Tom Clancy’s Ghost Recon: Wildlands. 30 najgorętszych tytułów 2017 roku
Spis treści
Tom Clancy’s Ghost Recon: Wildlands
7 marca 2017 r.
- Deweloper: Ubisoft Paris
- Wydawca: Ubisoft
- Gatunek: strzelanka TPP z otwartym światem
- Platformy sprzętowe: PC, PS4, XOne
Zastanawiam się, czy The Division i Ghost Recon: Wildlands nie należy traktować jako jakiegoś precedensu, wyznaczającego początek nowej świeckiej tradycji Ubisoftu. Może teraz już co marzec będziemy otrzymywać kolejną strzelankę z otwartym światem, stworzoną z myślą o zabawie wieloosobowej – jak nie na modłę gier MMO, to z naciskiem na kooperację? Oczywiście taki plan biznesowy na dłuższą metę wydaje się trochę pozbawiony sensu, ale... kto wie? A nuż Francuzi już wpisali do planu na marzec 2018 roku, powiedzmy, Far Cry 5?
No dobra, ale mieliśmy mówić o nowej odsłonie serii Ghost Recon. Odsłonie, która nie ma wiele wspólnego z taktyczną „hardkorowością” swoich poprzedniczek, ale i tak zapowiada się na kawał porządnej strzelaniny dla ludzi lubiących czasem pogłówkować nad przebiegiem akcji. I dla tych, którzy chcą zwiedzić egzotyczny kawałek świata, ponoć największy, jaki Ubisoft dotąd stworzył do przemierzania pieszo (The Crew się nie liczy). Oby tylko tym razem firma dobrze przemyślała oferowane atrakcje i serwery nie zaczęły świecić pustkami krótko po premierze, jak to miało miejsce w przypadku The Division.
South Park: The Fractured But Whole
I kwartał 2017 r.
- Deweloper: Ubisoft San Francisco
- Wydawca: Ubisoft
- Gatunek: RPG? jRPG?
- Platformy sprzętowe: PC, PS4, XOne
I znowu coś Ubisoftu – ale jakże odmiennego od wcześniej wymienionych pozycji. Przy South Parku wypada raz jeszcze odwołać się do poczucia humoru Francuzów – trudno o lepszy dowód na to, że wcale im go nie brakuje. Kijkiem prawdy z 2014 roku Ubisoft udowodnił, że nie boi się zrobić gry, która bez krzty wstydu zakpi z wszystkiego i z wszystkich, wymknie się próbom ścisłej klasyfikacji gatunkowej, a przy tym pozostanie niezwykle udanym kawałkiem kodu – i to nie tylko dla fanów serialowego pierwowzoru. Zapowiada się, że The Fractured But Whole powtórzy ten sukces.
No właśnie, powtórzy. Cień wątpliwości budzi fakt, że „dwójka” wygląda po prostu jak The Stick of Truth w nowej otoczce, tym razem superbohaterskiej. Nawet przy pogłębieniu mechaniki walki może to nie wystarczyć, by zatuszować fakt, że znów odwiedzamy to samo miasteczko, spotykamy te same postacie i korzystamy z tego samego modelu rozgrywki, tyle że w zmienionych okolicznościach. Ale wiecie co? Właściwie jakie to ma znaczenie w sytuacji, gdy mamy szansę robić w grze wideo coś tak „niepraworządnego”, jak tylko można sobie wyobrazić, i ratować świat dzięki mocy puszczania gazów? No właśnie.