7 Days to Die – do trzech survivali sztuka. 10 najstarszych gier w Steam Early Access
Spis treści
7 Days to Die – do trzech survivali sztuka
- Producent: The Fun Pimps
- Gatunek: survival sandbox z zombie
- Wczesny dostęp od: 13 grudnia 2013 r.
- Aktualna wersja: alpha 15.2 b8
- Termin premiery: ???
- Ocena na Steamie: 81% (z 47,3 tys. głosów)
7 Days to Die to niezłe ziółko – bliźniaczo podobne gatunkowo do opisanego na poprzedniej stronie Rusta, ale pod pewnymi względami jeszcze bardziej kontrowersyjne. Zapowiadanie konsolowych wersji gier z wczesnego dostępu oczywiście nie jest żadną rewelacją – tej „sztuki” dokonali choćby twórcy DayZ. Przełomem nie jest nawet ich wypuszczanie – zdarzyło się to już m.in. w przypadku ARK: Survival Evolved (konsolowe wydania DayZ pomińmy łaskawym milczeniem). Ale jak często dzieje się, by na konsole trafiła wersja alpha jakiejś gry, wydana jako rzekomo pełny produkt, i to w pudełku? Studio The Fun Pimps może się „pochwalić” takim właśnie wyczynem – 7 Days to Die ukazało się na PS4 i XOne w czerwcu ubiegłego roku, firmowane solidną marką Telltale Games. Oczywiście krytycy nie dali się nabrać; średnie ocen obu wymienionych wyżej wersji na Metacriticu wynoszą (odpowiednio) 45% i 35%.
Ale mieliśmy mówić o wersji PC we wczesnym dostępie – a ta radzi sobie bardzo dobrze, zarówno pod względem sprzedaży, jak i opinii graczy. Wydaje mi się, że 7 Days to Die odniosło sukces przede wszystkim dzięki temu, że trafiło na niszę między DayZ a Rustem – odnalazły się tutaj tysiące graczy, którzy chcieli walczyć o przetrwanie, zmagając się nie z bandami patologicznych użytkowników, tylko przede wszystkim z trudnymi warunkami środowiskowymi (zwłaszcza z hordami zombie).
Innymi słowy, dzieło The Fun Pimps sprawdza się jako survival dla samotników i/lub współpracujących ze sobą grupek znajomych – choć entuzjaści przeżywania emocji towarzyszących spotkaniom z innymi ocalałymi na wieloosobowych serwerach też znajdują tu coś dla siebie. Do głównych atutów zalicza się bardzo bogatą i bezkompromisową mechanikę, proceduralną generację map oraz podatność na modyfikowanie. Tym samym nie brakuje zapaleńców, którzy spędzili z 7 Days to Die setki – jeśli nie tysiące – godzin.
A krytyka? Chyba najbardziej oberwało się... grafice. Właściwie trudno się dziwić – jeszcze do niedawna omawiany tytuł wizualnie wypadał wręcz szkaradnie. Tak po prawdzie – dziś też nie zachwyca, ale po jednej z ostatnich aktualizacji oprawa znacznie się poprawiła. Szkoda tylko, że w parze z jakością grafiki nie idzie optymalizacja – ta archaiczna pozycja potrafi przyprawić o dreszcze nawet mocny pecet. No i oczywiście nierzadkie są przypadki narzekania na powolne tempo rozwoju, mnogie błędy etc. Mimo to nie wydaje się, żeby w najbliższym czasie dziełu The Fun Pimps groziło takie załamanie nastrojów jak w przypadku DayZ.