autor: Redakcja GRYOnline.pl
Opowieść GRY-OnLine
Wciągająca opowieść osadzona w krainie fantasy „Fearunie”, w której stali bywalcy naszego forum, m. in. zdradziecki „Niewolnik”, piękna choć śmiertelnie niebezpieczna „Queen of Hearts” oraz tajemniczy „le Diable Blanc” ukazują swój potencjał literacki..
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.
Na polanie zrobiło się czerwono od krwi. Matchaus leżał bez głowy przy ogniu, Adamus zwijał się bez ręki i widać było że słabnie, Kiowas i MarCamper leżeli nieopodal martwi. Zbrukana krwią postać najemnika podeszła do sparaliżowanej strachem Magini: - Idziesz ze mną? - wycedził najemnik, wycierając w swą karmazynową opończę zakrwawiony miecz. Magini spojrzała na niego i wymamrotała przerażona: Morderco, to był błąd ratować twe życie...Adamus miał rację nazywając Cię nieprzyjacielem...
- Adamus był głupcem - odparł Leo i rzekł do Arktusa - Pięknie się spisałeś. Dość już miałem towarzystwa tych szczurów. Ruszajmy Arktusie. mamy misje do spełnienia... - rzekł, po czym jego postać otoczyła zielonkawa mgła i obaj z Arktusem rozmyli się w porannej mgle.
Magini podbiegła do Adamusa.
- Pomóż mi dziewczyna - rzekł kapłan - póki nie jest za późno. Potrafię wskrzesić Matchausa czarem Wskrzeszenie. poszukaj tylko w trawie mej dłoni i zrób coś by przestało mnie boleć...echhh - i po tych słowach zemdlał z utraty krwi.
Magini stała zrozpaczona.
- Co mam teraz robić....? - rzekła i skierowała swe spojrzenie na Majin'a i Black'a......
Majin pokręcił głową - znowu bezsensowna śmierć, Black potrafisz coś z tym zrobić?
Black zaryczał głośno i zaczął wydawać dziwne dźwięki. Otoczyła go świetlna poświata, nagle z poświaty wystrzelił promień w kierunku zakrwawionej ręki Adamusa, ta uniosła się w powietrze i po chwili już była na swoim miejscu w ramieniu kapłana.
Magini patrzyła na to szeroko rozszerzonymi oczami nie mogąc wymówić nawet słowa. Majin przerwał jej zdumienie mówiąc:
- Droga czarodziejko, czy mogłabyś użyć swoich czarów uzdrawiających, kapłan stracił trochę krwi.
Magini przystąpiła do dzieła, Black w tym czasie zajmował się Matchausem, podobnie jak poprzednio głowa wróciła na swoje miejsce, i mag zaczął oddychać.
Magini zaraz podbiegła do Matchausa.
- Mistrzu, nic ci nie jest, tak się bałam że i mnie zabije!
- co.. nie.. nic mi... kto mnie wskrzesił? - Matchaus był jeszcze zamroczony, ale powoli odzyskiwał siły. Lekko się chwiejąc podszedł do nich kapłan.
- Ale nas zrobił w ciula ten bandyta, niech go tylko dopadnę w swoje ręce! - wychrypiał Adamus.
- Będę go ścigał aż na koniec świata! - kontynuował kapłan.
- Wydaje mi się że on sam nas znajdzie - podszedł do nich Majin - zajmijcie się teraz MarCamperem i krasnoludem.
Matchaus rzucił czar wskrzeszenie na MarCampera, a Adamus na Kiowasa.
Pół godziny później Matchaus zarządził:
- Słuchajcie jesteśmy wszyscy osłabieni, musimy jeden dzień solidnie wypocząć, znajdźmy jakieś spokoje miejsce, z dala stąd i odpocznijmy do jutra. Wyruszyli w drogę.
Podczas wędrówki, MarCamper jechał na końcu, za całą drużyną. Magini widząc go jadącego smętnie ze spuszczoną głową, zatrzymała się czekając na niego.
- Co Cię dręczy MarCamperze? - spytała odrzucając do tyłu długie lśniące włosy.
- a... nic... - łowca nagle wyprostował się i powiedział:
- Może nie słyszałaś że łowcy mają bardzo delikatny sen - spojrzał jej w oczy i kontynuował - zeszłej nocy obudziłem się i zobaczyłem Ciebie razem z Adamusem...
Magini zaczęła się śmiać, zatrzymała się czekając aż reszta grupy oddali się i rzekła do MarCampera.
- Nie mogłabym tego zrobić z Adamusem, kto inny mi się po... - spojrzała na łowcę - powiem Ci co się stało, ale zachowaj to dla siebie - zaczęła - otóż wiedziałam że nie da mi spokoju tej nocy, więc użyłam czaru simulacrum - czar ten tworzy iluzoryczną kopię maga, która „wydaje się” jakby miała ciało i umiała mówić, ale jest tylko bardzo silną iluzją.
- a więc... to to nie byłaś ty? - zdziwił się MarCamper - poza tym... Adamus jest kapłanem, wydawało mi się że powinien rozpoznać że to była iluzja?
Magini uśmiechnęła się:
- Gdybym użyła czaru lustrzane odbicie, albo inny podobny to na pewno by się zorientował co jest grane, ale ten czar którego użyłam jest nieznany w tej części Faerunu, mój nauczyciel Matchaus nauczył się tego czaru podczas swoich dalekich podróży, w inne wymiary, jak twierdzi.
- I nie można tego czaru jakoś wykryć? - dopytywał się MarCamper.
- Jest tylko jeden sposób aby to zrobić, ale ja wiedziałabym gdyby próbował - uśmiechnęła się - ja widzę takie rzeczy. Więc prawie całą noc sobie grzecznie spałam przykryta czarem niewidzialności - Magini uśmiechnęła się do MarCampera i pocałowała go lekko w policzek. Przyspieszyli kroku i dołączyli do grupy.