Walki w Europie | Bitwa o Europę | Kozacy II Wojny Napoleońskie poradnik Kozacy II: Wojny Napoleońskie
Ostatnia aktualizacja: 2 września 2019
Walki w Europie
Jak się dowiedziałeś na wstępie, w tym trybie kampanii swoje umiejętności taktyczne sprawdzisz w typowych bitwach w polu. Pełno porad dotyczących przeprowadzonych walk w terenie znajdziesz dużo wcześniej, zalecam zaznajomienie się z ich treścią, jeżeli do tej pory jeszcze tego nie zrobiłeś. W części europejskiej poradnika natkniesz się na kilka nowatorskich rozwiązań tu zaimplementowanych, jedną taktykę z uporem maniaka stosowaną oraz garść kruczków, które chciałbym Ci przedstawić, aby ułatwić czekające Cię batalie. Należy odróżnić kolejne fazy przebiegu gry. Najprościej jest je podzielić na początkową oraz zaawansowaną.
W tej pierwszej Twoim głównym zadaniem powinna być jak najszersza eksploracja mapy, zdobywanie wiosek oraz wypełnianie misji pobocznych. W ten sposób przygotujesz sobie podwaliny gospodarcze do części zaawansowanej oraz wejdziesz w rytm zwycięskich pojedynków, z których wyniesiesz sporo doświadczenia. Do takiego obrotu sprawy najlepiej jest wykorzystywać kawalerię. Dosyć szybko będziesz miał do niej dostęp, a prędkość jest jej niebagatelną zaletą. Dzięki niej możesz w krótkich odstępach czasu zajmować kolejne osady i przeszukiwać krainę w celu zlokalizowania dodatkowych misji. Koniec końców obrońcy sektora nie śpią i prędzej czy później wyruszą w Twoim kierunku. Dowiesz się o tym w chwili zniknięcia czerwonej chorągwi na podręcznej mapie. Jest to znak, że zostałeś zlokalizowany i wkrótce możesz spodziewać się niepożądanego towarzystwa.
Próba zaliczenia pobocznej misji i zgarnięcia łupów.
Często zdarza się, że kiedy komputerowy przeciwnik dostanie potężnego łupnia, zaniecha swoich działań ofensywnych, nieśmiało tylko zaczepiając ruchem Twoje oddziały. Możesz wykorzystać ten moment do zajęcia wszystkich wiosek na mapie i zaliczenia dodatkowych zadań.
Schody zaczynają się, kiedy przechodzisz w fazę zaawansowaną. Sklasyfikowałem ją na poziomie uczestniczenia w walce grubo ponad dziesięciu formacji z obu stron konfliktu. Wtedy nie ma czasu na zajmowanie się takimi przyziemnymi sprawami jak osady czy dodatkowe zadania. Należy już na samym początku zająć jak najlepszą pozycję obronną i czekać na nieprzyjacielskie oddziały. Taką wymarzoną pozycją jest dla mnie ulokowanie własnej armii na wzgórzu w gęstwinie lasu, otoczenie niedostępnymi górami i najlepiej mając za plecami przyjazną wioskę. Oczywiście bardzo rzadko można spełnić wszystkie te warunki, ale jeżeli widzisz możliwość spełnienia choć jednego z nich, nie wahaj się. Zdecydowanie ułatwi Ci to walkę.
O właściwościach lasu była mowa już dużo wcześniej. Góry mają za zadanie zniwelowanie stron z których wróg może nadciągnąć. Wioski natomiast będą spełniać rolę szybkiego dostarczyciela posiłków. Szczytem marzeń byłaby sytuacja, w której Twoje frontalne oddziały znajdowałyby się w promieniu wpływu osady, przez co natychmiast uzupełniałbyś ubytki.
Przygotowania do obrony. Wróg jest spodziewany z kilku stron.
Tak ustawiona obrona może już tylko czekać na akcje oponenta. Możesz się zastanawiać dlaczego polecam Ci się bronić. Otóż, atak całkowicie nie ma sensu. Wróg tak czy inaczej zawsze ciągnie do Ciebie, a wcześniejsza defensywa i przejście w tryb obrony pozycji znacznie przechyli szanse wygranych starć na Twoją korzyść. Agresor będzie tylko bił głową w mur. Nie daj się ponieść emocjom i prowokacjom przeciwnika, tkwij wytrwale w swoim szyku, zmieniając go tylko pod groźbą rzeczywistych ruchów napastnika mogących namieszać w twojej obronie. Obce formacje, będą próbowały Cię okrążyć, będą wykonywać zamarkowane ruchy w stylu podchodzenia na żółte pole rażenia broni palnej i natychmiast wycofywać. Jest to liczenie na Twój błąd, że podążysz za nimi, bądź oddasz salwę. Nie wytrzymanie tego nerwowo może Cię słono kosztować. Jeżeli ruszysz za uciekającym wrogiem tracisz bonus do obrony, co skrzętnie wykorzysta przeciwnik, szczególnie jeżeli jest liczny i w pobliżu ma sporo swoich formacji. Niepotrzebna salwa może spowodować, iż następny ruch w Twoją stronę może nie być fikcją i, po ostrzale Twoich jednostek z bliska, oddział oponenta ruszy na Ciebie z bagnetami.
W takim wypadku, kiedy i jak atakować, bo jak na razie mowa była tylko o obronie Częstochowy? Obserwuj uważnie przesuwanie się wrogich formacji, jeżeli którakolwiek pozostaje bez wsparcia innych, ruszy w Twoją stronę i zbliży się do czerwonej strefy, oddaj salwę. Następnie zamień miejscami swoje formacje, tak jak to zostało ukazane w ogólnych poradach i z powrotem przechodź z tryb obrony pozycji. Podobnie postępuj w chwili, kiedy przeciwnik dokonuje ostrzału. W przypadku braku w pobliżu kolejnych wrogów, natychmiast po jego salwie rusz na przeciwnika i z czerwonej strefy, odpowiedz ogniem. Teraz pozostaje czmychnięcie z powrotem, schowanie się za kolejnym szykiem i spokojne ładowanie broni. Ciężko taki atak zrozumieć w słowach pisanych, dlatego po raz kolejny odsyłam do ogólnych porad, znajdują się tam graficzne przykłady.
Pomimo rozciągniętej i kruchej defensywy, Egipcjanie nie potrafią się przebić.
Wszystko to dotyczyło piechoty, zajmijmy się teraz kawalerią. W przypadku ataku takich jednostek na Twój szwadron, tkwij dzielnie w obronie, wcześniej oddając salwę redukującą część tych szybkich napastników. Jeżeli dojdzie do walki wręcz, co może znacząco wpłynąć na morale Twoich piechurów, do akcji włącz swoją kawalerię, powinna bez problemu poradzić sobie z nieporządną akcją przeciwnika. Stale monitoruj również flanki wroga, czasami zdarza się, że jakaś formacja nieprzyjaciela zbyt daleko się wysunie i przez chwilę pozostanie bez wsparcia swoich towarzyszy. Na takie chwile czekają kawalerzyści, którzy momentalnie powinni się rozprawić ze zdezorientowaną formacją. Szybka szarża oczywiście powinna zostać przeprowadzona bokami, tak aby nie narazić wątłe zdrowie zwierząt na jakikolwiek odwet innych oddziałów wroga.
Na koniec, artyleria. Najlepiej ustawić ją daleko za swoimi oddziałami i spokojnie ostrzeliwać wroga w trybie automatycznym. Po ich stronie mogą być zaliczone setki ofiar, jako że wróg zazwyczaj jest w ciągłym ruchu i toczący się pocisk, za jednym zamachem, może nawet trafić na kilkadziesiąt jednostek. Trochę gorzej wygląda sprawa nieprzyjacielskich armat, szczególnie przy stosowaniu określonej tutaj taktyki. Stojąc nieruchomo i czekając na decyzje komputera stanowisz wspaniały cel dla jego dział. Jedyne, co mogę skutecznego zaproponować w tej sytuacji, to likwidowanie wrogich armat na początku bitwy, ze standardowym wykorzystaniem kawalerii. Cel jest to nadrzędny, więc poślij w bój nawet kilka formacji kawalerzystów, jeżeli zajdzie taka potrzeba. W przypadku stacjonowania wokół działa sporej ilości przeciwników, podejdź jak najbliżej jest to możliwe i rozpocznij ostrzał. Jeśli działo jest choć troszkę wysunięte, na pewno ich obsługę dosięgnie jakaś kula z salwy. Musisz znaleźć lukę w dojściu do armaty, nawet kosztem życia kawalerii. Pamiętaj, że komputer nie produkuje wojsk, korzysta jedynie z obrony sektora, plus zasobów ewentualnie stacjonującego w nim dowódcy. Tak więc po zniszczeniu wszystkich dział, masz z nimi już spokój.
Rosyjskie wojska złapane na wąskich przejściach.
Bardzo często Twoim zadaniem podczas misji będzie zajęcie głównego miasta w sektorze. Zamiast przelewać za niego krew, możesz swoją krucjatę w dość łatwy sposób zakończyć zwycięstwem. Jedynym warunkiem jest posiadanie przynajmniej 2-3 formacji konnych. Wystarczy jak zwykle ustawić swoją piechotę aby, miło powitać nadciągające siły nieprzyjaciela i po pewnym czasie, na palcach, a raczej kopytach, oddalić się kawalerią od miejsca bitwy i pobocznymi drogami dotrzeć nią do miasta. Jego centrum broni zazwyczaj kilka grup nieprzyjaciela, ale nie powinno to stanowić problemu dla tych szybkich jednostek konnych. Przejęcie kontroli nad miastem automatycznie kończy misję zwycięsko. Można już na samym początku wysłać kawalerię do miasta, ale wtedy jest spore prawdopodobieństwo natknięcia się na maszerującego wroga. Lepiej to zostawić do chwili, kiedy nieprzyjacielskie oddziały będą skoncentrowane w jednym miejscu i tym samym uniknąć niepotrzebnych zawrotów, kółek, biegania po dziczy.
Malownicze okolice Berlina. Jeszcze kilka przecznic do centrum.
Kolejnym sposobem na rychłe zwycięstwo jest natychmiastowy atak na oddziały defensorów. Ma to sens tylko w chwilach, kiedy zostaniesz na początku rozgrywki poinformowany o gwałtownym spadku morale w szeregach oponenta wskutek złego przygotowania do bitwy. I tutaj najlepiej sprawdza się szybka kawaleria, potrafiąca w mgnieniu oka dotrzeć do przeciwnika i spowodować jego ogólne rozproszenie. Taktyka ta jednak nie jest tak pewna jak się wydaje. Poza tym istnieje groźba utracenia poszczególnych oddziałów kawalerii. Bądź świadom, iż z każdą sekundą wróg zyskuje morale.
Szybki atak na przeciwnika będącego w depresji.
Z końcowych czynników wpływających na rozwój wydarzeń na ekranie wybija się korzystanie z kapłanów i... jeszcze raz teren zmagań. Duchownych najlepiej rozlokować tuz za twoją linią frontu. Wiadomo, że oddziały tam stojące często będą przyjmować na siebie potężną dawkę kul , księża zniwelują stały spadek morale. Wybierając swoje obronne pozycje weź pod uwagę potencjalną stronę z której nadciągnie wróg. No i przede wszystkim nie dopuść do sytuacji w której linia frontu ze strony nieprzyjaciela będzie zlokalizowana w pobliżu jego wioski. Nie będzie miło obserwować jak poturbowane formacje szybko się uzupełniają.
Rozbita armia Napoleona Bonaparte.
Jeszcze raz wszystko w pigułce. Zanim dotrze wróg, zorganizuj sobie obronę. Pomimo nękania Twoich oddziałów salwami i doprowadzenie do szewskiej pasji fikcyjnymi atakami wroga, trzymaj się kurczowa swojej lokalizacji w trybie obrony pozycji. Atakuj tylko wtedy, kiedy będzie to oznaczało dla oponenta silny cios w jego formacje, bez groźby szybkiego odwetu z jego strony. W razie kłopotów wspomagaj się kawalerią i niszcz jak najprędzej nieprzyjacielskie działa.
W gruncie rzeczy wszystko zależy od Twojej inwencji i zmysłu Napoleona. Ja raczej takiego nie posiadam, a pomimo to udawało mi się kończyć batalie bez żadnych strat własnych, przy kilkunastu rozbitych formacjach nieprzyjaciela. Mam więc nadzieję, ze zawarte tu wskazówki pomogły Ci choć trochę.