filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Filmy i seriale 20 września 2017, 14:19

8. Resident Evil: Retribution (2012). 28 najbardziej dochodowych filmów na bazie gier

Spis treści

8. Resident Evil: Retribution (2012)

W SKRÓCIE:

  1. Data premiery: 2012
  2. Łączny dochód filmu na świecie: 240 milionów dolarów
  3. Dochód w Polsce: 668 tys. dolarów
  4. Szacowany budżet: 65 milionów dolarów

Dla wielu – najgorsza część cyklu. W Retribution (pol. Resident Evil: Retrybucja) twórcy próbowali bawić się historią, kwestionować poczucie rzeczywistości głównej bohaterki, ale ostatecznie fabuła skończyła jako narząd znajdujący się w stanie atrofii. Pozostał tylko przyćpany, teledyskowy montaż i sceny akcji zostawiające nas z wrażeniem, że mamy do czynienia z wysokobudżetowym gameplayem, w którym youtuberzy miłosiernie oszczędzili nam komentarzy. Ale to wcale nie czyniło z Retribution obrazu wiernego grze czy jakoś szczególnie godnego uwagi. Co gorsza, jak na świat postapo wszystko było tu czyściutkie i wysprzątane niczym w domu człowieka dotkniętego OCD. Niemniej film zarobił całkiem miłe dla producentów pieniądze.

Czy warto zobaczyć?

Już chyba tylko siłą rozpędu – i ze względu na to, że ostatnia część była trochę lepsza.

7. Assassin’s Creed (2016)

W SKRÓCIE:

  1. Data premiery: 2016
  2. Łączny dochód filmu na świecie: 240 milionów dolarów
  3. Dochód w Polsce: 1 milion dolarów
  4. Szacowany budżet: 125 milionów dolarów

Oczekiwania były spore. W końcu dzięki rozbudowanej lore poświęconemu starciu templariuszy z asasynami byłoby o czym opowiadać. Niestety, filmowe Assassin’s Creed nie opowiada o niczym, a już na pewno nie robi tego dobrze. Świetne wizualia, porządna obsada z Michaelem Fassbenderem i nieźle sfilmowane sceny akcji nie ukrywają podstawowej bolączki obrazu. Tu wieje nudą. Całość jest przegadana, skupia się na współczesności, z której bohaterowie okazjonalnie przenoszą się za sprawą Animusa do przeszłości, by wskoczyć w buty przodków. Film położył więc akcent na to, co w grach stanowiło jedynie rozgrzewkę, a to, co najciekawsze – zepchnął na dalszy plan. Z drewnianym scenariuszem nawet aktorzy pokroju Fassbendera nie byli w stanie tego pociągnąć. A jednak Assassin’s Creed coś tam zarobiło – można tylko zgadywać, jakim cudem.

Czy warto zobaczyć?

Musisz być naprawdę zatwardziałym fanem Assassin’s Creed, skoro to rozważasz.

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Do 2023 roku szef działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej