Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 3 marca 2019, 11:30

Afterfall: InSanity. Polskie krapy – o tych grach lepiej zapomnieć

Spis treści

Afterfall: InSanity

O Afterfallu mówiło się w kontekście całego postapokaliptycznego uniwersum. Jeśli jednak miałoby ono prezentować poziom InSanity, może lepiej, że plany jego stworzenia nigdy nie zostały zrealizowane.

  1. Data premiery: 25 listopada 2011
  2. Producent: Nicolas Games

2011 rok polska branża gamingowa może wspominać z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony Bulletstorm, drugi Wiedźmin, kasowy sukces Dead Island, z drugiej takie kwiatki jak Afterfall: InSanity. Początki tego projektu sięgają jeszcze 2006 roku, kiedy to miał być on postapokaliptyczną grą RPG. Ostatecznie przeistoczył się w survival horror, pochłaniając przy okazji kilkanaście milionów złotych. I jakimś cudem, pomimo poświęconego mu czasu i wysiłku oraz władowanych w ten tytuł funduszy, przedsięwzięcie to zakończyło się spektakularną katastrofą.

InSanity to przede wszystkim gra kompletnie niespójna pod względem mechaniki rozgrywki i jej odpowiedniej kompozycji. Co tu dużo mówić – przez większość zabawy ekran emituje takie dawki nudy, że ich skala nie mieści się na żadnym liczniku Geigera. Wszystko przez okropną schematyczność: w ciągu kilku pierwszych godzin łazimy po korytarzach, jeździmy windami, co chwilę poddajemy się irytującej weryfikacji tożsamości i bijemy z rzadka napotykanymi przeciwnikami.

Cytat z recenzji autorstwa Amadeusza „ElMundo” Cyganka

Jeszcze przed premierą Afterfalla: InSanity twórcy gry mieli wielkie ambicje stworzenia własnego postapokaliptycznego uniwersum. W 2010 roku firma Nicolas Games (nie regulujcie odbiorników, to jej drugi występ z rzędu w tym zestawieniu) zapowiedziała grę, powiązaną z planowanym wówczas filmem Patryka Vegi Czarnobyl 2011. Projekt jednak nigdy nie został zrealizowany, a seria Afterfall skończyła się wraz z wydaną w 2015 roku kontynuacją pod tytułem Reconquest. Ta została przyjęta lepiej od oryginału, ale i tak przeszła bez echa, a parę miesięcy po jej premierze Nicolas Games ogłosiło upadłość.

Podstawowym problemem był stan techniczny tej produkcji w momencie premiery. Afterfall: InSanity miał bowiem parę plusów, takich jak ponura atmosfera i intrygujący scenariusz, ale wszystkie one zostały skrzętnie przykryte sporą dawką błędów i kiepskich decyzji dotyczących mechanizmów zabawy. Animacje, dźwięk, efekty specjalne – żaden z tych elementów nie został porządnie dopracowany, więc końcowym rezultatem jest horror, który straszy przede wszystkim niedociągnięciami.

Oprócz tego Nicolas Games ma też na sumieniu pozbawioną większego polotu rozgrywkę, w dużej mierze sprowadzającą się do zabijania kolejnych potworów. Walkę mógł nieco urozmaicić specjalny system, który aktywnie reagował na stan psychiczny głównego bohatera, ale... okazało się, że całość sprowadzono wyłącznie do dodatkowego filtru i paru efektów dźwiękowych. Afterfall: InSanity wygląda, jakby na każdym elemencie oprócz scenariusza próbowano zaoszczędzić, co nie robi dobrego wrażenia w przypadku gry, która w założeniu miała być wysokobudżetowym hitem.

  1. Dowiedz się więcej o grze Afterfall: InSanity

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Przyznaj się, grałeś/aś w Maluch Racera?

Tak
55,1%
Nie
44,9%
Zobacz inne ankiety
Parszywa ósemka - najgorsze polskie strzelanki
Parszywa ósemka - najgorsze polskie strzelanki

Polskie Call of Duty? Było przynajmniej kilka gier, które chciałyby zostać tak nazwane, ale wyglądały, jak stworzone w garażu. Dziś przypomnimy osiem fatalnych polskich strzelanek sprzed lat.

16 gier, które zrobiono tylko dla Polaków - i nie zna ich nikt inny
16 gier, które zrobiono tylko dla Polaków - i nie zna ich nikt inny

Zanim rynek gier się całkowicie zglobalizował, regularnie otrzymywaliśmy niskobudżetowe, hermetyczne tytuły skrojone ewidentnie pod rodzimy rynek, w których spotykaliśmy postacie z polskiej popkultury albo zwiedzaliśmy typowo polskie miejscówki.

14 polskich gier, na które nie czekacie, a powinniście
14 polskich gier, na które nie czekacie, a powinniście

Cyberpunk 2077 i Dying Light 2. To najpewniej o tych dwóch tytułach pomyślicie, jeśli ktoś zapytałby Was o najgorętsze tegoroczne hity w polskiej branży gier wideo. Dziś nie będziemy o nich mówić.