelanka na szynach, w której wkład własny gracza ogranicza się wyłącznie do celowania, pociągania za spust i chowania się. Po drodze pojawiają się jeszcze sekwencje QTE, mające nadać zabawie trochę kinowości, ale nieszczególnie urozmaicają one rozgrywkę.

Zamiast kupować Rambo: The Video Game lepiej zrobić jedną z trzech rzeczy (zakładam, że ktoś kocha Rambo i/lub bardzo chce do czegoś postrzelać): obejrzeć całą grę na YouTubie, obejrzeć wszystkie cztery filmy (co i tak zajmie dużo więcej czasu niż dwukrotne przejście gry!) albo znaleźć ostatni istniejący salon gier w mieście i kupić masę żetonów celem ponownego zaliczenia Virtua Cop. A tak w ogóle najlepiej będzie pójść na trzygodzinny spacer, bo przecież zbliża się wiosna i jest coraz cieplej.

Cytat z recenzji autorstwa Filipa „fsm” Grabskiego

Deweloperzy zadbali na szczęście o to, byście zdążyli zobaczyć napisy końcowe, nim pośniecie z nudów. Rambo: The Video Game jest żałośnie krótkie. Za równowartość czterdziestu dolarów (oczywiście w momencie premiery, bo potem gra szybciutko trafiła do koszów w supermarketach) dostawaliśmy nieco ponad trzy godziny rozgrywki. Chętni mogli ewentualnie spróbować zmierzyć się z dodatkowymi wyzwaniami, ale nie wiem, czy ktoś z własnej woli chciał wracać do tej pozycji. A jak to wyglądało! Teyon najwidoczniej uznało, że skoro już zabiera się za przedstawiciela gatunku, który był najbardziej popularny w latach 90. ubiegłego wieku, to oprawa musi zgadzać się z tamtymi czasami. Szczególnie widać to w przypadku modeli postaci i ich twarzy, które wzbudzałyby uśmiech politowania, gdyby nie przyklejona do pudełka cena.

  1. Dowiedz się więcej o grze Rambo: The Video Game

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Przyznaj się, grałeś/aś w Maluch Racera?

Tak
55,1%
Nie
44,9%
Zobacz inne ankiety
Parszywa ósemka - najgorsze polskie strzelanki
Parszywa ósemka - najgorsze polskie strzelanki

Polskie Call of Duty? Było przynajmniej kilka gier, które chciałyby zostać tak nazwane, ale wyglądały, jak stworzone w garażu. Dziś przypomnimy osiem fatalnych polskich strzelanek sprzed lat.

16 gier, które zrobiono tylko dla Polaków - i nie zna ich nikt inny
16 gier, które zrobiono tylko dla Polaków - i nie zna ich nikt inny

Zanim rynek gier się całkowicie zglobalizował, regularnie otrzymywaliśmy niskobudżetowe, hermetyczne tytuły skrojone ewidentnie pod rodzimy rynek, w których spotykaliśmy postacie z polskiej popkultury albo zwiedzaliśmy typowo polskie miejscówki.

14 polskich gier, na które nie czekacie, a powinniście
14 polskich gier, na które nie czekacie, a powinniście

Cyberpunk 2077 i Dying Light 2. To najpewniej o tych dwóch tytułach pomyślicie, jeśli ktoś zapytałby Was o najgorętsze tegoroczne hity w polskiej branży gier wideo. Dziś nie będziemy o nich mówić.