Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 3 marca 2019, 11:30

Włatcy Móch: Wrzód na dópie. Polskie krapy – o tych grach lepiej zapomnieć

Spis treści

Włatcy Móch: Wrzód na dópie

Taka szczerość w tytule gry to rzadkość. - 2019-03-01
Taka szczerość w tytule gry to rzadkość.
  1. Data premiery: 13 lutego 2009
  2. Producent: Nicolas Games

W 2006 toku na ekranach polskich telewizorów zadebiutował animowany serial Włatcy móch. Z przyczyn mi nieznanych zyskał ogromną popularność. W praktyce był bowiem gorzej wykonaną zrzynką z Miasteczka South Park, pozbawioną całego satyrycznego wydźwięku. Mimo wszystko bohaterowie trafili nawet na srebrny ekran, a na podstawie ich przygód powstało parę gier komputerowych. Tak naprawdę każda z nich mogłaby spokojnie znaleźć się w tym zestawieniu, ale że Wrzód na dópie jest najbardziej popularny z nich wszystkich, to i jemu najmocniej się dostanie. Zwłaszcza że to kolejny przedstawiciel niezbyt zaszczytnego grona produkcji, które dostały od nas 1/10!

Przez cały czas trwania rozgrywki (w moim przypadku niecałe dwie godziny) odnosimy wrażenie, że twórcy nie mieli absolutnie żadnego pomysłu na to, co chcą zrobić – więc po prostu zaczęli strzelać w próżnię jakimiś prowizorycznymi motywami, by w końcu ukręcić bicz, wiadomo z czego.

Cytat z naszej recenzji autorstwa Krzysztofa Gonciarza

Wydawałoby się, że nawet mając w garści tak kiepski materiał źródłowy, trudno będzie sknocić prostą przygodówkę. Niestety, deweloperzy z Nicolas Games zbyt zainspirowali się nazwą gatunku point-and-click. W interaktywnych Włatcach móch robimy tylko to – wskazujemy i klikamy. Bez żadnego pomyślunku, bez kreatywnie zaprojektowanych zagadek – wystarczy kliknąć dowolny element środowiska, a nasi bohaterzy potulnie zrobią za nas to, co akurat jest wymagane, by przejść dalej.

Ten model rozgrywki sprawdza się tylko wtedy, gdy macie ochotę posłuchać agonalnych krzyków Waszych obumierających szarych komórek. Nawet bezczelny skok na kasę – a ta produkcja zdecydowanie nim jest – powinien prezentować pewien poziom. Pod tym względem Wrzód na dópie jest prawdziwym wrzodem na ciele polskiej branży gier.

  1. Dowiedz się więcej o grze Włatcy Móch: Wrzód na dópie

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Przyznaj się, grałeś/aś w Maluch Racera?

Tak
55,1%
Nie
44,9%
Zobacz inne ankiety
Parszywa ósemka - najgorsze polskie strzelanki
Parszywa ósemka - najgorsze polskie strzelanki

Polskie Call of Duty? Było przynajmniej kilka gier, które chciałyby zostać tak nazwane, ale wyglądały, jak stworzone w garażu. Dziś przypomnimy osiem fatalnych polskich strzelanek sprzed lat.

16 gier, które zrobiono tylko dla Polaków - i nie zna ich nikt inny
16 gier, które zrobiono tylko dla Polaków - i nie zna ich nikt inny

Zanim rynek gier się całkowicie zglobalizował, regularnie otrzymywaliśmy niskobudżetowe, hermetyczne tytuły skrojone ewidentnie pod rodzimy rynek, w których spotykaliśmy postacie z polskiej popkultury albo zwiedzaliśmy typowo polskie miejscówki.

14 polskich gier, na które nie czekacie, a powinniście
14 polskich gier, na które nie czekacie, a powinniście

Cyberpunk 2077 i Dying Light 2. To najpewniej o tych dwóch tytułach pomyślicie, jeśli ktoś zapytałby Was o najgorętsze tegoroczne hity w polskiej branży gier wideo. Dziś nie będziemy o nich mówić.