autor: Michał Pajda
The Elders Scrolls V: Skyrim. Singlowe gry, w które warto grać po napisach
Spis treści
The Elders Scrolls V: Skyrim
W TESV pierwszego smoka poznajemy z perspektywy człowieka, który niebawem ma zostać ścięty. O ironio...
- Gatunek: RPG
- Zagraj, jeśli: lubisz spędzać godziny na rozwijaniu postaci i eksploracji
- Nie graj, gdy: oczekujesz po grze wyłącznie wciągającej fabuły
- Gry podobne: seria Gothic
The Elders Scrolls V: Skyrim jest produkcją na swój sposób uroczo przewrotną. Gra chwyciła bowiem za serducha wielu młodych sympatyków RPG i sprzedała się naprawdę dobrze, oferując to, czego w 2011 roku wszyscy oczekiwali po solidnym przedstawicielu gatunku osadzonym w świecie fantasy. Zatwardziali fani Morrowinda – narzekający już na Obliviona – też zagrali, jednak w odczuciu niektórych z nich nie było to już to samo The Elders Scrolls co kiedyś. Mimo wszystko trudno winić Bethesdę, której się wtedy jeszcze chciało (patrz niedawny Fallout 4) za próbę utrzymania klimatu części czwartej przy jednoczesnym skoku w technologiczną przyszłość.
Niemniej TESV: Skyrim to po dziś dzień jedna z ciekawszych propozycji na rynku gier wideo i warto się nią zainteresować – szczególnie w związku z tym, co można tu robić po ukończeniu wątku fabularnego. A można robić naprawdę wiele – poza oczywistym maksowaniem poziomu protagonisty istnieje szansa wykonania przeróżnych zadań dla szeregu frakcji – po nasze usługi zgłaszają się bowiem rzezimieszki z gildii złodziei, Mroczne Bractwo, Cesarski Legion, zbuntowani Gromowładni, a nawet bardowie czy magowie z Akademii Zimowej Twierdzy.
Nie dziwię się, że wielu graczy na Steamie ma za sobą po kilkaset godzin w TESV. Poza wspomnianymi questami czeka też na nas crafting, poszukiwanie legendarnych przedmiotów, odnajdywanie smoczych słów itd., itp. Dostępne aktywności można by wymieniać bez końca – stuprocentowy postęp wydaje się być tu nierealny do osiągnięcia. A przecież są jeszcze mody, które oferują setki (jeśli nie tysiące) dodatkowych godzin zabawy.