Koniec wiecznego wczesnego dostępu nastąpi w 2018 roku?
Rust, The Forest, H1Z1, DayZ – przez ostatnie lata wielu graczy doszło do wniosku, że tytuły te nigdy nie zostaną ukończone. Tymczasem 2018 rok udowadnia, że lepiej nigdy nie mówić „nigdy”.
Spis treści
Początki programów wczesnego dostępu, wśród których szczególnie dużą popularność zdobył steamowy Early Access, przypadły na czasy wielkiego boomu na gry niezależne, gdy sympatycy wirtualnej rozrywki zachłysnęli się nietuzinkowością tytułów tworzonych przez malutkie zespoły deweloperskie. Sukcesy takich pozycji jak Minecraft, Braid czy Super Meat Boy spowodowały lawinę kolejnych niewielkich produkcji oraz popularyzację nowatorskich metod pozyskiwania funduszy na deweloping.
Jedną z nich był właśnie wczesny dostęp, polegający na odpłatnym udostępnianiu kolejnych wersji alfa czy beta tworzonej gry. Płacąc, gracze mogli nie tylko przetestować interesujący ich tytuł na długo przed jego premierą, ale także aktywnie uczestniczyć w procesie twórczym, zgłaszając błędy czy sugerując kierunki rozwoju projektu. Natomiast deweloperzy zdobywali w ten sposób pieniądze na dalszy rozwój i mogli oszczędzić na testerach. Do tego sugestie fanów nierzadko okazywały się trafione i ich uwzględnianie faktycznie czyniło daną grę lepszą.
Jak to jednak często w przypadku szybko zdobywających masową popularność inicjatyw bywa, cieniem na usłudze Early Access położyły się pierwsze afery związane z niedotrzymywaniem przez twórców obietnic bądź nawet z jawnym oszukiwaniem nabywców. Przypadki Spacebase DF-9 – prace nad tą pozycją zostały nagle zakończone na długo przed zaimplementowaniem obiecanych mechanik – czy Earth: Year 2066, którego strona sklepowa jawnie oszukiwała klientów, sprawiły, że gracze zaczęli podchodzić z większą ostrożnością do kupowania niedokończonych dzieł.
Wieczny wczesny dostęp
Po paru latach istnienia tego typu programów pojawiła się także jeszcze jedna, kontrowersyjna tendencja – „wieczny wczesny dostęp”. Rozwój wielu tytułów będących częścią inicjatywy mocno się przeciągał. Kolejne aktualizacje dodawały głównie drobiazgi, naprawiając jedne błędy, generowały kolejne, a czasem szły w kierunku odmiennym od tego, czym gra w ogóle miała być. Mijały lata, a pozycje te wcale nie zbliżały się do ostatecznej postaci, zyskując wprawdzie kolejne funkcje, ale pod względem dopracowania niemal stojąc w miejscu. Coraz więcej osób zaczynało wątpić, czy ich twórcy w ogóle zamierzają kiedykolwiek doprowadzić swój produkt do przypominającej finalną formy.
Stałe pozostawanie w stanie nieukończonym szczególnie upodobały sobie symulatory przetrwania, będące jednym z najpopularniejszych typów gier z wczesnego dostępu. Choć gatunek ten znalazł się na szczycie już w 2012 roku i utrzymywał się tam przez kolejne dwa, trzy lata, przez długi czas jedynym jego ważniejszym przedstawicielem, który nie tkwił zbyt długo w programie Early Access, było Don’t Starve. Cała reszta – The Forest, Rust, ARK czy The Long Dark – rozwijała się bardzo powoli, co jakiś czas przesuwając planowaną datę premiery na coraz odleglejszą przyszłość.
Wieczność kończy się w roku 2018
Sytuacja z „wiecznymi early accessami” zaczęła się jednak w końcu zmieniać. Pierwsze zaskoczenie miało miejsce jeszcze w 2017 roku, gdy programy wczesnego dostępu w końcu opuściły ARK: Survival Evolved i The Long Dark. Wprawdzie w przypadku pierwszego z wymienionych wersja finalna finalną była jedynie z nazwy, a gra wcale w jakiś istotny sposób nie została poprawiona względem bety, wciąż cierpiąc chociażby na problemy z wydajnością, niemniej i tak było to niezwykłe wydarzenie.
Te dwa debiuty początkowo wydawały się jedynie wyjątkami potwierdzającymi regułę, nie minęło jednak dużo czasu, a wyjście z wczesnego dostępu zapowiedziano w przypadku prawie wszystkich produkcji, co do których obawiano się, że zagoszczą w tym programie na stałe. Rust, The Forest, Subnautica, H1Z1, DayZ – wszystkie one albo doczekały się już ostatecznej postaci, albo mają się jej doczekać w ciągu najbliższych miesięcy, czyniąc rok 2018 iście wyjątkowym.