Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 16 lipca 2021, 16:11

autor: Michał Pajda

Burnout Paradise. Singlowe gry, w które warto grać po napisach

Spis treści

Burnout Paradise

Stary, poczciwy Burnout Paradise – ale cieszy zbliżająca się premiera gry Burnout Paradise HD Remaster.

  1. Gatunek: gra wyścigowa
  2. Zagraj, jeśli: lubisz wiatr we włosach i poczucie, że „ta droga należy do Ciebie”
  3. Nie graj, gdy: niemożność wyjścia z samochodu, by masakrować cywili, stanowi dla Ciebie przeszkodę
  4. Gry podobne: seria Need for Speed

Czy naprawdę trzeba tłumaczyć, dlaczego Burnout Paradise trafił na tę listę? To wydana na początku 2008 roku gra wyścigowa z – co trzeba wyraźnie zaznaczyć – olbrzymią mapą i przyjemnie wciągającym gameplayem. To właśnie jest owo enigmatyczne „coś”, co growe tygryski lubią najbardziej – nawet te, które niekoniecznie zafascynowane są samochodówkami. Magię Burnouta warto przypomnieć, szczególnie młodszym graczom, przez wzgląd na zbliżającą się wielkimi krokami premierę dzieła o wyjaśniającym wszystko tytule Burnout Paradise Remaster.

Wszystko pięknie, ładnie, ale co robić w samochodówce, w dodatku po przejściu kampanii? Mógłbym tutaj, podobnie zresztą jak w przypadku Assassin’s Creed: Origins, zachwycać się przepięknymi i zapierającymi dech w piersi krajobrazami. Wstrzymam się z tym jednak do premiery Remastera – w końcu 10 lat od debiutu robi swoje – skupiając się wyłącznie na dodatkowych aktywnościach, którym możemy się w Burnoucie Paradise oddać.

Jedną z opcji – poza oczywistym zaliczaniem kolejnych wyścigów – jest wariacja związana z szukaniem „znajdziek” rozsianych po całej krainie – są nimi billboardy z logiem gry, które należy roztrzaskać w drobny mak. Występuje ich w sumie sto dwadzieścia, więc jest co rozwalać – a ich destrukcja okazuje się często powiązana z miejscami kaskaderskiego skoku, których w mieście istnieje pięćdziesiąt.

Mamy też możliwość odblokowania skrótów poprzez rozjeżdżanie aż czterystu świecących żółtym światłem bram z napisem „Własność prywatna – trzymaj się z dala!” – to tzw. „skocznie”. Może nie da się więc wyjść z pojazdu i naparzać do cywili z karabinu, jak w przypadku GTAV, ale dla maniaków maksowania gier znajdzie się w Burnoucie Paradise całkiem sporo zajęcia.

NIE TYLKO BURNOUT

W Forzy Horizon 3 napisy końcowe nie oznaczają finału zabawy – ba, nie wiem, czy sięgają choćby połowy tej samochodowej przygody. W wirtualnej Australii atrakcji jest od groma, a po sfinalizowaniu zmagań w ramach, nazwijmy to, głównego wątku na mapie otwartego świata wciąż zostaje do zaliczenia tona festiwalowych zawodów, ulicznych wyścigów, wyzwań z listy życzeń, fotoradarów, znaków ostrzegawczych itd., itp. Dodając do tego zabawę wieloosobową i cotygodniowe wyzwania #Forzathon, można powiedzieć, że droga tak naprawdę nigdy się nie kończy – ciągnie się aż po horyzont.

Krzysztof Mysiak

TWOIM ZDANIEM

Czy po przejściu gier sięgasz po zawartość endgame?

Tak, po to gram!
67,5%
Nie, znajomość historii mi wystarczy.
32,5%
Zobacz inne ankiety
10 długich gier dla jednego gracza, które w końcu możesz nadrobić
10 długich gier dla jednego gracza, które w końcu możesz nadrobić

Przymusowy urlop ma swoje zalety, ale ma i wady – jedną z najpoważniejszych jest potencjalna nuda. Doskonałą metodą na poradzenie sobie z obecną sytuacją jest zwrócenie się w stronę gier, w które zawsze chcieliśmy zagrać – ale jakoś nie było kiedy.