Snajper: Sztuka zwyciężania. Polskie krapy – o tych grach lepiej zapomnieć
Spis treści
Snajper: Sztuka zwyciężania
- Data premiery: 29 listopada 2007
- Producent: CI Games
CI Games chyba lubi tworzyć gry o snajperach – to w końcu firma odpowiedzialna za trzy części serii Sniper Ghost Warrior. Upodobanie to jest o tyle trudne do wytłumaczenia, że stołeczny zespół nigdy nie osiągnął dzięki niemu artystycznego sukcesu. Natomiast cykl Sniper Ghost Warrior, nawet jeśli nie zdołał przeskoczyć poprzeczki dla ponadprzeciętnych gier, i tak zawsze będzie wyróżniać się na tle innej produkcji CI Games ze strzelcem wyborowym w roli głównej. Panie i panowie, poznajcie Snajpera: Sztukę zwyciężania.
Patrząc na ten tytuł, trudno nie odnieść wrażenia, że CI Games zrobiło go całkowicie na odwal się. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że gra wygląda zdecydowanie gorzej niż powstały trzy lata wcześniej na tym samym silniku Chrome, a ma przy tym wyższe wymagania? Jak wyjaśnić obecność przeciwników, którzy w zależności od swojego widzimisię są spostrzegawczy jak jastrząb wyposażony w lunetę albo jak kret z kataraktą? Jaką wymówkę znaleźć dla animacji sprawiających wrażenie, że wszystkie stawy kończyn dolnych naszych wrogów zrosły się w jeden? Jak zrozumieć znikające tekstury, wszechobecne artefakty graficzne, paletę barw, która nasuwa skojarzenia z krakowskim powietrzem w dniu rozpoczęcia sezonu grzewczego? Snajper: Sztuka zwyciężania to żart z odbiorcy, i to najniższych lotów.
Chciałoby się powiedzieć, że doświadczenia z tej produkcji pozytywnie wpłynęły na wydaną trzy lata później grę Sniper: Ghost Warrior... ale ta przecież wcale nie była dużo lepsza.