Kampania treningowa Williama Wallace'a (1) | Kampania treningowa poradnik Age of Empires II: The Age of the Kings
Ostatnia aktualizacja: 30 sierpnia 2016
Opowieść Glena O'Connor
(Kampania treningowa Williama Wallace'a)
Hej tam, młodziku! Przysiądź się i postaw mi pintę dobrego piwa, a opowiem ci o największym Szkocie, jaki kiedykolwiek chodził po górach. Tak jest! Mam na myśli samego Williama Wallece'a. Pytasz czy go spotkałem? Miałem zaszczyt być jednym z jego pierwszych żołnierzy! Do diastka, jeszcze dziś radość mnie bierze, gdy wspominam jak dokopaliśmy Anglikom pod Stirling i Falkirk. No ale jeśli chcesz o tym posłuchać, najpierw zamów kufelek, bo język wysechł mi na wiór.
O czym więc miałem mówić? Aha, o Williamie i powstaniu Szkotów. Musisz wiedzieć, że z początku nawet żałowałem, iż zaciągnąłem się w szeregi powstańców. Myślałem, że rozbiję parę Angielskich łbów i zdobędę trochę złota, a zamiast tego, ludzie Williamia zaczęli szkolić nas niby regularnych żołnierzy! Pierwsze zadanie, jakie dostałem, było diabelsko rozczarowujące. Otóż miałem tylko przemaszerować w tę i w tamtą od flagi do flagi (zdj. 1). Potem, razem z paroma rekrutami, zniszczyliśmy opuszczony posterunek Anglików i wróciliśmy do wioski. Już myślałem, że to koniec, gdy nagle z lasu wypadło trzech Angielskich knechtów, rozzłoszczonych tym, że spaliliśmy posterunek. Pokazaliśmy im więc, że słabowici ludzie z równin nie mogę równać się w walce ze zdrowym Szkotem!
Zostało jeszcze 55% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie