autor: Amadeusz Cyganek
Oszustwa, ucieczki, przedwczesne premiery – wpadki Wczesnego Dostępu Steam
Czarne karty programu Steam Early Access to nie tylko gry, które małymi – zbyt małymi – kroczkami podążają do premiery. Cieniem na Wczesnym Dostępie kładą się też – albo przede wszystkim – tytuły, których twórcy zachowali się bardzo nie fair wobec graczy.
Spis treści
Program wczesnego dostępu w serwisie Steam to prawdziwa enklawa ciekawych tytułów, które z różnych powodów nadal pozostają w produkcji. Albo są to ogromne, rozbudowane pozycje pochłaniające olbrzymie ilości czasu, albo też po prostu takie, których utalentowani autorzy szukają finansowego wsparcia od osób gotowych nabyć niekompletny jeszcze produkt. Jest też trzecia grupa – to gry, których twórcy skasowali pieniądze od klientów i postanowili zaprzestać rozwoju nierzadko bardzo obiecujących dzieł.
Takie projekty niestety mocno wpływają na zaufanie do nieukończonych, a już opublikowanych tytułów – nie jest ich może zbyt wiele i Steam regularnie sprząta dział Early Access z nieudanych propozycji wyciągających z klientów pieniądze, niemniej w ostatnich latach nie brakowało małych skandali. Oto zestawienie produkcji, których deweloperzy zwyczajnie zniknęli, zostawiając po sobie jedynie ślad w postaci niedopracowanych, mocno okrojonych gier.
Timber and Stone
- Premiera we wczesnym dostępie: 20 października 2015
- Planowana data premiery: nigdy jej nie poznaliśmy (i już nie poznamy)
Strategiczny Minecraft – to brzmiało ciekawie, ale kluczowy jest tutaj czas przeszły: brzmiało. Dzieło Roberta Reeda swego czasu pojawiło się na Kickstarterze i zebrało sensowną kwotę blisko 90 tysięcy dolarów. To, że z tym tytułem jest coś nie tak, sugeruje już sama planowana data dostarczenia pełnej produkcji, przewidywana na grudzień 2012 roku (raptem kilka tygodni po zbiórce pieniędzy). Od tego czasu minęło już 4,5 roku, gra trafiła do wczesnego dostępu na Steamie, a deweloper dawno zapomniał, że kontakt ze społecznością, zwłaszcza ze względu na finansowanie drogą crowdfundingu, to rzecz istotna. I tak oto Timber and Stone stało się tytułem, który pozostanie niedokończony po wsze czasy. Mimo oczekiwań niemałej grupki fanów tego dzieła i ich nadziei, że może coś się jednak zmieni.
A szkoda, bo szykowała się naprawdę ciekawa pozycja, osadzona w średniowiecznych realiach i z generowanym proceduralnie światem. Timber and Stone miało wpisywać się w kanon tego typu gier – naszym zadaniem byłoby zbieranie surowców, wznoszenie budynków, tworzenie armii i rzecz jasna podbijanie wrogich włości. Oczywiście każdy może sobie kupić ten tytuł w dowolnym momencie, ale czy 13 euro to odpowiednia cena za produkt wciąż pozostający we wczesnej fazie rozwoju z zerowymi szansami na ukończenie? Odpowiedź jest chyba oczywista.
CYTAT ZE STRONY GRY NA STEAMIE:
„Aktualizacje mają pojawiać się rzadziej, ale oferować większe zmiany w rozgrywce”.
To, że pojawiają się rzadziej, nie ulega najmniejszej wątpliwości...