5. World of Tanks. TOP 100 najlepszych gier free-to-play
Spis treści
5. World of Tanks
Przed premierą niewiele osób dawało World of Tanks szansę na podbicie rynku. Tematyka bitew pancernych wydawała się bardzo niszowa, deweloper z Białorusi praktycznie nieznany, a do tego wątpliwości budziło wykorzystanie modelu free-to-play. Dzisiaj wiemy już, że te negatywne prognozy okazały się kompletnie nietrafione. Tematyka była i w sumie pozostaje niszowa, ale nie brakuje pasjonatów czołgów, a dzięki temu, że grę można pobrać za darmo, z ciekawości wypróbowały ją miliony osób. Bez tego raczej nie odniosłaby sukcesu. W końcu tylko najwięksi fani pancernych bitew wyłożyliby sporą sumę na zakup wydania pudełkowego, co najlepiej pokazuje fakt, że na PC żaden symulator tego typu maszyn (zarówno wśród prawdziwie hardkorowych, jak i znacznie lżejszych gatunkowo produkcji) nie stał się wielkim przebojem.
Oczywiście model free-to-play stanowił jedynie szansę na dotarcie do dużych grup graczy. Aby osiągnąć sukces, autorzy musieli jeszcze przeobrazić tych potencjalnych klientów w fanów, co stało się możliwe tylko dzięki wysokiej jakości World of Tanks. W dniu premiery produkcja była ładna, oferowała bogatą zawartość i rozbudowane mechanizmy rozgrywki, co czyniło wygrywanie sieciowych potyczek sporym wyzwaniem, a jednocześnie samo tempo akcji okazywało się znacznie wolniejsze niż w klasycznych wieloosobowych grach akcji. Dlatego doskonale bawić mogli się również mniej doświadczeni lub starsi gracze, którym nie w smak było seryjne ginięcie z rąk dysponujących niemal nadludzką zręcznością nastolatków, co stanowi smutny los „starych pryków” np. w serii Call of Duty.
W przeciwieństwie do wielu cieszących się największym uznaniem produkcji free-to-play w World of Tanks granie bez płacenia prawdziwymi pieniędzmi nie należy do łatwych. Nie jest to jednak wielkim problemem, jako że tytuł okazuje się wart władowania weń solidnej sumy, a ciągłe aktualizacje, ulepszenia i patche z nową zawartością tylko potwierdzają to przekonanie. Do tego gra może pochwalić się niemałą społecznością fanów i coraz bardziej zauważalną obecnością w e-sporcie. Wszytko to sprawia, że nie szkoda wydanego na nią grosza.
Waszym zdaniem:
Supergra, w porównaniu z czołgami z War Thundera bardziej miodna. Tyle że w WoT jest więcej nerwów, a w WT grało mi się bardziej „for fun”. WoT w przyszłości ma być jeszcze lepszy, a obecnie jest sieciówką, przy której spędzam najwięcej czasu. :-)
LECHFREE