Uprising44: The Silent Shadows. Polskie krapy – o tych grach lepiej zapomnieć
Spis treści
Uprising44: The Silent Shadows
Uprising 44 próbowało żerować na wzbudzającej wielkie emocje tematyce, ale nawet najzagorzalsi patrioci zgodnie przyznawali, że gra jest do niczego.
- Data premiery: 15 września 2012
- Producent: DMD Enterprise
Nie wiedzieć czemu mniej zdolni z polskich deweloperów kurczowo uczepili się dziejów naszego kraju, konkretnie zaś czasów drugiej wojny światowej. Tak jakby historia tamtego okresu nie była dla nas dostatecznie okrutna. Studio DMD Enterprise w Uprising44: The Silent Shadows wzięło na warsztat tematykę powstania warszawskiego, ale zamiast 63 dni chwały dostaliśmy sześć minut i trzy sekundy frustracji, co wystarczająco pokazuje, z jakiej jakości dziełem mamy do czynienia. Skąpstwem zalatuje już w menu głównym, a gdy zabawa już się rozkręci, wyraźnie widać, że równowartość środków przeznaczonych na produkcję tego „dzieła” swego czasu znajdowało się w lay’sach.
Sylwetki postaci są więcej niż nienaturalne – szczególnie razi absurdalna wielkość dłoni oraz zbyt mała szerokość ramion (które opadają w dziwny sposób). Jak można się było spodziewać, mimika twarzy praktycznie nie istnieje, a gesty są sztuczne i toporne. Pewien pozytyw może stanowić architektura, która całkiem wiernie odwzorowuje krajobraz oblężonej Warszawy, ale już efekty specjalne wołają o pomstę do nieba – szczególnie w przypadkach, gdy przeciwnicy najpierw zostają zdziesiątkowani, a dopiero potem następuje eksplozja.
Cytat z naszej recenzji autorstwa Macieja „Czarnego” Kozłowskiego
Nic nie działa tutaj tak, jak powinno. Historia i sposób jej przedstawienia żenują zamiłowaniem do wywołującego ciarki patosu, bohaterowie porozumiewają się tekstami wyjętymi z najbardziej podniosłych przemów. Jednocześnie Uprising44 nie ma najmniejszych walorów edukacyjnych, bo deweloperzy stwierdzili najwidoczniej, że każdy, kto gra w ten tytuł, ma już dokładną wiedzę na temat przyczyn i przebiegu tego tragicznego zrywu.
Rozgrywka jeszcze pogarsza i tak beznadziejną sytuację, głównie za sprawą absurdalnej sztucznej inteligencji przeciwników z iście samobójczymi i bratobójczymi tendencjami. Aby nieco wyrównać szanse, twórcy postanowili więc uczynić naszych towarzyszy jeszcze głupszymi – nakłonienie ich do porządnego wykonania najprostszego rozkazu graniczy z cudem. Ale spójrzmy w przyszłość z pozytywnym nastawieniem – każda następna gra o powstaniu warszawskim na pewno będzie lepsza.