Najbardziej oczekiwane gry 2017 roku – wybór redakcji
Rok 2016 właśnie dobiegł końca. Czas więc zastanowić się, w co zagramy w roku 2017. Oto redakcyjny przegląd 30 najbardziej oczekiwanych spośród nadchodzących gier.
Spis treści
Jak zawsze koniec roku to czas spoglądania nie tylko na to, co wydarzyło się w ciągu minionych dwunastu miesięcy, ale i na to, co nastąpi w najbliższej przyszłości. Czyli czas na wynotowanie najciekawszych gier, których możemy spodziewać się w 2017 roku. Członkowie redakcji i współpracownicy serwisów GRYOnline.pl i tvgry.pl wybrali 30 najbardziej niecierpliwie wypatrywanych przez nich pozycji. Plebiscyt dla Was, naszych czytelników, ruszy niebawem, ale oczywiście nie omieszkajcie podzielić się swoimi oczekiwaniami już teraz, w komentarzach.
Gry zostały ułożone w porządku chronologicznym (na tyle, na ile było to możliwe, zważywszy że w przypadku wielu pozycji nie znamy jeszcze dokładnych dat premier). Na koniec zestawienia trafiły tytuły, których debiut w przyszłym roku nie jest jeszcze całkiem pewny.
Resident Evil VII: Biohazard
24 stycznia 2017 r.
- Deweloper: Capcom
- Wydawca: Capcom
- Gatunek: survival horror
- Platformy sprzętowe: PC, PS4, XOne
Już pierwsza duża premiera przyszłego roku sprawi, że najemy się strachu na kolejne dwanaście miesięcy – ale w tym pozytywnym sensie... chyba. Capcom realizuje dość ryzykowny pomysł na siódmą odsłonę swojej przebojowej serii survival horrorów. Z jednej strony mamy powrót do korzeni, objawiający się rezygnacją z efektownej rozwałki na rzecz gęstej atmosfery i wzbudzania uczucia prawdziwego strachu, a także ograniczeniem miejsca akcji do terenu jednej rezydencji (tytuł znowu zaczął zobowiązywać) i przywróceniem pewnych klasycznych dla cyklu rozwiązań, np. w odniesieniu do zapisywania stanu gry.
Z drugiej strony pewne kontrowersje wzbudza wybranie widoku pierwszoosobowego. Owszem, dzięki takiemu rozwiązaniu można pogłębić immersję i klimat oraz skuteczniej straszyć graczy, ale Resident Evil zawsze stawiało na kamerę trzecioosobową – jeśli nie w formie statycznych ujęć, to chociaż zawieszoną nad ramieniem postaci. W ten sposób siódma część podąża śladami „budżetowej” – choć silnej – konkurencji spod znaku serii Outlast czy Amnesia. Ale czy to na pewno źle? Mimo wszystko w najnowszym dziele Capcomu czuć ducha „Residenta” (nawet bez tłumów zombiaków), do tego mamy nastrajające pozytywnie demo – więc możemy być dobrej myśli.