SNOW – darmowa alternatywa dla Steepa. 10 najstarszych gier w Steam Early Access
Spis treści
SNOW – darmowa alternatywa dla Steepa
- Producent: Poppermost Productions
- Gatunek: symulator sportów zimowych w modelu free-to-play
- Wczesny dostęp od: 10 października 2013 r.
- Aktualna wersja: 0.9.0 (otwarta beta)
- Termin premiery: „po okresie otwartej bety”
- Ocena na Steamie: 73% (z 8 tys. głosów)
Sporty zimowe to zjawisko, które ostatnimi czasy nie było zbyt silnie reprezentowane na polu gier wideo – a już szczególnie na komputerach osobistych. W tej sytuacji studiu Poppermost Productions można by współczuć, że w ubiegłym roku w tak udanie wybraną niszę wlazł mu z butami Ubisoft, zapowiadając (i niedługo później wypuszczając) grę Steep. Ale na szczęście SNOW nadal ma się czym bronić. Primo, jest za darmo – to naprawdę dobry argument, gdy za konkurencyjny produkt trzeba zapłacić (o zgrozo) 60 euro. Secundo, wcale nie ustępuje jakością dziełu francuskiego giganta – może nie wygląda tak ładnie, nie dorównuje mu też liczbą dyscyplin (oferuje tylko narty i snowboard, a zamiast paralotni i wingsuitów ma jedynie skutery śnieżne), ale nie jest gorszy... Co wcale nie musi oznaczać, że to świetna pozycja, bo i Steep do arcydzieł elektronicznej rozrywki zdecydowanie się nie zalicza.
Nawet pozytywne recenzje SNOW-a na Steamie w przeważającej mierze zdają się brzmieć: „Gra jest fajna – zwłaszcza jak na darmówkę – ale ma problem z tym, tym i tym”. Pod „tym, tym i tym” kryją się takie kwestie jak słaba optymalizacja, nieintuicyjne sterowanie (z klawiaturą i myszką lepiej nie podchodzić) czy szwankująca, niezbyt realistyczna fizyka – to ostatnie stanowi problem w przypadku tytułu, który mieni się symulatorem przez duże „S”. Ba, niektórym trudność sprawia samo uruchomienie gry. Weterani śledzący produkcję od dłuższego czasu utyskują też, że w ciągu tych lat niewiele się tu zmieniło w warstwie mechaniczno-technicznej.
Natomiast tym, z czym SNOW na pewno nie ma problemu, jest zawartość. Deweloper regularnie dostarcza nowe zawody, wyzwania czy przedmioty kosmetyczne do personalizacji wyglądu narciarzy/snowboardzistów – i kręci na tym niezły biznes. Jak przystało na reprezentanta modelu free-to-play, gra każe sobie płacić (kredytami) za dostęp do owej zawartości... a gromadzenie wirtualnej waluty tradycyjnymi sposobami nie jest, oczywiście, tak efektywne jak pozyskiwanie jej za prawdziwe pieniądze. Od paru miesięcy można też nabyć kilka paczek DLC z rozmaitymi pierdółkami, wliczając w to kredyty i zniżki w growym sklepiku.
Termin premiery SNOW-a nie jest znany – i nie ma to tak naprawdę większego znaczenia. Gry free-to-play mają to do siebie, że oficjalny debiut stanowi w ich przypadku raczej symboliczne wydarzenie, i z dziełem Poppermost Productions raczej nie będzie inaczej. Jeśli więc komuś tytuł ten nie podoba się w obecnym kształcie, a koniecznie chce pośmigać na nartach czy snowboardzie, chyba jednak będzie musiał wykosztować się na Steepa.